Jutro 1 listopada obchodzimy święto wszystkich świętych. To dzień wielkiej pamięci historycznej, ale głównie rodzinnej. Ci co poprzedzili nas w życiu doczesnym, pielgrzymim do nieba. Ufamy, że Jezus wprowadził osoby z naszych rodzin spoczywające na cmentarzu, na innych cmentarzach w świecie do wiecznej radości i pokoju, do niebieskiej Ojczyzny gdzie świadomie dążyli za życia. Przepraszamy też za ludzkie osądy bo według nas dusza, która jest albo opuszczona albo według naszego pojęcia nie znalazła się w niebie jeszcze to zostawmy to Bogu bo on wie jak na sądzie ostatecznym czy w chwili śmierci dusza ta nie żałowała doskonale z lamentem i pokorą serca względem Ojca. Nie mamy być żadnym oskarżycielami lecz wierzącymi katolikami, nie bawmy się w powinowastwa że to my mamy wpływ na dusze- oczywiście jeśli by się nikt nie modlił za jakąś dusze to może tak prędko nie dojść do nieba ale chodzi mi o to że my musimy dobrze przeżyć żałobę, nie skarżyć się do Boga- dusze spoczywające na cmentarzu są w rękach syna Bożego- a my dzieci na jego obraz stworzeni. Dusze co ufnie odeszły w stanie łaski to bez wątpienia weszły do Nieba, a ci co jedynie Bóg znał i zna ich wiarę to my nie znamy odpowiedzi gdzie trafiła ta dusza, wierzymy że najniżej- do czyśćca- jeśli tylko była ochrzczona i św.p babcia modliła się za niego za życia to ze względu na to- przeczytałem to kiedyś w miłujcie się św. Tomasz z Akwinu napotkał zmarłą duszę stalina i gdyby odmówił chociaż 1 koronkę nie byłby potępiony- pamiętajmy za życia tak jak stajemy się świętymi tak można odłączyć się od miłości Bożej- te drugie to już piekło na ziemi. Dzisiejsze czytanie Apokalipsa św. Jana- wersy 2-6 i 9 do 14 mówią że idzie anioł ze wschodu i 4 innych aniołów stróżów z 4 stron świata- pocześni starcy też układają się przed tronem baranka paschalnego-chodzi głównie o opięczętowanie bo ich jest 144 tysiące na ryk trąby nastaje panowanie baranka-przed nim nie tylko starcy pocześni ale lud zebrany ze wszystkich pokoleń synów Izraela. Nie dało się ów tłumu policzyć. Nagle ktoś się pyta kim są ci w białych szatach- i jest odpowiedź to ci co byli w wielkim ucisku i wybielili swe szaty w krwi baranka. Św. Jan w swych listach pisze też, że jeszcze się nie ujawniło to czym będziemy- gdy to się stanie zobaczymy go takim jakim jest- Jezusa syna człowieczego już nie pod zasłoną chleba i wina bo kościół też przechodzi jako wspólnota do wieczności to obraz oblubienicy, w środku kościoła jest niewiasta eucharystii. Kościół uczy nas też 8 ważnych i aktualnych błogosławieństw:
Ubodzy w duchu, cisi, płaczący, czystego serca, czyniący pokój, łaknący sprawiedliwości, także ci co cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości- Jezus na górze w gronie apostołów mówił na Górze te błogosławieństwa. Ufamy że każdy kto umiera rodzi się z nowym pierwiastkiem- błogosławieństwem a zapalony znicz- symbol pamięci na naszych grobach, wiara w zmartwychwstanie ciała- czyli zbawienie wieczne bo samo zbawienie daje zmartwychstanie na ziemi tym co mają czyściec na ziemi i pokutują zaś wieczne zbawienie to zmartwychwstanie w niebie pośród aniołów i świętych. Wspominamy prochy swych bliskich, także i ciała skremowane, ciała które nie miały pochówku ich proch rozniecił wiatr po cmentarzach świata- ufamy że te może i zapomniane dusze, może też i kapłanów zapomnianych a spoczywających w pokoju co odeszli w łasce Bożej do nich o pomoc też
się modlimy. Bądźmy jak Janowe widzenie apokaliptyczne- opieczętować swe szaty, białe szaty to łaska ducha świętego znak wybielenia w krwi to znak udziału z zmartwychwstaniu ciała Jezusa. 1 ofiara krzyża Jezusa jest raz na zawsze i niebo nam zbliża- nie ma już greka, poganina- wszyscy duchem świętym ochrzczeni i wybieleni w krwii takie jest życie w niebie. To widzenie Jana- przed tronem baranka- Chwała i Cześć Bogu w trójcy jedynemu- tam w niebie święci to opięczętowani, tak samo starcy to zmartwychwstali, niebo to świętość, niewinność, bycie nieskalanym. Tam nie ma grzechu. Te 144 tysiące to pewnie za 1 razem co weszli do nieba bez konieczności pokuty w czyśccu. Reszta tłumu czeka na swą kolejkę prośmy Ojca aby im darował po śmierci czyli wtedy w widzeniu Jana kary czyśćcowe za życie doczesne. Tak jak cytat do tekstu tak powietrze czyli łaska uświęcająca grzesznikowi który za życie swe no musi pokutować. To za te dusze to jest wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych w dzień zaduszny o tym dopiero opowiem jutro albo 2 listopada po różańcu za zmarłych. Żyjmy bracia w miłości- ten plon musi być dojrzały- kiedy dojrzejemy w niej, także pokładanej nadziei wejdziemy na wieczne gody baranka bo tam miłość czyli eucharystia, chleb niebieski jak winny szczep baranka to ta miłość czyni pokój w całym kościele- zaś kościół oddany z krzyża Maryi i Janowi apostołowi to oddanie dotyczy narodzin-kościół oblubienicą Chrystusa, wspólnotą wszystkich świętych(niebo).
Kolejny dzień liturgiczny to wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych( pokutujących w czyśćcu). Mamy fioletowy kolor szat na mszy świętej. Dusze wiernych z czyśćca odprawiają męki pokutne z kresem bo cierpią nie w piekle a właśnie w czyśćcu. Jest to tak, że grzesząc powstaje wina, nieporządek i to kiedy się z niej wyspowiadamy otwiera się główny nasz kanał Bożej miłości-odzyskujemy na nowo przyjaźń do Ojca która jest prostą drogą. W krainie życia bowiem ujrzę dobroć Ojca. Tak, ale rany po winach zostają jak blizny i to są właśnie kary czyśćcowe do odpokutowania. Jedni mają ich więcej a drudzy mniej zależy jak kogo już pan Bóg osądził w swojej kolejności którą ustanowił swoją władzą Ojcowską. My idąc na cmentarz myślimy poniekąd jak hiob- cierpienie jednak na ziemi największe mniejsze jest niż czyśćcowe. Hiob z starego testamentu okropnie cierpiał, ale uznał to za błogosławieństwo, nie złorzeczył Bogu. Diabeł wystawiał Hioba na próbę- lecz ten myślał że właśnie Hiob ujrzy chwałę Bożą, jego szczątki zostaną owinięte skórą i jego oczy będą światłem dla ciała- jak mówi w psalmie responsoryjnym Dawid. Hiob to człowiek cierpiący jak my w czasach pandemii- jest to jak trąd, doświadczamy zarazy bo Ojciec Bóg chce abyśmy w dobrym wytrwali i także w takich czasach kiedy brak nadziei a co już mówić o miłości. Dalej list do hebrajczyków- Chrystus jest pierworodnym spośród umarłych, stanął z martwych jako pierwszy z tych co odeszli i śpią w pokoju. Tak mówi aklamacja. Dalej przy zmartwychwstaniu najpierw po Jezusie dołączą do niego ci co należą do kościoła, zaś później ci których zastał na ziemi czuwających w czasie jego przyjścia- apeluje o otwarcie w duchu serca bo nie wiadomo kiedy pan młody przyjdzie. Ci co zaznali skazy grobowej są później miejmy nadzieje że nie są podlegli sądowi idą po śmierci do życia, wiadomo jednak czyściec- więc ingerencja Boża jest w to jak dużą pokutę otrzymamy aby dojrzeć w miłości, mamy trudniej bo czas pandemii. Także i kiedy Jezus położy pod nogi Boże wszystkich nieprzyjaciół i przekaże klucze królestwa temu który mu zlecił mu poddanie wszystkiego co jest- Jezus jest też omegą końcem egzystencji ale ziemskiej potem w wieczności i poza nią w innych wymiarach rzeczywistości także i my z nim będziemy- no właśnie Bóg będzie wszystkim we wszystkich a kiedy? No w chwili kiedy syn Boży przekaże mu wszystko jako ostatni z zmartwychwstałych bo nie może ani w niebie ani czy czyśćcu Jezus pozostawić owieczki nie mającej pasterza, za Jezusem się idzie drogą- bo jest prawdą i życiem ale za Jezusem za jego światem to świat tajemny więc trzeba się trzymać dobrego pasterza- prowadzi nas do czegoś wielkiego. Trzecie czytanie z ew. św Łukasza- Po zmroku kiedy Jezus wyzionął ducha i rzekł: Ojcze w twe ręce składam ducha mego kiedy to go ukrzyżowano to pierwszego dnia tygodnia niewiasty z wonnościami po tym jak Józef z Arymatei zdjął za pozwoleniem Piłata ciało zmarłe Jezusa i złożono go do grobu wykutego w skale gdzie nikt nie był jeszcze pochowany, wtedyż to kobiety zobaczyły kamień odsunięty od grobu i dwóch panów w lśniących szatach- Szukacie Jezusa?, nie ma go tutaj zmartwychwstał. Wiele też ciał zmartwychwstało tych- „ bracia szukajcie tego co na niebie nie tego co na ziemi”. To coś wielkie- musimy odkryć w duszy. Jedni co są z śmierci do życia z karami (męki czyśćcowe)- to mogą w ranach Chrystusa ukrywać się przed gniewem Bożym, on trwa tylko chwile a Rany Jezusa jak Słońce pomagają raną ludzi z czyśćca dojrzewać w milóści by być opieczątowany do nieba jak te 144 tysiące. Jednak i Słońce, rany żałoba się okrywają dlategoż święto wiernych zmarłych cierpiących w czyśćcu to święto może nie żałobne ale pokutne. Jesteśmy tylko sami prochem, ale Pan Bóg ma moc
wskrzesić- wdmuchnąć w nozdrze tchnienie ducha który ożywi śmiertelne ciała w wielebne i powrócą do życia. Tak już uczynił zbawionym w czyśćcu kiedy to poszli „Pójdźcie błogosławieni Ojca mojego”- po zmartwychwstaniu, jednak stan ducha, przeplątany nierozsądkiem sumienie, brak dialogu, zażyłości z diabłem, nierząd czy w ogóle mało czyste życie raczej brakowało miłości do Boga i bliźnich myślami ale też bezinteresownymi czynami. Pan Bóg powiedział czyńcie sobie ziemię poddaną. Człowiek po grzechu pierworodnym po wygnaniu z raju, po latach rozłąki zatęsknił za Bogiem jak Hiob, inni może ludzie opisani w biblii. Ale też np. Kohelet pokazywał brak wiary że marnością jest życie doczesne, to nie jest tak do końca bo wartości, uniwersum, dobre ideologie nabywasz za życia, tak też za życia świętym się stajesz!. Czekamy bo w końcu ochrzczeni wszczepieni jako odrośl Dawida pogrzebani na współ z Chrystusem też z nim będziemy ożywieni lecz każdy według swej kolejności- miejmy nadzieje że nasze odpusty za zmarłych zalecanych z naszych rodzin, także opuszczone- że dają moc i wyprowadzą z ciemności śmierci może też bez sądu do życia w łasce.
Uroczystość wigilii wszystkich świętych w niebie oczami ks. Andrzeja Szostka.
Budujemy na ziemi już za świętymi niebieskie Jeruzalem. Spożywamy chleb niebieski w hostii ukryty lecz jeśli będzie wiadomo czym będziemy staniemy się podobni do Jezusa i jak przyjmiemy ten sakrament święty będziemy tacy jak on- nie ma tu grama pokusy. Życie wieczne, świętość, uniwersum- te laury i wieńce czystości życia( w dłoni palma), ta którą daje się na całopalenie w paschalne święta. Kto by wam urągał to w imię moje niech się cieszy bo umierać duchowo za ewangelię w ucisku to największy plon dojrzałej miłości niebieskiej. Duża będzie też wasza nagroda w niebie- plon świętości za życia nie po śmierci bo na ziemi już gotujemy sobie może niebo modlitwą, dobrymi uczynkami. Wiadomo że potrzebujecie darów ducha- mocy, siły i wytrwania w łasce kiedy panuje ucisk, epidemia wirusa. Przyjdźcie do Jezusa którzy utrudzeni jesteście a ja was pokrzepię. Święci za życia na ziemi nie byli doskonałymi córkami i synami na dobrą drogę którą po nawróceniu, po widzeniach szli prowadziła do nieba, ale mieli oni także słabości, moralne upadki jak Jezus pod krzyżem w drodze krzyżowej. Zapalona palma w ręku to jak ogień oczyszczający i przypominający że ziemia na niej nie ma kresu, bo można już tu budować królestwo Boże na prawdzie utwierdzone. Każda żywa historia świętego człowieka jest inna, różnie czeka się na wyniesienie na oltarze, będę się modlił o skrócenie tego czasu. Za wiecznością też jest jeszcze może życie przypominające pierwszy raj na ziemi. Miłujmy się bracia podając sobie dłoń, tej dłoni nie przekażemy już zmarłym ani nie usłyszymy może też ich głosu co za doczesności powodowało u nas uczucie szczęścia i radości. Wieczność, powołanie do świętości- do posługi słowu Bożemu to odwieczne upragnienie Ojca niebieskiego, to nie żadna bajka. Bądźmy dziećmi Boga i na jego wzór uczmy się trwać jak uczniowie na górze przy 8 błogosławieństwach jakie Nauczyciel wymówił ludowi. Życie świętych nie było usłane różami a cierniami- drogi były w ciemności i mroczne. Kanał prawdziwej miłości serca otworzył się na Boga po nawróceniu, żalu doskonałym. Różaniec i pamięć połączone z tradycją świecenia zniczy na grobach bliskich z rodziny uczy nas dojrzałości religijnej, nie bójmy się że to smutne święto 2 listopada będzie już jutro, święci w niebie orędują za nami mają pieczęć Boga żywego na tronie baranka paschalnego. Czuwanie modlitewne, oczami wiary- wiara jeśli jest trwała to i światlo nigdy nie gaśnie na drogach rozwikłanych naszego życia, one się prostują i czynią jedną a uniwersalną- prawda, zmartwychwstanie i życie. Warto wspominać na cmentarzu żywot naszych kochanych, może ktoś z nich nie był mily przebaczmy a Bóg może nam przebaczyć aż 77 razy czyli cały czas tylko my też nie bądźmy zamknietymi samolubami i smutasami. Dziś 54 ostatni dzień mej 9-tej nowenny pompejańskiej, skończyła się było ciężko się ją modlić ale kocham różaniec to mi pomogło i ludzie którzy stanęli na mej drodze życia. Dziękuje ci Ojcze za dar modlitwy, sumienie prawe i łaskę oświecenia umysłu na prawdy ewangeliczne, łączenie refleksji z kazań aby pomogło potrzebującym. Mówi się- chwała nieba, niebieska polana, Jezus w hostii pokarm na wiecznośc, pamiętajmy że kościół narodził się z krzyża, może z przebitego boku Jezusa dla którego jest on Oblubieńcem. Szare nasze ubrania- z wielkiego ucisku, monotonii, wojny czy zarazy bardziej muszą być wybielone w krwi baranka aby był lśniące. Bądźmy błogosławieni Ojca mojego na ucztę, wielka wasza nagroda w niebie kiedy znosicie upokorzenia, kiedy wam urągają. Dzisiaj zbierają kwesty z hospicjum przed cmentarzem. Nasze serca nie mogą dziś pałać smutkiem, święci by tego nie chcieli bo taka dusza może czuć się ociężała, że przyszła rozłąka rozstanie i trzeba czekać na spotkanie z ukochanymi po swym naszym zmartwychwstaniu. Papieże zawsze wynoszą na ołtarze osoby po święceniach kapłańskich, także zakonnych, co raz więcej jest osób świeckich wiernych
błogosławionych. Szkoda, że Paulina Jaricot założycielka żywego różańca strasznie długo czeka na bycie błogosławioną, potem kanonizowaną. Módlmy się różańce za zmarłych zalecanych, dusze opuszczone by wszelkie odpusty ofiarować potrzebującym, także przyjęcie eucharystii. Ludzie święci w niebie- byli narażeni na pokusy, diabeł kusił nawet syna Bożego na pustyni 40 dni.
Jedni byli opętani, a potem po egzorcyzmie wrócili inni, nowi po Bożemu żyjąc resztą swych dni. Jedni cierpieli fizycznie, ułomność fizyczna to ten ból dodawał mimo wszystko siły na lata życia aby nie zwątpić nigdy w Bożą miłość, miłosierdzie. Anioły z 4 stron świata to z każdej strony Jeruzalem-dokładnie mówi apokalipsa- o Orle, lwie, stworzenia takie stoja na głos Boży lecz różaniec oddala gniew Pana i nie będzie wyrządzona krzywda morzu, ziemi, otchłani i drzewom.
Dzisiaj obchodzimy dzień zaduszny, streszczę teraz czytania(listy) akurat dziś św. Pawła do Koryntian, potem czytanie z księgi Hioba i ewangelia św. Łukasza. Śpiewano na początku Zwycięzca śmierci, piekła. Na końcu przed Dobry Jezu a nasz Panie śpiewano święta myśl jest i zbawienna. Dziś 2 listopada udajemy się na cmentarze ku naszym kochanym wiernym zmarłym, ofiarujemy odpusty za dusze które jeszcze są o krok od nieba ale pokutują jeszcze więc można i trzeba wyprosić łaskę nieba dla naszych zmarłych. Wiara to całe zmartwychwstanie, wiara czyni cuda, modlitwa może zmieniać rzeczywistość, rysy historii. Grób kojarzy się z odejściem, czymś smutnym lecz to nie kres a początek nowego życia. Cóż bowiem znaczy 60 czy 100 lat wobec całej wieczności, która nigdy się nie skończy jest nowym doskonałym bytem dla ludzi obcującymi w czystości, którzy żyli na ziemi według przykazań Bożych i kościelnych, którzy mieli zapas samych dobrych uczynków względem duszy. Gdyby doczesność była końcem to nonsens byłby całej naszej ziemskiej egzystencji lecz nie jest tak! Istnieje na świecie zmartwychwstanie dające błogosławiony wieniec zwycięstwa nad grobem, grzechem i śmiercią. Grób to zmiana życia, kolor fioletowy może oznaczać cierpienie, że nam zdaję się że ktoś na ziemi cierpiał i potem właśnie uzyskał zbawienie, bo kto jest w czyśćcu jest zbawiony ale musi pokutować- ale odpust daje skrócenie może nawet dzięki wierze żyjących do 0, czyli darowanie kar doczesnych za popełnione winy całkowicie. Błogosławiony owoc miłości za życia na ziemi- liczy się bardziej niż ze 100 ofiar całopalnych, które ufnie też mogą wpływać połączone z nasza wiarą w zmartwychwstanie na uwaga na wieczne zbawienie w niebie. Ufajmy bracia że te kolejki do Nieba z Czyśćca że ich nie ma a każdy w naszej wierze, poczuciu może nie zadumy ale właśnie gorącej wiary, siły i mocy by się znowu spotkać z z nimi umarłymi wprawdzie na ciele ale na duszy żyją w Bogu. Po zmartwychwstaniu ciała które więzy doczesne pogrzebuje, grzech też, wszelkie złe i smutne wspomnienia daje to do czego całe nasze życie zmierza do wiecznej ojczyzny- wieczne niebieskie Jeruzalem przecież. Hiob w czytaniu mówi, że zobaczy Jezusa, z szczątek Hioba uczyni Pan skórę, w nozdrza wiatr we- tchnie i obudzi duszę i ciało bo oczyma duszy jest i są oczy światłe więc zobaczy go w chwale taki jakim jest. Musimy uważać na świecie by doświadczanych darów miłości nigdy nie zmarnować. Żyjmy wiarą, pokutą, ofiarujmy różaniec za zmarłych wiernych zalecanych. Mamy duży wpływ by do nieba ich wprowadzać, oczywiście w kolejności jaką darzy Bóg. My nie troszczmy się może o wygląd, dostojeństwo raczej i pokorę, nie smućmy się bo każdy święty chodzi uśmiechnięty. Nasze groby to miejsca doczesnego pochówku, a nasze serca mają wielowymiarową rangę miłości, Bóg sądzi ludzi z miłości za życia, to na ziemi stajemy się świętymi, tam już możemy być na ołtarzu nieba a na ziemi możemy lata wyczekiwać, oczywiście warto korzyć się no jak najbardziej przed Bogiem, być pokornym w całym swym życiu co nie oznacza że nie możemy mieć wad, że tylko same superlatywy. Święci mieli wady, ich życie było usłane cierniami i to ostrymi. Wspomnijmy św. Ojca Pio z Pietrelciny albo Dolindo Ruotolo. Zaduszki nad zmarłymi, tylko osoby żyjące mogą najwięcej zdziałać jeśli chodzi o skróceniu pokuty w czyśćcu. Za Jezusowym zwycięstwie nad śmiercią, jego doczesną a naszą wieczną śmiercią( piekło ziemi) za Jezusem idzie nasze zmartwychwstanie-Pójdźcie błogosławieni Ojca mojego, będziecie mieli w posiadaniu całe niebo w- spół z aniołami i świętymi co przed wami już zyskali wieniec nieśmiertelnej wiary. Także i kielich wiary św. Graal Boży napój na życie wieczne tym co Boga kochają i tym też co go wypiją w domu Ojca po skróceniu bądź zupełnemu darowaniu mąk czyśćcowych. Kielich życia i świętości da spoczywającym w pokoju co odeszli ze znakiem wiary i miłości oświecenie da co najbardziej liczyło się w ich życiu kiedy byli na ziemi i w doczesności i odprawiając czyściec bo na ziemi jako 1 z wymiarów to można jeśli ma się więzy pokoleniowe albo do pojednania z kimś to właśnie Bóg może kazać zrobić na ziemi. Przy zmartwychwstaniu Jezusa wiele też ciał świętych co w czasie jego przejścia do umiłowanego Ojca zostało wiecznie zbawionych, zwycięskim wianem i laurem świętości jest wiara, że kielich przymierza obdarza nas wiecznością w łasce wiary gdzie nie
ma nikt dostępu prócz ci co z rozkazu Boga opuścili czyściec i weszli do chwały nieba. W miłości do Boga i ludzi dojrzewamy nie tylko ale głównie modląc się, czynienie postawy bezinteresownej miłości względem bliźnich. Pamięć i zaduma na grobach bliskich naszemu sercu łączy się z tym że my w świadomości wiemy, że będzie dzień ostatni w który my przed Jezusem który jest dobrym pasterzem wprowadzi do raju nas z powrotem. On Bóg Jezus jest alfą i omegą- przyjdzie ostatecznie na końcu czasów by zabrać wszystkich umiłowanych. Powtórne przyście Jezusa na ziemi, to i do czyśćca po zbawionych otrzymają nowe wybielone i nowe wielebne szaty lśniące.
Cieszmy się tą świadomością że za chwil kilka zobaczymy w wieczności naszych wiernych zmarłych włączonych w poczet błogosławionych.
Nabożeństwo na cmentarzu w dzień zaduszny o 12 00. Podzielone na 5 stacji mianowicie; modlono się za dusze kapłanów, zakonników, tych księży od których my chrzest przyjęliśmy. Potem za zmarłych dziadków, babcię, rodziców, dzieci czy wnuków- o radość życia wiecznego. Za dusze spoczywające na tym rowieńskim cmentarzu, za dusze o których nikt nie pamięta a są gotowe na wejście do nieba. Także za dusze które wiatr rozniecił po obozach koncentracyjnych w czasie 2 wojny światowej. Módlmy się też za tych którzy byli nam niesympatyczni- przebaczmy bo oni już dawno to uczynili. Święci w łasce u Jezusa żyjąc wiecznie w nim pomagają nam żywym na ziemi dojść do niebieskiej ojczyzny. Tych co żyją w Bogu na razie bez wskrzeszonego ciała- nasza pamięć jest im droga, zaduma nad mogiłami i modlitwy najbardziej pomagają trafnie i ufnie. Dostaną te dusze wskrzeszone ciała- na sąd ciało musi być wskrzeszone z prostej przyczyna nie da się inaczej osądzić człowieka, wierzmy że miłosierna miłość Boża nie sądzi ostatecznie lecz wprowadza do nowej rzeczywistości w chwili śmierci doczesnej. Taki próg, grób to zmana na dużo lepsze choć śmierci się boimy to jak próg mieszkania za nim jest nowe wiekuiste życie. Idziemy do domu Ojca ale musimy wyzwolić się z wszystkich więzów doczesnych, każde nie pojednanie z bliskim nam nie sympatycznym powoduje że nie dojrzeliśmy w miłości i dziś musimy to uczynić, taka prawda że my żyjący na ziemi pomożemy do końca skrócić mąki niezmienne. Nie znamy wyników sądu Bożego z pokorą więc śpiewamy śpieszmy po nie po dusze tu spoczywające w mękach niezmiennych potrzebują naszej modlitwy. Następna już 4 -rta stacja to modlitwa też za tych którzy według ludzkiego osądu umarli w grzechach i nie mają zbawienia- nic bardziej mylnego bo Bóg w ostatniej chwili ich życia ziemskiego chociaż źli byliby to tak jak dobremu łotrowi w chwili smierci trzeba żałować za grzechy, ale żalem doskonałym, wolą nawrócenia. Kto bowiem upadnie to na kolanach prosić może o zbawienie nawet, dla Boga nie ma nic nie możliwego. Musimy i w modlitwie być czujni ale głównie to pokorni, cisi i ubodzy nie mniej z siłą i mocą by wszystkie nasze też cierpienia, ucisk darować nie tylko na zasługi nieba lecz do czyśćca w którym kiedyś może wczoraj jeszcze się było. Kiedy darujemy eucharystię z mszy wieczystych, czy za zmarłych zalecanych to odpuszczone im są liczne i wszystkie grzechy- wina zmazana, zmazany dłużny zapis Adama a kara czyśćcowa darowana ku konieczności pójścia do Nieba. Droga musi być prosta, bez zakretów i jako kanał Bożej miłości prowadzić do umiłowanego Ojca który syna dał żebyśmy jako dziedzice winne latorośle mieli udział w zbawieniu baranka paschalnego i łasce u Boga. Znicz jak rozpala się blaskiem to wyraz subtelnej pamięci o zmarłych z naszych rodzin. To jak oliwa czuwania oczami wiary. Nasza wiara, gesty przy grobach kiedy już żałobę przeżyliśmy, troszkę od wspólnych więzów doczesnych zdystansowaliśmy się to dobrze bo im jest łatwiej, wiedzą te dusze że znowu się spotkamy po swym , po swej kolejce zmartwychwstania. Będziemy w Niebie wykrzykiwać wieczne Hosanna na wysokości a na „Niebie” pokój ludziom dobrej woli. Zmartwychwstanie to główny fundament naszej wiary, pogrzeb grzechów, pochówek więzów doczesnych i niepojednań. Nie bądźmy nigdy my smutni bo to utrapienie a zmartwychwstali ludzie no muszą być radośni, wkońcu zaczęli nowe życie już nie pod jakąś zasłoną lecz widocznie. Chodź na ziemi już ich nie ma i ich nie widzimy oczyma to z góry z aniołami działają kiedy nam ciężko sama pamięć śle miłość, kto wie może krótko będziemy czekać na swe opieczętowanie.
Oczyma mojej mamy Teresy – cud mego uzdrowienia
Dawid nie umiał zdecydować czy ma powołanie do małżeństwa czy do kapłaństwa o którym bardzo często myślał i rozważał, jest bardzo pobożny!.
30.VII.08 r mój syn Dawid wyruszył na Rybnicką pieszą pielgrzymkę do Częstochowy. Był bardzo szczęśliwy mówił, że pielgrzymka jest dla niego skarbem. Szedł po raz czwarty. Wrócił 2 sierpnia 2008 r o godz 21 40- był szczęśliwy i zadowolony. Pielgrzymka ta była bardzo trudna, był ogromny upał, skwer jeszcze nigdy nie było takiego upału w trakcie pielgrzymki. W niedzielę
3.VIII.08 syn wstał i rano szedł do kościoła na 10 30 to była niedziela. Później w kolejnych dniach, poniedziałek 4.VIII., wt 5.VIII , śr 6.VIII i 7.VIII. 08 r w czw syn wraz z bratem Mateuszem jeździli razem na jeżyny do lasu na rowerach, zauważyłam, że jakby Dawid mniej z nami rozmawiał i w piątek VIII sierpnia syn po przyjeździe z lasu mówił ze pójdzie do kościoła(bo chodził dziennie) wieczorem, ale była burza, nie poszliśmy syn bardzo przeżył to że nie poszedł i gdy było po 18 00 rozpłakał się i powiedział mamo ci ja obiecałem że pójdę co Bóg sobie teraz o mnie pomyśli a ja mówiłam to idź jeszcze teraz nie ważne że się spóźnisz 10 min ale on powiedział mamo nie powinno się spóźniać na mszę i pozostaliśmy w domu. Zauważyłam, że syn nigdy się tak nie zachowywał żeby się rozpłakać z powodu tego że nie poszedł do kościoła.
- 9.VIII.08 r. kontakt, rozmowa z synem była mniejsza, prosiłam się nawet o jakąś rozmowę a on spokojnie mówił tak lub nie. I bardzo bał się o Mateuszka że coś złego może mu się stać, nie opuścił go nawet na krok a gdy miał jeść śniadanie czy obiad mówił zjem tylko troszkę bo nie wiem czy zasłużyłem. Ale po mojej rozmowie przemówiłam mu i wszystko zjadł. 10.VIII. 08 r był w kościele na 10 30. i tak jak zawsze było dobrze ale coś go wiecznie niepokoiło o Mateuszka żeby mu się tylko krzywda nie stała. Widząc niepokój syna porozmawiałam z rodzicami wspólnie że coś temu synkowi jest co jakiś czas przy jakieś pracy stanął chwile i ciągle się zamyślał. Czasami musieliśmy go szarpnąć żeby z nami porozmawiał. Wieczorem w tą niedziele usiadł z wujkiem Jackiem u cioci na placu na ławce- tam sobie opowiadali a moja ciocia Lena słuchała w górnym oknie i mówiła ( Jak ten Dawid umiał mówić o Bogu to niemożliwe ja go tak jeszcze nigdy nie słyszałam mówić i jeszcze powiedziała wiecie on chyba za księdza pójdzie bo w czwartek wieczorem już jak szliśmy z kościoła to starsze Panie to już mówiły że on chyba za księdza pójdzie się uczyć.
- Kiedy Dawid był taki dziwny pojechaliśmy też do bioenergoterapeuty Ryszarda Bąka- do Goczałkowic może on coś pomoże. Choć ja w to w ogóle nie wierzę, ale słyszeliśmy że tam dużo ludzi z Rownia jeździ. Pierwsze staliśmy w poczekalni wpuszczono nas do małego pokoiku tam R. Bąk zaczął rękami dotykać po głowie i plecach Taty, Mateuszka i Dawida. A ja stałam z boku i przyglądałam się tej głupocie. Mieliśmy na siebie łańcuszki z Matką Bożą. A do niego trzeba było wszystko zdjąć a my nie. On zaczął z Tata gadać o polityce i przeklinał wobec nas że ja byłam przerażona.( pomyślałam sobie Boże gdzie ja jestem to jest jakiś oszust. Nie odezwałam się ani słowem, a on podszedł do mnie i powiedział na Dawida tu się nie da nic zrobić, tu trzeba lekarza. Po wyjściu trwało to może 3-4 min (przesiąknięte klątwą). Byłam na siebie zła i wiem że zrobiłach źle że my tam pojechali. Powiedziałam w domu 1 i ostatni raz tam byłam i nikt od nas tam nie kroknie nigdy.
Dnia 11.VIII.2008 r byłam z synem u Pani dr Gawliczek. Prywatnie opowiedziałam jej ona przepisała mu tabletki uspokajające- „Signopam”. Dawid był ogromnie niespokojny. Martwiłam się bo on mówił że podczas pielgrzymki mało pił w taki upał. Wieczorem zadzwoniłam do naszego księdza proboszcza Jana Waliczka on bardzo chętnie się zgodził na rozmowę z Dawidem. Pojechałam z Dawidem, rozmawiał z księdzem i zauważyłam, ze podczas rozmowy Dawid, który był bardzo rozmowny, czasami nie umiał z siebie wydobyć słów. Byłam z nim się po prostu doradzić, byłam szczęśliwsza że z księdzem umiał sobie porozmawiać. Wieczorem kolo 10 30 poszliśmy spać. W tej nocy Dawid kilka razy się budził-(w sobotę, niedzielę miał też kłopoty ze spaniem). Co jakiś czas wybudzał się i tak głową spod pierzyny wyskakiwał ja nie wiedziałam co to jest i pytam go co ci się śni a on mamo nie wiem i przeprowadził się z kołdrą na rogówkę spał z Mateuszkiem. Ja też w tym pokoju spałam. Świeciliśmy całą noc bo coś go wybudzało- ja mówiłam na to czy to są lęki ?. Zaniepokojona pojechałam 12.VIII.2008 r rano do pani dr Szymury. Ona powiedziała że tak mocno przeżył tę pielgrzymkę proszę iść do poradni psychologicznej.
(4)
Przyjechaliśmy do poradni psychologicznej pani z rejestracji skierowała mnie do psychologa Fojcika, tam poopowiadałam mu szybko bo miał wizytę z pacjentką. Byłam tam z Dawidem i Mateuszem chyba z 5 minut. On skierował mnie do psychiatry ale on dopiero przyjmował w środę. W środę 13.VIII.2008 r mój syn miał urodziny 22 lata. Byłam na wizycie u dr specjalisty: Joachim Maximilian Hansel- opowiedziałam lekarzowi on przepisał mu tabletki- o nazwie ketipinor 100 mg. Rano i druga 100 mg wieczorem także proszę przyjść za 2 tygodnie przepiszę większą dawkę. W przeciągu tych 2 tygodni Dawidowi nie pojawiły się( te lęki)- które były w nocy wtedy- 1 raz. Po 2 tygodniach Dawid był lepszy i jeździł na wycieczki rowerowe. Pojechaliśmy do kontroli opowiedziałam lekarzowi że jest dobrze a on przepisał mu rano 100 mg a wieczorem 200 mg ketipinoru. Od 27.VIII.08 r – Dawałam mu tak jak przepisał 300 mg na dzień w tych dwóch dawkach podzielonych. Po tych 2 wieczornych tabletkach syn czuł się słaby jakby pijany i mówił mamo co ty mi dajesz ja się dziwnie czuję. Zaczął się straszny koszmar Dawida. Czasami po tych dwóch tabletkach tracił pamięć. Czasami było tak, że nic nie mówił.
(5)
Na początku września może to było koło 12. IX. 2008 r zajechałam sama popołudniu gdy przyjmował a ja nie byłam w ten dzień zarejestrowana, poprosiłam żeby mnie zarejestrowała, po zarejestrowaniu weszłam do pokoju lekarza i tylko powiedziałam „Dzień Dobry”- nawet nie zaczęłam mówić a on mnie bezczelnie krzyczał po co przyjechałam że to co Pani mówi że syn jest na 95% zdrowy (bo tak powiedziałam jak się mnie pytał jak się czuje Dawid, oraz na ile % wg mnie jest zdrowy). Pan Hansel mówił- to jest nie prawda, że mówię głupoty, powiedział ze na tę chorobę co on przypuszcza nie ma nigdy takiej poprawy, rzucał rękami z jakimiś kartkami do góry-może pani dać syna do szpitala ja od razu wypiszę skierowanie. „ Ja stałam bez słowa jak słup i wysłuchiwałam” później krzyczał na mnie i powiedział proszę dawać synowi tabletki tak jak powiedziałem i za miesiąc przyjść do kontroli. Kulturalnie wyszłam z pokoju i przyszłam do auta ku Damianowi. Byłam nerwowo i psychicznie wykończona nikt w życiu mnie tak nie potraktował i powiedziałam na pól z płaczem że nigdy w życiu tam nie przyjdę to nie jest lekarz byliśmy oburzeni. Przyjechałam do domu opowiedziałam wszystko.
(6)
Wszystko, jak mnie potraktował lekarz, nie umiałam w to uwierzyć za co?. Tylko powiedziałam mu „Dzień Dobry jestem mamą tego Dawida z pielgrzymki- a on wpadł w szał( o chorobie Dawida kontaktowałam się z też z wujkiem księdzem Augustynem on gdy po raz pierwszy był u nas w sierpniu koło 20.VIII Dawid był prawie dobry wujek z nim długo rozmawiał i powiedział mi wiesz to jest coś od depresji dawaj mu burlecytynę, magnez i dużo picia on to ma przemęczenie i przegrzanie organizmu. Wieczorem zadzwoniłam wujkowi opowiedziałam co mi powiedział i postanowiliśmy zmienić lekarza. Wujek wyszukał mi w internecie lekarzy podał mi ich nazwiska przez telefon. Wybraliśmy „dobrego”- lekarza o nazwisku Szymański z Rybnika. Pojechaliśmy do niego lekarz mnie wysłuchał powiedział mi że pan dr hansel to jego najlepszy przyjaciel- to wieloletni ordynator szpitala że to dobry specjalista i nie mam zmieniać lekarza. Postanowiliśmy tak zrobić. Dawid był coraz gorszy od tygodnia miał takie drgania nie wiedziałam co to było. Przyjechaliśmy na wizytę 21.IX.2008 r do tego samego lekarza hansela i opowiedziałam mu wszystko jak się czuje- był wtedy spokojny i przypuszcza schizofrenię. A tabletki bierze się 3 miesiące i dłużej. Jeszcze mi powiedział widzi Pani dalej przepisał mi tę dawkę 300 mg na dzień.
5.X.08 r Wujek Augustyn powiedział mi wiesz zrób Dawidowi błogosławieństwo powiedział mi przyłóż ręce na głowę- jedna na głowę a druga s tyłu głowy i tak trzymaj z 5 minut. Jak przyłożyłam ręce modliłam się pocichutku z Dawidem działy się niestworzone rzeczy. On siedział na fotelu ja trzymam ręce a z jego ciałem działo się tak: zaczęły się straszne drgawki ramionami, klatką piersiową takie jakby szarpania potem zaczęło go jakby ściskać w gardle jakby się dusił potem zaczął wymiotować powietrzem, i ustami że tak napiszę ale „ warczał i szczekał jakby pies”. Na końcu zaczął pluć kilka razy i gdy skończyło się te 5 minut wzięłam ręce z jego głowy. Wtedy Dawid wstał, pluł samym powietrzem i powiedział do mnie- „Mamo coś ty mi dała za świństwo teraz muszą pluć i jakby kwaśno mina miał i jeszcze z 8 razy pluł. To wszystko widział Mateuszek- który był razem z nami w pokoju i był przerażony i pytał- „ Mamo co się stało co się z Dawidem robiło on szczekał i warczał jak pies jo się aż som boł”. Potem jakoś 8. X. 2008 r pojechaliśmy do egzorcysty do Paniówek. Myślałam, że to opętanie. Ks. Michał Woliński powiedział że to są sprawy medyczne( nie opętanie).
(7)
25.IX.2008 r pojechałam do Pani dr Krentorz. Wysłuchała nas pani dr i zmniejszyła z powrotem dawkę mówiąc że od razu przestać też nie można i za 2 tyg. do kontroli. Pani dr wyjechała do Niemiec. Po pierwszym tygodniu w dawce 100 mg rano i 100 mg wieczorem ciut było lepiej a po następnym tygodniu w dawce 50 mg rano i 100 mg wieczorem Dawidowi wracała pamięć czuł się lepiej ale miał dziwne drgawki. 18.X.2008 r mój syn dostał w nocy straszne drgawki sztywności mięśni i stękał(1 15 w nocy) był bardzo spocony ja zadzwoniłam po pogotowie. Pogotowie przyjechało mówiłam o wszystkim o tabletkach dałam ulotkę z ketipinoru-wszystkie działania niepożądane miał Dawid. A hansel mi powiedział dać dalej jego dawkowanie. Lekarze z pogotowia dali mi zastrzyk- relanium. W niedziele rano byliśmy też po drugi zastrzyk relanium- później byłam u Weroniki w domu ona mi przepisała żeby tam i z powrotem nie jeździć relanium. Dawid miał sztywności mięśni i pojechałam z nim bo wizyta u Pani dr Krentorz miała być we wtorek od ndz długo już do niej dzwoniłam wcześniej ona powiedziała by zrobić prywatne wyniki krwi na CPK. Dawid był w stanie ciężkim. Wszystko 3-krotnie powiększone.
(8)
Dzwoniłam doktorce Krentorz- ona mówi załatwić skierowanie z pogotowania i zawieść syna na płukanie organizmu z kwetiapiny. Załatwiłam pojechałam z Dawidem do Rybnika na ul. Gliwicką to był poniedziałek 20.X. 2008 r . Lekarz dal zastrzyk „akineton” i powiedział kogo my tu przywozimy tu przyjmujemy inne przypadki co do płukania proszę pić dużo wody żeby to wypłukać. Pojechaliśmy do domu. Akineton pół tabletki przepisała specj. Pani Krentorz u której byliśmy we wtorek. Syn miał straszne drgawki nawet mu to utrudniało w chodzeniu i dziwne tiki, charczenie a nawet plucie po którym nas przepraszał. Byliśmy tak wykończeni że pojechaliśmy do dr Weroniki Dziwoki i powiedziałam- „ Werka pomóż mi bo już nie wiem do kogo z synkiem iść, boje się że coś złego mu się stanie”. „dziękujemy Bogu że byliśmy u Weroniki ona załatwiła od razu nam neurologa- Krentorz Paszkowską Maria. I do tej co chodziliśmy wcześniej pani specj. Małgosi Krentorz po ogólnej konsultacji 3 lekarzy zawiozłam syna do szpitala woj. w Jastrzębiu. Dawid leżał na badaniach na Neurologii. Okazało się tak jak mówiłam wszystko z kwetiapiny która odłożyła się w mięśniach- to było straszne przeżycie. Wybadali go i okazało się że wszystkie wyniki są bardzo dobre. EEG głowy, rezonans wszystko dobrze dzięki Bogu!.
Cały styczeń chodziliśmy do kościoła w soboty żeby Dawid sobie siedział, siedzieliśmy w bocznej wnęce. Dawid był bardzo szczęśliwy i zadowolony. Bardzo dobrze się czuł- i nie wiemy co się znowu stało silny stres przed szkołą(studiami).
(9)
30.X.2008 r – Dawid wypisany z szpitala do domu. (woda pić i jak pani dr przepisała Akineton pół tabletki.- to jadł do końca listopada. Drgawki stopniowo ustępowały. A od 30.XI.08 zaczęło się dziwne kręcenie głową i tułowiem.( kilkadziesiąt razy na dzień). Przez 3 tygodnie Dawid był bez tabletek aż się wszystko wyczyściło. A od 19. XII. Dostał tabletki „Arkites”- pół tabletki przez 6 dni i doraźnie pół „afobanu”. Od wigilii 24.XII.2008 r po wieczerzy zaczęła się poprawa stopniowa. Dziękujemy bardzo księdzu Janowi Waliczkowi za modlitwę w której modlił się za Dawida i za nas i wujkowi ks. Augustynowi który odprawił 2 msze św i cały czas modlił się za syna. A także księdzu Wolińskiemu z Paniówek za modlitwę, za wysłuchanie nas i modlitwę nad Dawidem( która skierowała tak lekarzy że tak końcowo się wszystko dobrze potoczyło)- od 5-20.X.08 r, Dziękuje Panu Bogu za wyzdrowienie syna- „Bóg zapłać”. Szkoła została- Dawid
ma urlop zdrowotny. W Paniówkach byliśmy 2 razy modliliśmy się prosząc Boga, były różne modlitwy i dzięki tym modlitwom Pan Bóg nas wysłuchał i syn dostał się do Jastrzębia. Dziękujemy panu Bogu!, pisała Mama Dawida Sobik.
Dalsza część książki Mamy
- Dnia 1.II.09 r- o godz 10 30 mieliśmy w kościele mszę św za dziadków i w ogóle w intencji całej rodziny. Wszystko było dobrze Dawid dobrze się czuł. 2.II.09r Pani z dziekanatu zadzwoniła do nas w sprawie dalszych studiów. Dawid przez parę dni przez ten telefon był zaniepokojony ale powiedział pojedziemy się zgłosić i załatwić. 6.II.09 r- był u nas Patryk z Hanią w odwiedzinach do Dawida. Dawid miał dziwny tik nerwowy i kręcił głową od 5.II podawałam mu doraźnie „Afoban” przez 4 dni i od 8.II przestał kręcić głową. 10.II.2009 r byliśmy u pani dr Krentorz i powiedziałam że coś jest nie tak że coś się wróciło. 12.II.09 r jechaliśmy do dziekanatu, Dawid jak usiadł do auta tak całą droga kręcił głową ale chciał pojechać mimo wszystko. Weszliśmy do dziekanatu razem z Mateuszem żeby mu było raźniej. Dawid kręcił głową i tylko powiedział „Dzień Dobry”.Pani rozmawiała więcej do Mateusza widząc tiki Dawida. Załatwiliśmy wszystko. Wróciliśmy do domu i od daty 12.II.09 r zaczęło się mocne kręcenie głową, po 2 tygodniach przeszło- weszło inne dźwignięte patrzące oczy do góry, następnie 2 tygodnie zamyślanie się, Dawid nie mówi bardzo mało. Od 8.III. 09 r do 15.III.09 r nie mówił nic zamknął się w sobie. Spokojnie sobie jadł, siedział patrząc w dół, i od 10.III.09 r wszedł nowy tik.
Krzywienie buzią i zaciśnięte zgrzytające zęby z jednej strony. A gdy byliśmy na wycieczce w lesie chodziliśmy do Dawidem tak jakby go skręcało. Nie mówił nic- 3 wyrazy za całą niedziele powiedział. Choć wiemy że gdy ma ten tik to on nas słyszy i wie co do niego mówimy ale on tego sam nie umie przerwać- wszystko pisze w zeszycie w którym kazała mu pisać wydarzenia pani psycholog B. Kłosek- Porsche. Gdy chodziłam z nim na spotkania cały styczeń było dobrze rozmawiał z Panią Basią Porsche, wiem że dużo mówił na temat przyszłości a szczególnie zakonu misyjnego. Pani doktor Krentorz dopisała mu 1/2 rispolept przez 4 dni potem 1 i po 8 dniach 1/2-0-1.- te 1 to dawka nocna.
Piszę to 15.III.09 r bardzo zmartwiona. Dawid ma pójść na obserwację do szpitala do Katowic-Szopienic w połowie kwietnia powiedziała pani dr Krentorz na obserwacje żeby postawiono diagnozę. 16.III.09r – Dawid ostatnio spał po 12 h, nie mógł się dobudzić mówiłam pani doktor czy nie za dużo tych leków. I powiedziałam że moim zdaniem to jest po Afobanie i Arketisie.
16.III.09 r wróciłam z kościoła wieczorem, Dawid siedział na tapczanie oczy patrzyły do góry potem w prawo, postanowiłam zadzwonić do pani dr Krentorz.
Zadzwoniłam i powiedziałam że syn nie mówi, buzią mu krzywi, zęby się mu same zatrzaskiwały, w lesie gdy chodziliśmy sztywności mięśni chodził jak biedak, sparaliżowany czy pokrzywiony. Doktor Krentorz powiedziała żeby natychmiast pojechać do szpitala ona załatwiła przez telefon i zawiozłam go wystraszona. Na izbie przyjęć Dawid tylko powiedział że nazywa się Dawid Sobik- była tam lekarka Zaremba. Miał ciśnienie 150/100. 17.III.09 r przyjechaliśmy do szpitala oddział 7a. – Dawidowi coś tam zawieść potem przyjechaliśmy o 13 00 do ordynatora. Rozmawialiśmy z Damianem wszystko jeszcze raz opowiedziałam. Dawid w ten czas leżał pod kroplówkami. 18.III i 19.III gdy przyjechaliśmy na odwiedziny nie wpuszczono nas bo syn ma akurat założoną kroplówkę i jest nawadniany. Przyjechaliśmy smutni nie wiedząc i nie widząc syna. W środę wieczorem zadzwoniłam do proboszcza prosząc o msze świętą. Powiedział, żebym przyjechała przed mszą św w czwartek. Ks. proboszcz załatwił nam księdza emeryta który w piątek rano 20.III.09r- odprawił msze święta za Dawida. Była to wtedy trzecia msza. Gdy przyjechałam w piątek o 13 00 przyprowadzono Dawida na świetlicę- byłam przerażona.
Dawid był bardzo słaby, buzię miał lekko żółta i oczy te białka naokoło lekko żółte. Od razu pobiegłam do ordynatora pytałam się dlaczego jest żółty, pan Ordynator powiedział że ma uszkodzoną wątrobę. On wiedział że Dawid nie pil alkoholu i mówił czy to przez tabletki bo innych tabletek nie jadł tylko te co ja mu podawałam. Przyszłam z powrotem na salę Dawid był głodny nie wiem zjadł 2 danonki, 1 serek i bakuś i trochę soku pomarańczowego. Myślę, że mu było z tego nie dobrze albo zaszkodziło bo później dalej nic nie jadł i nie pił.
W sobotę rano o 9 30 go przyprowadzono nie jadł i nie pił- zapięto go znowu do kroplówek. Przez 9 dni nie jadł ani nie pił. Nastał dzień 9-ty w zwiastowanie Najświętszej Maryi Panny 25.III.09 r. Przyjechałam z odwiedzin Dawid nie jadł, nie pił-troszkę mówił parę słów.
Przyjechałam do domu i poszłam na 17 00 do kościoła na mszę św gdy przyszłam do domu cały czas myślałam i mówiłam mamie że zadzwonię do Radia Maryja żeby podczas apelu jasnogórskiego pomodlono za syna. Dzwoniłam do Radia Maryja nikt nie odebrał. Zawołałam Mateuszka puść mi komputer Jasna Góra Częstochowa i numer wyszukał mi. Zadzwoniłam około 19 20 prosząc siostrę o modlitwę żeby dziś podczas apelu Jasnogórskiego pomodlono się za chorego syna Dawida prosi Matka Teresa.
(14)
Siostra wpisała tą prośbę do księgi apelowej- i podczas apelu modlono się za Dawida byłam szczęśliwa. W ten wieczór Apelu wszyscy modliliśmy się o powrót do zdrowia Dawidka. Rano 26.III w czwartek szykowałam się do szpitala pojechaliśmy z Damianem na 13 00. Wpuszczając nas siostra powiedziała mi że syn nie przyjdzie bo wczoraj wieczorem i w nocy miał wysoką gorączkę, nie przyjdzie leży i powiedziała że syn z nami rozmawiał, jadł i dużo pił. Niech Pani do niego idzie i go nakarmi ale tylko 5 minut. Pobiegłam szybko nigdy nie zapomnę tego widoku. Dawid- leżał, tylko spod koców wystawała z łóżka spocona głowa. Powiedziałam Dawid mama ma ciepłą herbatę on mówił ze mną, jadł, pił i dużo rozmawiał. Byłam tam godzinę i 10 minut. W pierwszych zdaniach rozmowy Dawid powiedział mi Mamo całą noc miałem gorączkę, był tu ordynator i pielęgniarki strasznie się trząsłem tak jakby drgawki było mi strasznie zimno.
I wiesz powiedz Tatowi żeby płacił abonament z cyfrowego Polsatu bo apel Jasnogórski bych se obejrzał w telewizji „Trwam na żywo” a tak w domu tylko mamy z radia, bym się razem pomodlił. Mnie aż coś drgnęło, Matko Boska Częstochowska to cud twój!!!
(15)
Ja mu nic nie mówiłam że dałam prośbę o zdrowie że w kościele dziennie na mszach świętych modlimy się o jego zdrowie. To cud Matki Boskiej Częstochowskiej.
Od tej pory jest tak- 27.III.09 r w piątek o 13 00 przyjechałam z obiadem i Dawid już przyszedł na świetlicę dałam mu kurtkę Damiana bo troszkę było mu zimno. Wszystko zjadł, mówił o wszystkich się pytał i kazał pozdrowić. W sobotę rano zjadł, dałam mu swetra bo mówił mamo tu jest w nocy zimno. Przyjechaliśmy 29.III i 30.III w niedziele- Dawid jadł, chodził sam do pielęgniarki po lekarstwa sam przychodzi do świetlicy. Dużo chwali pielęgniarki i lekarzy że ma taką dobra opiekę dbają o niego i troszczą się. Od 19.III.09 r – modlimy się na każdej mszy św w Rowniu o zdrowie Dawida. Ks. Waliczek powiedział że bardzo się o niego martwi i że modli się. I że mam go pozdrowić. Wujek Augustyn nasz dziennie dzwoni i też troszczy się bardzo i modli za Dawida. Cała rodzina się modli. I opowiedziałam im co się stało w wieczór i noc „Zwiastowania”-25.III.09 r Cud Maryi!!!. i proszę dalej o modlitwę żeby się wyleczył, wyzdrowiał i nic złego mu się nie trafiło. Piszę bo dzisiaj 30.III.09 r po przyjściu z rekolekcyjnego Apelu Jasnogórskiego w Rowniu był od 20 30 do 21 10.
(16)
1.IV.09 r w środę byliśmy u Dawida w szpitalu Tata, Mama i Krzysio. Krzysio jak ujrzał Dawida sennego bez okularów i nieogolonego powiedział Mamo jak on wygląda!- potem dopiero jak zjadł klopsiki napił się. Zaczął fajnie z nami rozmawiać. Dawida bolała ręka ma stan zapalny po zdjęciu wenflonu dostaje antybiotyki i maści do smarowania. Mówi nam różne pozytywne sprawy.
2.IV.09 r byłam w szpitalu z dziadkiem. Dziadek bardzo to przeżywa ale powiedziałam mu żeby się wziął w garść bo Dawid już jest lepszy. Rozmawialiśmy o wszystkim o skokach, meczach Dawid wszystko pamięta. 3.IV.09 r – byłam z dziadkiem rozmawialiśmy fajnie wszystko pamięta byliśmy zadowoleni. Apetyt ma bardzo dobry i rozmowny jest na różne tematy- chwali pielęgniarki i lekarzy. Powiedział Mamo złóż za mnie też życzenia urodzinowe Ks. Waliczkowi. Ja to zrobiłam wieczorem o godz 20 30. 4.IV.09 r, 5.IV.09 r, 6.IV.09r, 7.IV.09 r , 8.IV.09 r i 9.IV.09 r.- Dawid czuł się lepiej nie ma żadnych tych ruchów co przed tem, wszystko ku dobremu. O godz 14 30 byliśmy w czwartek 9.IV.09 r u ordynatora żeby się zapytać o stanie zdrowia bo gdy byłam w ubiegły czwartek Pan ordynator powiedział że wszystko wskazuje na to że ta wątroba to wszystko było z tych tabletek bo każdy pacjent jest inny.
(17 i 18)
Dawidek przecież innych tabletek nie jadł tylko te które mu podawałam- co były przepisane od P.d. Krentorz. Arketis i doraźnie pół afobanu a afoban podawałam mu wtedy kiedy zaczął patrzeć tymi oczami do góry a potem w prawo i na spacerze kiedy byliśmy dziwnie chodził jak sparaliżowany znów były sztywności mięśni. Chciałam i zapytałam p. ordynatora czy syn mógłby iść na święta do domu ale on się nie zgodził ponieważ stan zdrowia pani syna jest bardzo poważny. Zrozumiałam i jeździmy dziennie do syna do szpitala. Zauważyłam, że od 10.IV.09 r Dawid gdy jesteśmy na odwiedzinach to z 2-3 razy popatrzy oczami do góry i w prawo martwi mnie to bo tak się zaczynało z końcem lutego- z tymi oczyma też tak robił. Czyżby znów tabletki?. Dawid chodzi w okularach od 12.IV.09 r bardzo dobrze rozmawiamy uśmiejemy się z byle czego-i 13.IV. Też to są święta w szpitalu. Zapomniałam napisać że p. ordynator Ejsmont powiedział że 20.X.2008 r kiedy przyjechałam z synem do Rybnika do szpitala miał być zostawiony, wypłukany miał być organizm z kwetiapiny a wtedy ten lekarz posłał nas do domu.
Tak mijały kolejne dni dzień w dzień jeździłam do syna był coraz lepszy, mijały kolejne dni byliśmy zadowoleni że wrócił do nas syn normalnie myślący zadowolony choć widział kraty przez okno. Miał też tam kolegów zapoznał się. Przeniesiono go do samej góry do „7A”- są tam pacjenci czekający na wypis. Byłam często u ordynatora chwalił Dawida bo wychodził z pielęgniarkami na spacery, mieli grilla, teatry, grał na dworze z Mateuszem w piłkę. Miał dyżury do mycia sali i korytarza. Był 2 razy po 2 doby na przepustce. 19.V.09 r Dawid został wypisany ze szpitala do domu po 2 miesiącach. Zaleceniem lekarza było zapisanie się do lekarza na przepisywanie tabletek oraz przez 10 tygodni jeden raz w tygodniu badać krew. Dzisiaj w dzień Matki 26.V. 09 r byłam z Tatą badać krew w przychodni na ul. Gliwickiej. 27.V.09 r wizyta u lekarza na 8 00 rano dr.
R. Babraj. Doktor Babraj rozmawialiśmy razem bardzo dobry lekarz powiedział nie myśleć o tym o chorobie co było i dlaczego „Ja”- tylko żyć proszę aktywnie że może robić w życiu wszystko. Wyniki dobre i proszę na wizytę 10. VI.09 r – z kolejnym wynikiem.
(19)
19.08.09 r – środa tydzień temu znaczy się 4.08.09 r zmarła nasza prababcia Dworok Augustyna. Był w domu smutek zmartwiłam się było nam wszystkim żal babci ale jakoś wszystko przeżyliśmy modliliśmy się u cioci i 7.08.09 r był pogrzeb. Pochowaliśmy babcię stypa była u Hetmana. Od 19.05.09 r – do dzisiejszego dnia wszystko jest dobrze, odbyła się „ Rybnicka Pielgrzymka” do Częstochowy Dawid nie poszedł pieszo tylko dostał kartkę od naszego księdza proboszcza- 'Pielgrzymowanie duchowe” z którego Dawid był zadowolony. 10.08.09 r w poniedziałek byłam z Dawidem wieczorem w kościele i po mszy św. zamówiliśmy mszę św urodzinową na 13.08. W Matki Bożej Fatimskiej. 13.08.09. była to msza urodzinowa Dawida, było cudownie ks. Waliczek odprawiał za „+ Wieśka” a ksiądz kanonik Andrzej za Dawida. Byłam bardzo wzruszona bo cały ten rok był taki smutny a teraz przez uzdrowienie Dawida byłam i wszyscy szczęśliwi. 19.08.09 r Dziadek, Dawid, Mateusz i Ja byliśmy w Turzy Śląskiej na mszy św dla Chorych.- mieliśmy błogosławieństwo indywidualne 1 raz. Było tam cudownie bo Turza to nasza Śląska Fatima.
(20 str)
Mamy wrzesień Dawid był w szkole zdał egzamin zaległy z ekonomii i rozpoczął 7 semestr od października 2010 r. (W pierwszych dniach znaczy na początku października Damian (Tata) zaczął dokuczać mu kręgosłup brał tabletki, nie pomogły. Zajechał do dr Krentorz i pani neur. Skierowała go szpitala w Jastrzębiu. – tam pojechał 15.X.09 r w moje urodziny i był tam kilka dni zrobiono mu rezonans, dysk wbity do rdzenia kręgosłupa- operacja go czeka. Miał bardzo wysokie ciśnienie 170/125- nie umieli mu lekarze obniżyć. Bolało go strasznie był 1 tydzień na morfinie. Zwolnili go
23.X.09 r. i termin operacji był wyznaczony na listopad. Operacja trwała 4 godziny i udała się i też była msza za Damiana o szczęśliwy przebieg operacji i powrót do zdrowia. Dziadek i Ja z Dawidem jeździliśmy do szkoły 2 razy w tygodniu zajęcia odbywały się od 16 00 do 17 00 lub 18 00.( semestr skończył się Dawid zaliczył wszystko i pisał pracę dyplomową inżynierską). Gdy był grudzień chodziliśmy na roraty. Święta Bożego Narodzenia przeżyliśmy szczęśliwi i nowy rok też. Moi rodzice w styczniu 31.01.10 r mieli 50 lat po weselu „Złote wesele”- Była msza św na 10 30 i goście później gościna na biesie.
(21)
Dzisiaj jest 11.III.10 r piszę te relacje wieczorem Dawid oddał rano dziekanowi pracę dyplomową inżynierską i ma obronę 25.III. 2010 r. W rocznice uzdrowienia w Święto Zwiastowania Pańskiego (i jeszcze byliśmy raz w tym dniu w szkole bo pani sekretarka dzwoniła ze szkoły żeby przywiózł indeks i tam właśnie poinformowała go że na poniedziałek 15.III.09 r ma przygotować jeszcze drugi egzemplarz pracy dyplomowej.( o tym wcześniej nikt go nie poinformował). Dawid gdy przyjechaliśmy przygotowuje starannie kopię pracy. Kończę to pisać jest 22:15.
25.III.2010 r Dawid obronił pracę inżynierską, jest inżynierem budownictwa. Byliśmy wszyscy szczęśliwi, w kwietniu 2010 r byliśmy na 1 komunii św naszej Aneczki Konsek. Dawid poszedł tez na oazę bardzo dobrze się tam czuje- rozmowa wśród młodzieży, modlitwa i Apel Jasnogórski w kościele. W maju 23.V.2010 r Dawid był na Prymicjach ks. Błażeja Benisz. Był tam autobusem z oazą, ministrantami, dzieci Maryi i Fatimskie. Było tam cudownie. Gościna była
- Suszcu. (22 str)
W czerwcu Dawid był na ognisku w Roju u Grzesia naszego była tam cała oaza.
Kolega Tomek Osiński z Jolą przywiózł go o 22 15. Było fajnie. Dawid zgłosił się do urzędu pracy i wstawia się pytać o oferty, najbardziej chodziło nam o ciągłość składek. 12.VII. 10 r Dawid ma się wstawić do komisji lekarskiej. Jest 13.VIII.10 r Dawidowe urodziny miał msze św w dzień Fatimski było pięknie.14.VIII.2010 r pojechaliśmy Damian, Dawid, Ja, Mateusz i Andrzej Buchalik na pielgrzymkę do Częstochowy którą zorganizowała nasza doktor Weronika Dziwoki. Wyjazd był o 16 00 z Rownia a przyjazd do Częstochowy o 18 30. Witaliśmy na placu pielgrzymkę pieszą warszawską i nie byliśmy dopuszczeni żeby iść po kolanach dookoła Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. O godz 20 00 rozpoczęła się Msza św. „ Wigilia wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny”. Na wałach jasnogórskich my staliśmy kilkanaście metrów od ludzi, nie byliśmy w tłoku, byliśmy tuż przy „pomniku M.B. Ukoronowanie”. Przed wałami było nas kilkanaście tysięcy wiernych było cudownie. Była piękna słoneczna upalna pogoda w ten dzień.
(23)
Bardzo dobrze myśmy się czuli byliśmy szczęśliwi. Słuchaliśmy dokładnie ponieważ pierwszy raz byłam w Częstochowie w to święto. Kiedy była komunia św. przyjęliśmy ją od księdza, który mówił po łacinie do Mateuszka było to zaskoczenie. Po komunii klęczeliśmy obok pomnika „Ukoronowanie”- Gdy modliliśmy się klęcząc dziękując bo mieliśmy za co i prosząc bo każdy z nas miał prośbę, później wstaliśmy. I stało się coś cudownego. Wszyscy Damian, Dawid, Ja, Mateusz i Andrzej który siedział na trawie powiedzieliśmy razem „ Co tak wonio?..pachnie”. Cudowny zapach wonialiśmy, zapach był przecudny kwiatów ten zapach to jakby z Nieba na nas spadał, byliśmy zaskoczeni, parę metrów babcia z wnuczką małą siedziała i jedni nic nie mówili. A my między sobą pytaliśmy się co to za cudne kwiaty tak pachną. Zapach ten jakby z ołtarza na nas spadał ale to była ogromna odległość. Kiedy się zastanawialiśmy to dla mnie od samego początku było pewne że to „Znak Matki Boskiej” z Nieba bo ona wiedziała z czym tam przyjechaliśmy a po drugie ona wszystko wie i jeszcze to że żal było nam tego że nie mogliśmy iść po kolanach i zobaczyć cudowny obraz. Dawid był bardzo szczęśliwy i był tez na dworze Apel. O godz 23 00 rozpoczął się przedstawienie „Kredo”. Była piękna scena, siedzieliśmy tak blisko na krzesłach że głos z głośników tak brzmiał że całe ciało nam drżało i o 24: 15 przeszliśmy trochę dalej bo Mateusza głowa bolała. Było to przedstawienie piękne od stworzenia świata jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałam na żywo. Cudowne było narodzenie Jezusa. Przedstawiali to ludzie ze wspólnoty. Opowiadał o niej ksiądz. O 4:30 przyjechaliśmy do domu. Poszliśmy spać, w poniedziałek była u nas ciocia Bogusia i powiedziałam jej o zapachu i Mamie też. Ale gdy wspomniałam przed Damianem o zapachu to znowu powiedział a wiesz to była staro baba co tam siedziała to nogi se psikała od komarów(głupota!). 26.IX.2010r kiedy miałam 25 lat po weselu była gościna w kościele i u hetmana. Po kryjomu powiedziałam o tym zapachu wujkowi Augustynowi a on mi powiedział że preparaty od komarów śmierdzą. W styczniu powiedziałam to także naszemu proboszczowi i powiedział że to był znak Boży.
Od maja 2009 r od wyjścia ze szpitala Dawid przyjmuje klozapol. Rano 100 mg, w południe też 100 mg a na noc 200 mg.
Do X 2010 r; od 12.X.2010 r dr Skałecka zmniejszyła mu na rano 50 mg( 2 po 25 mg), w południe 100 mg a na noc 200 mg. Były miny buzią. Od 3 stycznia 2011 r I wizyta u pana dr P. Drozd. Rano i w południe po 50 mg klozapolu a na noc 200 mg. Od 8.II. 2011 r – rispolept 1/2 tabletki przez pierwsze 7 dni rano. W południe klozapol 2 po 25 mg a na noc 2 po 100 mg klozapolu. Od
15.II.2011 r do 22.II.2011 r rispolept 1 tabl rano, południe klozapol 3 po 25 mg, a na noc klozapol
2 po 100 mg.
Od lutego 2012 r Dawid ma zwiększona dawkę- rispolept 2 mg rano i wieczorem. 1 klozapol 100 mg rano, 1 klozapol o 14 00, 200 mg klozapolu na noc. Ponieważ od września 2011 r nasza Babcia Stefania zachorowała Dawid ogromnie się przejął. Od 17.X.2011 r zaczął pracę w Zazie-w Roju. Pracował na portierni przez 3 miesiące, ale tam się zamyślał i przeniesiono go 17.1.2012 r na pomoc do kuchni. Zaczął dobrze funkcjonować ale jest senny z tabletek.
2 x 2 mg rispolept, 1 x100 mg klozapol rano, 1x 100 mg o 14 00 tez klozapol, 2 x 100 mg klozapol
o 21 00. napisałam to 15.III.2012 r.
Od 22 lutego 2011 r do 1 marca 2011 r
rispolept 1 mg 1 tabletka rano, klozapol południe 3 po 25 mg, na noc klozapol 2 x 100 mg i rispolept 1 na noc 1 mg. Od 1 marca do 7 marca tak samo.
Rispolept 1 mg 1 tabl rano, klozapol 3×25 mg południe, klozapol na noc 2 x 100 mg, rispolept na noc 1 mg 1 tabl.
7 marca wizyta, od 8 marca 2011 r- 2 x 1 mg rispolept rano i 1 mg na noc, 2 x 100 mg klozapol na noc. Do 2.VII.12 r Dawid miał:
rispolept 4 mg 2 x 1 tabl, klozapol 2 x 25 mg rano i w południe, klozapol 100 mg 2 tabl na noc.
Dawid ma wizje małych krzyży i słyszy głosy.
Świadectwo życia-wizje
W 2008 r miałem kilka jak nie kilkanaście wizji Bożych. Zaczęło się w maju 2008 r jak widziałem aniołów Bożych ubranych na moro pod politechniką Śląską w Rybniku. Miałem kolegę Jarka dobrego ale z jego wiarą było słabo jak z moją. Na studiach wytraciłem wiele dobroci,
Ci aniołowie spod politechniki stali pod drzwiami na schodach, Jarek mnie uszczypnął że tam nikogo nie widzi, ale ja ich widziałem i zniknęli mi na oczach w 3 sekundy.
Potem na pielgrzymce 2008 r szukałem dziewczyny modliłem się o nią też, miałem po widzeniach niezręcznie się czułem miałem wałki z ciśnieniem i brałem też leki
ale pielgrzymka była dla mnie próbą miłości, dziekan na studiach dał mi czerwona kartkę na jednym egzaminie i było mi ciężko na ostatnim roku.
na pielgrzymce były 3 świadectwa (3 Dawidów)- jeden mówił o powołaniu do misji, drugi zakonnik a trzeci małżonek. Śniło mi się tez apel Maryi o pokój i światełko odczytałem że takie samo światełko mieli pastuszkowie z Fatimy. w 2008 na Jasnej Górze także pisało Pielgrzym wodociągów i kanalizacji, przy wsiadaniu do busa powrotnego pisało pokuta za życie doczesne- w gazecie. Wiedziałem i bylem natchniony że to się dzieje naprawdę. Pan Jezus odebrał mnie z przystanku z Żor. Miałem sen też i pieśń
o Zakopanem że ktoś prowadzi wędrowców po górach na sam szczyt i słowa pieśni z mego snu były wyrecytowane na trasie pielgrzymki- także słuchałem świadectwa i dowiedziałem się też ze w wieku 42 lat będę miał już żonę i 2 dzieci, jedno z dzieci to Paulinka, nazw dzieci pochodzą od figurek aniołów które miałem przy łóżku.
Opowiem ci jeszcze że w Babienicy przepowiedziałem śmierć mojej kochanej prababci 4 sierpnia 2009 r. Także to, że od 3 sierpnia 2009 r żandarm będzie tylko pokojowy a wojskowi wrócą do domów. W lesie w 2008 r pojawił się obłok pamiętam że wcześniej widziałem łódki nad cmentarzem, usłyszałem głos Pan Bóg na ziemi a Ja w niebie.
3 pociągi jechały na moich oczach- Nieba, czyśćca i piekła. Biało czerwony, siwo-niebieski i brązowy z węglem. Maryja trzymała mnie za rękę i razem sądziliśmy świat, miałem zbierać
do jej dzbanuszka same czarne jeżyny, potem czyśćcem się zająłem i do 3 czerwonych kropeczek na jeżynie bo to symbolizowało że w czasie Przyjścia Jezusa muszą dojrzewać te dusze jeszcze w miłości.
Więc tam Boża wizja spełniła się był to sąd nad światem. Koleżanka Patrycja z pielgrzymki widziała zmartwychwstałego Jana Pawła, mówiła Dawid na ciebie zstąpił chyba duch św
bo mówisz z Brazylijskim akcencie( a miałem tam jechać na misje)- także ksiądz Mieczysław wyciągał mnie z znaków Bożych.
Jeżyny które zbierałem z Maryją do dzbanka były czarne (niebo) i z 3 kropkami czerwonymi( czyściec).. Wprowadziłem też wszystkich pielgrzymów do Nieba.
Potem dostałem udar i straciłem pamięć- pokrzywiono mi buzią, nie wiedziałem podstawowych rzeczy, członków rodziny nie poznawałem.
Wyciągałem też ludzi z czyśćca- w czasie śpiączki po udarowej 9 dniowej bez jedzenia i picia sam byłem wolny od swych grzechów i w czyśćcu byłem kolejki długie bardzo
na końcu światło w tunelu Jezus dał mi drugą szansę. Przeszedłem przez śmierć kliniczną także doczesną po prostu nie żyłem jak widziałem światełko nagle się wybudziłem i zgasły wszystkie szpitalne światła na chwile- po tem ordynator jak się wybudziłem mówił mej Mamie Teresie coś niebywałego co tutaj się działo nie z tej ziemi to jest.
A jak nie jadłem nic i nie piłem przez 9 dni to targano mnie jak więźnia do łóżka tam były kraty jakby więzienne.
Sam też wyciągałem ludzi z czyśćca modlitwa różańcową- na górze mam w domu pokój i tam było więzienie czyśćcowe- bliskie Niebu( zielony), a zagrożone piekłem (brązowe i czarne). Widziałem potem te dusze w kościele codziennie ktoś opuszczał czyściec, a gdy na mnie płacz i powątpiewanie przychodziło Bóg dawał mi znaki że sobie poradzę.
Nawet z zmartwychwstałymi się witałem w 2008 i 2009 r. Jeden z nich się przyznał ze powstał do nowego życia pan Leszek z targu. Łódeczki, krzyże czy węgiel to aluzje do sądu ostatecznego. Z kwarantanny czyśćcowej poprzez cierpienie szpitalne udało mi się uratować wszystkie czyśćcowe dusze- najgorsze były samobójcze- ostatnia dusza z czyśćca to Rysiek Riedel z dżemu. Dużo zdrowia mnie to kosztowało wszystko, na 1 pielgrzymce też spotkałem z Mamą i Andrzejem woń jakby lilii przy komunii- uwierzyłem że to od Ojca Pio.
Zanim zakończę świadectwo jeszcze 2 rzeczy- po tym, pół roku po udarze w depresji jak nic nie wychodziło modliłem się nawet po 6-7 na dzień do 4 rano- bałem się śmierci,
także chodziłem w czyśćcu sobie i tam cierpiałem, widziałem też morze ognia piekielnego cierpienie bez końca i szatani. Wszystko wyglądało jak sen, także pielgrzymka do raju wiecznego. W Szpitalu w 2009 r była tam aluzja do grzesznej kany galilejskiej. Z Bożą pomocą udało mi się uczynić kanę na jednym festynie 6 września 2008 r. Jedzenie i wino się namnożyło kiedy się pomodliłem.
W szpitalu było też wymieszanie języków, na oddziele byli też przestępcy z nimi musiałem być. Maryja jak mówiła mi pierwsze przez obłok to powiedziałem że jestem w niebie- mówiła, że na świecie ludzi żyjących, zmartwychwstałych i aniołów jest bilion tysięcy 667.
Ostatnią wizje miałem niedawno zbierałem tez jeżyny i pojawił się aniołek z Nieba w lśniących szatkach białych od razu podeszłem do niej i powiedziałem ze dam ci moje jeżyny
- nikt nie przechodził i w 1 sekundzie była dziewczynka zabrała mi z dzbanka jeżyny i poszła do Nieba, szukałem jej ale nie znalazłem tam, tylko obłoczek oślepiający ale taki obłok z niego przemawiał do mnie Pan Bóg że jestem w Niebie. Maryja jak chodziła ze mną za rękę zakazała mi mówić o tym co mi mówiła żeby było to w tajemnicy.
Nie chciała żebym zajmował się projektami budowlanymi. Mówiła mi tyle ci powiem że w danym czasie jestem poza swoją śmiercią, jestem wolny od swych grzechów popełnionych na ziemi. Miła była ofiara bo nie bałem się śmierci interesowała mnie Maryja bo ją kocham, a żadna dziewczyna mnie nie chciała, za nieśmiały kiedyś byłem, potem na studiach dyskotekowe życie prowadziłem. A ludzie którzy opuścili czyściec dzięki modlitwie widziałem w kościele także w Bazylice w Rybniku. Prosiłem też o dusze pokoleniowe wolne były od doczesności i przyszły do kościoła.
Dziś w kościele czytany list św. Pawła do Rzymian, potem ewangelia św. Łukasza. (5.11) Dzisiaj była msza święta za moich kochanych dziadków Stefanię i Antoniego Konsek. List św. Pawła mówił o tym, że pociągnął pogan do posłuszeństwa w wierze wobec Boga- już nie ma greka, poganina lecz wszyscy są 1 ludem Jeruzalem. Św. Paweł ustawił punkt odniesienia swej misji uczenia Jezusa w te krańce gdzie nie został jeszcze przepowiedziany. Aby być zbawionym trza przyjąć chrzest taki ogień miłości ducha świętego wylał się także na pogan bo dzięki posłuszeństwu i w wierze swej ocalili swe serca poznali że Bóg to jedyny wybawiciel i porzucili swe występki, oszustwa, zdzierstwa a za wiarą idzie czyn- chęć bycia w miłości do Boga, dużo działa w świecie duch święty, w wierze nawrócił on pogan ale gdyby ktoś z nich zbluźnił jakoś względem ducha miłości i poznania nie dozna rozgrzeszenia. Paweł to dobry apostoł miał swe tamte życie z Tarsu bardzo złe, prześladowcą był Chrystusa teraz na jego Imię się on powołuje. W takiej misji ile to siły, zarządzania ludami, ile to czasu wytrwałości nie raz potrzeba do pełnienia pełni Bożych dzieł. Ewangelia mówi dziś, że bogaty Pan miał sługi, który w swym zarządzaniu był niegodny ale i zarazem roztropny. Bogacz wypowiedział mu to, że źle gospodaruje jego dobrami. Ten na to, przywołał swych 2 współ-zarządców i ci to byli jego słudzy- okazało się że zmienił ich zobowiązania na mniejsze- z 100 beczek oliwy na 20 i drugiemu z 100 korców pszenicy na 80. Bogacz znał i wiedział że tak zrobił, że oszukał więc potępił to ale docenił roztropność wobec zmniejszenia im długu. To drugie poczytał za dobro bo dobrze jest teraz patrząc w głębszy sens przebaczyć w miłości z serca swemu bratu. To z przebitego serca Jezusa wypłynęła krew i woda dziś mamy 1 piątek miesiąca- z Boskiego źródła wzięły początek sakramenty kościoła. Komu dużo się darujemy więcej miłuje więc oliwa jako symbol wiary z 100 do 20 beczek się uproszono zmniejszenie więc ten będzie swego pana bardziej miłował niż ten któremu darowano tylko z 100 dwadzieścia korców pszenicy- też mu zelży na duszy, ale już nie tak będzie kochał miłością jak ten pierwszy. Kazanie jest dokładnie odwrotne do takiego, w którym mówi się, że kto ma temu będzie dodane a kto nie ma zabiorą wszystko co ma. Ci dwaj współ- słudzy zarządcy ten zaś sługą bogacza – Jezus obdarza dobrami więc przyjdzie rozliczyć w dniu ostatnim w paruzji po talenty od wszystkich nie tylko 2 współsług a nieskończenie wielu takich- obyśmy na roli nie kryli i zakopywali swych talentów rola bowiem to świat, tam są pokusy świata my mamy błyszczeć talentami także ich podwoim czy potroimy- jak znaleziony skarb perła w roli bo to właśnie jest królestwo Boże- nie tylko ziarno gorczycy, zaczyn z 3 miar mąki ale piękna perła znaleziona. Nasze talenty muszą być jak dobra dojrzewające na glebie żyznej, nie w cierniach, na skale czy na drodze. Jak skończą dojrzewać to wtedy przy żniwach Pan młody, Jezus albo może bogacz- Jezus nazywa bogaczem Pana który bogaty jest w dobra duchowe, miłosierny jest i litościwy, no wtedy jak Jezus przyjdzie rozliczy jednym co nie roztrownili talentów da już życie wieczne i 100 krotnie więcej otrzymają niż się spodziewali. Innym zapłaci też dobrze według jednak kolejności- najpierw tym co należą do niego, do kościoła potem tym których zastał przy życiu w czasie swego powtórnego przyjścia. Bardziej będzie sądził z miłości, ale wiara z uczynkiem to fundamenty Jeruzalem pamiętajmy o tym. Przy wzroście naszego życia przyczynia się wartości uniwersalne duchowe jak 10 przykazań Bożych. Nasze życie wpływa też coś negatywnego jak pokusy- to jak plewa i chwast Bóg ich nie usuwa z świata bo mają powodować uczenia się człowieka już na przyszłość w dojrzałości w miłości do swego Pana- Jezusa. Każde przezwyciężenie pokusy jakiej kolwiek to buduje w naszych sercach miłość, ufność i wiarę w swe siły. Z końcem życia, za progiem doczesności nie ma już pokus bo jest życie wieczne. Śmierć doczesna pogrzebuje i pokusy i pana pokus- diabła. A Jezus na drzewie krzyża zwycięzył- śmierć wieczną, szatana, piekło i grzech w ogóle jaki bym on nie był, grzechy ludzi co żyli, co są na ziemi i co dopiero się narodzą.
Dzisiaj niedziela 7.11.2021 r- czytanie z księgi królewskiej, list Św. Pawła do Hebrajczyków i ewangelia św. Marka. Pierwsze czytanie mówi, że prorok Eliasz posłany przez Boga do wdowy z Sarepty Sydomskiej- na prośbę proroka miała przynieść dzban wody potem na podpłomyku kromkę chleba- wody przyniosła a garść mąki do zaczynu w dzbanku miała i powiedziała że chciała z synem zjeść chleb a potem że poumierają. Na to Eliasz rzekł: nie bójcie się, zrób jak mówiłaś ale daj mi najpierw chleba potem wam, tak też zrobiła i nie zbywało jej bo kto łaknie łaski Bożej- zaczyn mączny to przecież do tego podobne jest królestwo Boże. Tejże wdowie nie zbywało z serca dała jeść Eliaszowi i z synem potem a jako współczucie po śmierci syna z Naim( nie wiem czy nie chodzi o młodzieńca z Naim który odszedł smutny bo miał wiele posiadłości- ale to chyba przypadłość tylko, inna biblijna historia raczej). Jeśli dajesz wszystko co masz czyli chleb z mąki z dzbana to przecież pokarm duchowy niebieski- stosztujcie i zobaczcie jak dobry jest Pan- i jedli i woda i syn po proroku i im nie brakowało niczego- nie doświadczyła głodu była posłuszna Eliaszowi tego zaś Bóg posłał-wskrzesił też tego syna wdowy z Sarepty jako wyraz współczucia.
Dalej Św. Paweł mówi- że Jezus powtórnie przyjdzie nie do świątyni budowanej rękoma lecz do świątyni z ducha i ciała- mistycznego ciała Chrystusa. Raz ofiarowany za grzechy ludzi tych co żyją i tych co będą następne pokolenia to więcej nie umiera- 1 bowiem uświęcona ofiara na drzewie krzyża dała wszystkim ludziom otwarte drzwi do Nieba- jeśli by tylko tego zapragnęli. Także z postanowienia Bożego i ludzie też raz umrą w związki z grzechem ale na wzór Jezusa jak zmartwychwstaną już nie umrą nigdy ich nowe życie nie będzie związane wiadomo z grzechem lecz związani jesteśmy przez chrzest z ofiarą jedyną doskonałą Jezusa i przez to już nie przez zasłonę przybytku a w widzialny sposób będziemy z nim obcować. Ewangelia zaś mówi, że Jezus przypatrując się skarbonie mówił do rzeszy: Ta uboga wdowa o sercu dobrym dała najwięcej, wielu bogaczy dawało wiele bo im zbywało ta wrzuciła 2 pieniążki czyli 1 grosz dała najwięcej z swego serca bo całe swoje utrzymanie. Kto też tak został pociągnięty do takowej ofiary no samotność bo kiedy sam ktoś jest więcej czasu modli się, medytuje i kiedyś w kościele specjalne miejsca były i listy dla wdów opuszczonych. Miłe w oczach Pana samotność gdy dla Królestwa Bożego wyrzekliśmy się może i nierządu ale lepiej powiedzieć że dla Królestwa samotność jest bardzo doceniana, widzimy więcej, mamy czas, sił więcej do wytrwałości w długich może modlitwach- ale uważajmy na uczonych w piśmie oni długo się modlą aby przysposobić się ludziom, także ubierają się tak aby wzruszyć uwagę dbają o zewnętrzny kształt misy a w środku pełno zdzierstwa. Z głębokości wdowa ta uboga dała najwięcej z wszystkich i poczytano jej to za czyn błogosławiony.
Trochę teraz opowiem historii synodalnej wdrażonej w życie po 29.10.2021 r w Wiecznym mieście.
Apostolari mówi, że odpust za zmarłych, także za dusze opuszczone co były w czyśścu do końca listopada Ojciec Święty papież Franciszek przedłużył do ostatniego listopada. Ab. Wiktor Skworc był w Rzymie- przy grobie św. Piotra, na słowo Katowice Papież zareagował na beatyfikację sługi Bożego księdza Jana Machy. Papież kazał wdrożyć uniwersalne wartości duchowe przy ewangelizacji, użył też słowo trochę mi nieznajome- eklezjalne- bo taki może być kościół, słowo to z misjami mi się kojarzy. Jeśli wybierasz drogę do Boga przez samotność jest to dobre bo nigdy nie braknie ci i wody, i oliwy czuwania czyli żywej wiary i zaczynu na chleb nigdy nie braknie- chodzi o ducha świętego rozsyłanego eucharystią. Także i w niebie żenić nikt się nie będzie. Po stracie kogoś kochanego potem już resztę życia aż chce się poświęcić Bogu Ojcu. Wiara duża jest, także nie zużywa się lecz ciągle na zawsze jest woda, zaczyn czyli źródła świętości bo to rzeczy przyszłego świata niebieskiego- nie będą zbywać, będzie w umiarze co jeść i pić. Zachęcam, by pojechać 20 listopada do Katedry Katowickiej na Beatyfikację sługi Bożego Jana Franciszka Macha na 10 00 rano. Dziś mszę świętą miał św.p Jana Szala, Karol Garus, Józef Winkler. Była Jolka da-via w kościele z mężem Rafałem(Jolka Davia-Żyła). Śpiewaliśmy po komunii pieść Cały świtaa niech śpiewa tę pieśń Panem naszym Bóg. Papież Franciszek zaapelował o pomoc ubogim na peryferiach w misji kościoła na całym świecie- do najdalszych zakątków świata świadczyć ewangelię, za tydzień będzie msza święta odnośnie kościoła prześladowanego.
Dziś 8 listopada 2021 r odwiedziłem z bratem Mateuszem księdza Jana Waliczka. Najpierw opowiedziałem historię uzdrowienia przez Maryję mej żyły głębokiej strzałkowej z zakrzepu który tam był od momentu jak zachorowałem 7 czerwca na kowid. Wierzę, że Opatrzność Pani z Fatimy niesiona w me urodziny 13 sierpnia w procesji światła z tomże intencją no jej pomoc jest niezwykła dla tych co ufają, łkają wręcz i o miłosierdzie i zdrowie. Potem 9 września tego roku na wyniku usg nie uwidoczniono już zakrzepu który zatykał żyłę na 50%, zastrzyki neoparyny i xarelto mi to rozpuściły ale sama Maryja mnie uzdrowiła wie że tak temu jest. Narazie nie pracuję, jestem na bezpłatnym, od 1 czerwca nie byłem w pracy po upadku przy bylinach kiedy kolano się krwią oblało. Potem w kilka dni dostałem kowida, i potem już przy nim towarzyszyła mi opuchnięta ale nie kolano by powiedzieć że winą jest wypadek w pracy to nie bo mnie spuchła kostka. Dzwoniono mi Panie Sobik ma pan 4500 ddimerów więc o 8 razy przekroczona dawka. Dopiero po 9 września czułem się lepiej po dobrej diagnozie doplera. Ksiądz prałat Jan opowiedział mi, że jak dostał zawał to tam bo był tam 5 dni i z ks. Józefem był Kondziołką w 2020 r i na sali operacyjnej- 2 lekarzy przy monitorze zajęli się księdzem Janem kochanym naszym, mówił w duchu św. Janie Pawle 2, św. Janie Pawle 2. Potem jak po 5 dniach go wypisano okazało się że ujrzał popiersie z głową naszego rodaka, potem nazwę szpitala też i ulicę Św. Jana Pawła 2- uważam, że nasz ksiądz Jan Waliczek doświadczył cudu za wstawiennictwem rodaka naszego także kochanego papieża. Potem Mateusz mówił mój brat- ja wspomniałem że często z bratem mówimy o polityce- no do 2030 r niewiele się zmieni, wcześniej przy wysokiej dalej inflacji czeka nas coś gorszego bo bankructwo. Demokracja także się nie sprawdzi jako ustrój. Mateusz robi profile okienne w duńskiej firmie prywatnej co mnie zszkowało nie mają ani 5 min przerwy. Ja powiedziałem teraz o swoim pracodawcy- twierdził, może dalej tak sądzi że moje rozstanie z Ulą on warunkuje winą za to mych rodziców, co jest nie prawdą bo to ja miałem wtedy z nią żyć a nie moi rodzice. Nie lubię jak z pracy mieszają mi się w prywatne sprawy. A co dobrego to 2 rzeczy- Szef powiedział że woli 1 takiego jak ja niepełnosprawnego niż 100 narzekających pełnosprawnych. Byłem 1 października na jego urodzinach bo mnie zaprosił. Tyle że mamy dalej przeprosił a jest za co, może nazywając mnie synem chciał zyskać uznanie w oczach mamy ale to jeszcze nie wszystko prawda. Ks. Jan Waliczek nasz proboszcz też mówił że źle dzieje się w świecie- teraz objąć głęboką modlitwą- o ustanie represji białoruskiej oraz o zaprzestaniu naciskania Rosji na Ukrainę. Człowiek każdy doskonały nie może być inaczej już bylibyśmy w niebie dawno. Wspomniałem książkę autorstwa księdza Jana proboszcza i mi mówił że różnie z egzemplarzami w księgarni bo 7 ich zawiózł do 1 miejsca potem okazało się że nikt ich nie kupił:(.
A kazania ponadczasowe na pewno bo od lat już 80 pisał je, drukował je i pisał komputerowo od brata księdza 1 z synów. Ma tam ksiądz zdjęcie z bratem i 3 synami każdy ma też już dzieci- więc ksiądz Jan zażartował Siedmiu wspaniałych.:). Ksiądz mówił też, że za jego czasów w Rowniu były 2 samobójstwa-Józef Musiolik i Marek Juraszczyk. Myślałem, że Leszek Stania i Dariusz Kamczmarczyk ale to przed 1999 r więc wtedy był ksiądz św.p Kanonik Antoni za rządów. Ja wspomniałem historię o wujku Jacku teraz naszym sąsiedzie o tym, że znalazłem na polanie która liczyła miliony 3 listnych kończyn a 1 tylko z milionów 4 listna. I Wujek mówi mi: Jak ręka Boga jest
nad tobą znajdź mi tu 4 listną, będzie ci potrzebna uczucie beztroskiej miłości jak dzieci wobec Taty, Ojca. No i szukałem a on się śmiał- i już chciał mówić no wybij z głowy se to widzisz to diabelne a nie od Boga- ale pod koniec danego mi czasu znalazłem 4 listną Jacek o tym wie. Specjalnie zdjęcia nie chciałem robić bo to trzeba przyjąć na wiarę że, nademną czuwa piecza Boża.
Inna historia ale też o karcie śmierci, a powołałem się na przepowiedzenie śmierci naszej prababci Augustyny.( 4.08.2009r). Potem w 2021 r w tym no i tak siedzę z Ojcem i mówimy o niebie o innych rzeczach nagle tak że ja pomyślałem wiek 35 lat a on no w niebie tacy mają już 42 lata i wpadłem w uniesienie jakieś energii i słucham dalej i się okazało, że 42 lata na ziemi to 100 lat w wieczności. Tam troszkę się zestarzejemy ale nie umrzemy, zamknęło to legendarny mit może o super młodości wieku lat 20 :). Mateusz rzekł: Według mnie karty życia powinny być zamknięte gdyż ludzie umierali by z strachu przed swoją śmiercią. A tam jak już ktoś jest na łożu śmierci to widać po nim czy był dobry czy nie-sumienie potem na końcu powoduje, ma wpływ na umieranie dla nieba, czyśćca czy piekła. Gdy sumienie nas nie obciąża, a zły nie oskarża idziemy do Nieba bezwarunkowo. A gdy na ziemi byliśmy źli, nie kochaliśmy Boga sumienie zsyła nas bez nadziei do piekła. Sumienie wytycza więc nasze przyszłe życie. W kręgu sumienia bądźmy szczerzy też bo Ojciec Niebieski będzie sekunda po sekundzie oglądał nasze życie, tam gdzie zobaczy blizne po ranie, po winie a jeżeli kara czyśćcowa nie została spełniona ani wypełniona odpustem cofnie nas do tej sytuacji i zapyta pewne to jest. Za życia na szczegółowym sądzie swego życia jakie było tak się takie myślenie budzi przy śmierci gdzie czeka ten sąd ostateczny- już bez czyśćca. Że nie ma możliowości powrotu na ziemie by coś ponaprawiać i dokończyć. Księdzu Janowi pochwaliłem się że mam 907 str pamiętnika, on myślał że z 800. No treści nie przedstawiałem bo ma też 1 jak nie 2 egzemplarze ode mnie. Ale zamierzam osobną obrazkową książkę 100 stronnicową o ogrodach, mini katalog projektów ogrodu własna książka- ta jest do wydania. Grzegorz K. zasugerował oddzielenie kategoryzowania Religii, Ogrodów czy Sportu. Mówiłem księdzu Janowi z Mateuszem że wujek jest w grupowym zakonnym grobie, mogile pochowany na kleparzu. I powiedziałem, że nie mogliśmy tam być gdyż ten rok taki był a nie inny, a jedynie ciotka Jadwiga z Lubomii z synami była u wujka poświecić, czuła się spełniona mówiąc o tym telefonicznie mej mamie Teresie. Wspominaliśmy czasy ministranckie, no już ksiądz wyliczał że 4 lata już je w Żorach na farze. Jutro mo pogrzeb rano musi odprawić mszę, a dziś na 18 00 też bo 1 ksiądz będzie w szkole bo katechetka jest chora. Wikary zajmuje się ustaleniem i tak to jest z kolędami- może chodzić ksiądz, może zapraszać też do mszy świętych według ulic, czyli trochę ograniczone niż to było kiedyś ale biskup dał wolę wolną księżą że sami mają zdecydować w swych parafiach. Ks. Prałat Jan jest zaszczepiony 2 dawkami pfizera przeciwko cowidzie. Ja powiedziałem, że jest ozdrowieńcem, do 6 miesięcy czyli do 7 grudnia nie muszę się szczepić. Podobnie i moja Mama. Mogą jednak wejść w życie certyfikaty kowidowskie odnośnie szczepień- wstępu do miejsc publicznych i z certyfikatem i w maseczkach. W Trójkę stwierdziliśmy jasno, że trzeba się modlić o to co jest teraz, czasem tych wiadomości posłuchać, zmień program na ten nawet kiedy darzy ci się nieufny, nietrafny. Spytałem też księdza Jana bo o wdowim sercu znalazłem na opoka liturgia jego kazanie z 2000 roku z jesieni, miesiąca nie pamiętam albo X albo XI.:)
Ks. Jan dał mi obraz błogosławionego kardynała Wyszyńskiego. Mówiliśmy o np. Paulinie Jaricot, że długo czeka na beatyfikacje. Nasz rodak Jan Paweł czekał 9 lat bo 27.04.2014 r został wliczony w poczet świętych( kanonizacja). Ks. Macha 20 listopada będzie wyniesiony jako błogosławiony to 1 etap a w 1942 r zmarł 10 lat przed urodzeniem księdza Jana Waliczka. Za księdza Jana modliłem się margaretkę też. Jak człowiek jest sam, ma czas to życie jest harmonijne dlatego że widzisz swoje błędy może, może Pan Bóg podpowiada ci a jak już dużo się modlisz to nigdy pragnąć nie będziesz modlitwa to jak źródło eucharystii której niewiastą nazywamy Maryję a oblubieńcem jest Jezus Chrystus z całym oddanym na krzyżu kościołem w ręce mamy i umiłowanego ucznia Jana. Żydzi domagali się powieszenia Chrystusa Piłat nie chciał, Jezus swych pytań do uczniów czy aktów nie dawał pod głosowanie- demokracja klęknie i tak mi się wydaje. 1 intelgetna ma rządzić i reszta wykonywać rozkazy, nakazy, wdrożenie w życie jakiś ustaw. A książka o św. Graalu jest legendą-część prawdy a część to mit. Ci ludzie, z wyznania… dzień siódmy”- to jest chrześcijanie też ochrzczeni ale już potem stanowią odłam- to nie katolicy, uważać trzeba na nich trochę bowiem naciągać bo jest ciężko z tym odłamem i różnie zaczepiają może też innych jak mnie do rozmowy. Powiedziałem, że byłem na weselu Joli córki Bronka Da-via, też jako gość bo przyjaciel. A Pytano o
babcię Urszulę też dziś niestety się przewróciła- śnił się jej deszcz że Aurelia zmoknie na deszczu, na dole był jeszcze kuzyn Marcin ale babcia na spaniu się przewróciła- biedna co chwile jej coś jest, mówiłem też o cięższych chorobach które ma babcia ale ogólnie tak. I odwiedziliśmy dobrego kochanego w duszy księdza Jana Waliczka, my z bratem i powiedziałem jakbyście byli w Rowniu możecie zawsze na kawę wstąpić do nas do domu. Pamiętam waszą dobrą gościnność zawsze- mówi ks. Jan. Będzie też ślub w rodzinie naszej Sobikowej- kuzynki Hani w przyszłe lato- z Adrianem Brzóska. Troszkę na tej wieczności będziemy się starzeć też przez wieki. A Ks. Jan tę operację miał w Polanicy Zdrój tam. Potem jeszcze zażartował ks. Jan, że 1 para św. Piotr dał ich do nieba do mieszkania i mąż do żony mówi jakbyś mi dowała tela płatków owsianych to by my tu byli 10 lot wcześnij :). Ks. Jan też na 11 cmentarzach po Polsce pojeździł przez te dni wiadomo. Brat Mateusz ma 6 grudnia operację oczu. Od 22 listopada musi kroplić oczy aż 5 razy dziennie, troche boję się o Mateuszka chociaż ma już 23 lata. A jeszcze odnośnie momentu czekania na beatyfikację- to zależy od tego jak i w jakim tempie są rozpatrywane, jak szybko wpłynie- no musi być cud za wstawiennictwem to raz, dekret heroiczności cnót- palma męczeństwa inaczej może to trwać dłużej, zwłaszcza na ziemi, w ziemskiej rzeczywistości.
9.11.2021 r- 13 tys. żołnierzy strzeże dniem i nocą wschodnich granic rzeczpospolitej Polski przed reżimem łukaszenki. To neopolityczna wojna wymierzona w nas Polaków, Ue i Nato. Wykorzystuje się w tych atakach hybrydowych dzieci migrantów, także samych niewinnych migrantów-wykorzystanie tego w celu do wojny jest niedopuszczalne. Niemcy, Litwa, Finlandia potępiają ataki na Polskie granice UE. Służby mundurowe wojsk operacyjnych są w stanie gotowości, jesteśmy przed decyzją stanu wyjątkowego, dziś na Tvp Historia od 20 10 posiedzenie sejmu całego-wszyscy razem musimy być jako Polska, z perspektywy tvp dobrze wyglądało ale nie obyło się bez napomnień, sądowych kar- ukarano Barbarę K. i posła Frasyniuka. Pomocy dają Polsce też Amerykanie, już nie chodzi o rozprzestrzenianie kowida na granicy choć jest to dość mocno i dobrze respektowane ale rozprzestrzenienie inwazji pewno i skoro broń mają to terrorystów po stronie białoruskiej. Stoi też za tym Krym oczywiście żeby jasno było. Zmuszono dzieci do płaczu, aby podkręcić złą atmosferę i wywołać panikę, lęk by terroryści wtopili się w migrantów i obalili Polski mur, barierę z drutu kolczastego który jest niszczony, trzeba być ciągle na warcie, mówie tak choć nie wiem jakie to trudne, na razie tego nie doświadczyłem.
Teraz inny temat- zamiast teraz już i tak po wypominkach ale spróbujmy do końca listopada jako akcje różaniec do granic za Ojczyznę wymienić różne zażyłości, niebezpieczeństwo, zło ukryte, wypisać grzechy ludzi Ojczyzny, czym i kto względem kogo zawinił, znaleźć tego jaknajwięcej i między dziesiątkami tajemnic różańcowych modlić się i jak ją wymodlimy spalmy w piecu albo wyrzućmy tę myśl, kartkę tak jakby była to ofiara przebłagalna za grzechy nasze, bo musimy od siebie zacząć, od rodaków swoich. Ironiczne spojrzenie na to tuska, czy słowa Frasyniuka, wyśmiewanie się przez panią Szatan skierowane na biednych żołnierzy wojsk operacyjnych. Także prośby o wsparcie minister mówił o 5 helikopterach to trochę mało.
Włóżmy w to sporo serca aby sytuację w europie i świecie zmieniać różańcem a nie bronią palną. Kardynał dziś bł. Stefan Wyszyński czy pani Marianna Popiełuszko modliła by się także za oprawców czyli co mamy się modlić też za Łukaszenkę?
Zgadzam się w zupełności z abc. Stanisławem Gądeckim o modlitwę i zażegnanie sporu(konfliktu zbrojnego) o taktyce hybrydowej na granicy Polsko- Białoruskiej. Dzisiejsze newsy o tym co dzieje się na tej granicy może pomóc rozsądek i pobożność- to księga apokalipsy już realizowana w pełni no przedstawia zilustrowany obraz w tym momencie piekieł wykorzystywania niesprawiedliwego ściągania z Libanu, z Nad Jordanii i Afganistanu ludzi będących uchodźcami w swych krajach- czyli Łukaszenko do swoich własnych celów wykorzystuje cierpienie tych ludzi bo reżim jego właśnie wspierany przez putina a negowany przez Polskę i Ue- to zemsta łukoszenki a cyniczne zachowanie rosyjskiego dyktatora powiedział on angeli merkel że ma się zwrócić bezpośrednio do władz białoruskich. Cierpienie ludzkie-migrantów, ogromny wysiłek wojsk operacyjnych polski, dywizji szczecińskiej 16 czy policji, każda służba jest potrzebna bo jak mówią służba murem w mundurze, trochę przejęzyczyłem. Na całej długości granicy Polski- Białorusi jest 3 tysiące i helikoptery przywożą dalej migrantów, jedni mogą być podstępnie szkoleni przez władze autorytarne także mogą być wśród nich dzieci uciekające przed wojną, ale uwaga mogą też być potencjalni terroryści- by tylko obulić mur granicy Polski i na zachód się dostać by zwabić jądro Ue i potem zostanie im już tylko Ameryka, mały sojusz z Chinami i mogą robić to co chcą więc proponuje za Cyprianem Kamilem Norwidem nowelą Cywilizacja.- W 1861 r na dzień przed powstaniem styczniowym był tak jak dziś na dzień przed może terromasowym i krwawymi walkami na granicy-musimy zrozumieć że jak jako naród nie zjednoczymy się my jako Polska także i wtedy nawiązując może też do katastrofy smoleńskiej ale też do pogrzebu statku gdzie też zginęła nie tylko inteligencja duchowna o czy mówi Norwid. Taktyka hybrydowa Putina- mógłby i teraz rząd naciska by to tusk pojechał do swego przyjaciela z czasów lat 2010 a zwłaszcza 10 kwietnia. Skoro Angeli Merkel się nie udało dogadać to może temu który z nienawiści do władzy Polskiej dalej jest źle nastawiony, pragnie on sankcji na Polskę bo chce destabilizacji Polski- pan tusk. Nie obchodzą go cierpienia i wojsk, migrantów, dzieci- wmawia się że wśród uchodźców nie ma ani 1 terrorysty i żeby wpuścić wszystkich do Polski a potem ustalać ich tożsamość. Tak chce tusk, lewica. Także i na scenie szkaradzi się dobre imię żołnierza Polskiego- a dziś w Warszawie przedszkolacy dali narysowane własnoręcznie kotyliony mówiła pani major w tv. Jest wielka solidarność z strony Ue ale i USA, swoje granice już zabepiecza i Ukraina i Litwa z Białorusią rzecz jasna. Taktyka hybrydowa- mówimy teraz o terropolityce, wykorzystuje się też to że Polska m. in popierała przeciwników politycznych łukoszenki do władzy w mińsku. Od dekady to najbardziej po może Gruzji w 2008 r i ataku na św.p Lecha Kaczyńskiego. Jeśli nie będziemy jednością-jednym głosem i sercem nie wygramy tej wojny hybrydowej, Polskę przecież staranują, jesteśmy w środku tego szturmu. Białoruscy snajperzy-podrzegają i biją uchodźców, małe dzieci- zmuszają by ci zniszczyli mur drutu i weszli do granicy Polski, w Kuźnicy to się udało ale wszystkie osoby zostały zatrzymane i ustala się ich dane. Dalej lewica pragnie by rząd Polski przeprosił Ue że teraz muszą tu jeździć wstawiać się za nami, twierdzą że nic złego się nie stanie jak wpuści się te 3000 uchodźców, pamiętajmy czego w 2015 r nie uczynił rząd jeszcze po-psl. No wojna też wewnętrzna pełna arogancji-tego kto rządzi nie nawidzi się tak to jest z tuskiem, panią błońską- czy lewicą współczesną. Nie wiemy też czy ktoś za naszą granicą nie udaje że jest biednym uchodźcem a tak naprawdę to marionetka putina i łukaszenki- czyli terrorysta. Na Białoruś świat nałoży sankcje i niebawem już za stosowanie wojny przeciw Ue, także kosztem ściąganych wyrywkowo z Afganistanu migrantów. Ja już dziś ostro za pokój na granicach się modliłem różańcami, to najlepsze antidotum na nienawiść, także na nienawiść do swoich rodaków, w tym okresie do partii rządzącej do Pisu. Nasza opozycja może nie cała ale wspiera autorytarne rządy łukaszenki, nie może być inaczej chcą oni rozdeptać Pis jako nieBożą, albo Bożą podszewkę. Żal że moją ojczyzne, że Ojczyzne norwida, która też wycierpiała po katastrofie z 10 kwietnia- wtedy zbliżyło nas wszystkich ale czy do zbliżeń na płaszczyźnie miłości są jeszcze zdolni posłowie?
Szkoda, że miłość szukać musi krwawych ofiar, wśród nienawiści i wewnątrz państwa i za jego kresami. Europoseł Brudziński zabrał głos w Brukseli- ona daje nam wsparcie i solidaryzuje się, myślę że na tym się nie skończy także fizyczne wsparcie będzie dla Polski, oby kryzys humanitarny eskalowany oczywiście taktyka wojny hybrydowej na granicach nie weźmie góry, każdy Polak o 1 godzinie niechby zmówił cały różaniec i do granic!- duchowo i fizycznie. (moje refleksje)10.11.21r.
Dzisiaj czytania z księgi mądrości- na dusze święte zstępuje duch święty i czyni prorokiem, przyjacielem Bożym. Mądrość w słabości się doskonali, człowiek nieskalany, cichy i ubogi, także żaden ruch nie jest ruchliwszy od mądrości Bożej. Człowiek pogardzony- gdy styka się z mądrością świeci nad nim światłość wiekuista. Mądrość oby była na następne pokolenia. Mądrość jednak ludzka jest głupotą u Boga. Syrach jest autorem księgi mądrości- ona w czystości lubi przebywać. Mądrość i czystość przysłuchuje się w wszystkowidzącego i wszechmocnego Boga. Możemy użyć synonimów jak roztropność czy rozsądek. A faryzeusze w ewangelia św. Łukasza pytają kiedy przyjdzie królestwo Boże- ono nie dostrzegalnie przyjdzie, nie powiedzą- „Oto tu, oto tam”.
- nie zobaczycie ani 1 dnia z życia dni syna człowieczego- przyjdzie on jak błyskawica z 1 widnokręgu do 2- także nie zdążylibyście obejść, co ważne miejcie w pieczy, sumieniu ten dzień. Mądrość upatrywana z czystością zakończę mottem że jest niezawodna, ruchliwa i nad słońce i gwiazdozbiory piękniejsza- zstępuje pokoleniowo ale na dusze święte wybrane przez Boga. Pewnego dnia ujrzą one odblask królestwa Bożego i syna człowieczego w chwale na tronie Boga.
Czytałem dziś przed kościołem dosłownie 2 czytania- z księgi mądrości i ewangelia św. Łukasza. Obchodzimy dziś też święto biskupa i męczennika Jozafata Kuncewicza. Wszelka mądrość ludzka, myślenie są głupotą u Boga. Na mniejszą naganę zasługuję ci co wierzą w bożki ale Boga prawdziwego szukają- to ich może usprawiedliwić. Ciekawe jak to jest że przez przestworza Stwórcy jak ogień, deszcz, wiatr czy rżące powietrze nie powodują w człowieku myślenia to jakiś bardziej wspanialszy ich stwórca czemu nie doceniają autora tych szlachetnych pięknych dzieł- Boga samego. Gdyby jednak szli i myśleli że wiatr czy ogień to bóstwo już i Noe i Lot ich historie znamy potop potem w przypadku Lota deszcz ognia i siarki wygubił wszystko jak potop za dni Noego. Dzieła samego Boga są piękne należy je chwalić, ale nie można uważać ich po kolei za bożki, mamy uznać potęgę i moc Boga jako najpotężniejszego władcę i Stwórcę świata widzialnego i niewidzialnego. Więc ci co szukają na małą naganę zasługuja lecz kto by wdrażał w materie Boga że coś złotego to Bóg i modlił się przekracza ostro 1 przykazanie Boże i on jest do wyroku cięższego na pewno. Św. Łukasz pisze o dniach syna człowieczego. Ludzie z starego i nowego testamentu podobni są do tych współcześnie- nie ufają, mają za małą wiary w siebie zeby do Boga prawdziwego ich prowadziła. 1 deska ratunku to ubolewać żalem być na dzień powtórnego przyjścia przygotowany, tak czynią adwentyści dnia 7 ale to oni dzielą kościół a nie scalają więc na nich nie możemy się wzorować. Teraz mama mi mówi że Juranek umarł miał 80 lat. A dziś 12.11. 2021 r i dziś już 9 rocznica śmierci kochanej babci Stefki. Wracając do streszczeń i refleksji czytań- wszystko co mądre w oczach bożych to wiara z miłością i przestrzeganie rad ewangelicznych, prawa. Jak ktoś jest na dachu a ma niżej swe rzeczy niech nie schodzi, jak ktoś jest na polu niech nie wraca się bo skoro nadłamaną gałązkę zieloną wrzuca się, wyrzuca cóż czyni się z uschłą?. Także i 2 śpiące- 1 zostanie wzięta druga opuszczona tam gdzie gromadzi się padlina i sępy się znajdą kończy ewangelista księge tym zapisem. Ludzie małej oliwy wiary z błotem nienawiści na twarzy, niewidzący na duszy- to wszelkie ugrupowania nie związane z religią, z kościołem. Obraz potopu czy deszczu ognia na pewno straszy a nie napawa optymizmem współczesny świat. Ale za dni syna człowieczego taką będzie- że z 2 osób 1 wzięta a druga zostawiona- to drastyczne ale tak mówi ewangelia módlmy się więc w każdym czasie by nas nie naszedł w dzień ów hyc, gorąco że spaleni będziemy jak snopy potem prochy już ani nie potrzebne w ogień wieczny pieca gdzie robak nie umiera. Teraz zmienię kontekst trochę- historia człowieka musi być uwieńczona jednak pięknem- i ich władcą, stwórcą, pracodawcą nawet a dzieła mają służyć w posłudze słowu ale nie wolno nigdy jak drugiego Boga je traktować, tak nie wolno, nawet poganie zapaleni duchem świętym nie wierzą w bożki już. Przestroga z starego testamentu księgi mądrości przeraża ale jak tu nie przerażać jak w zimne chore serca nie da się pogłaskiwaniem wejść to trzeba tak jak dzisiejsze czytanie. Dziś nie ceni się męczenictwa a liczy się pieniadz, seks, czyli życie skalane grzechem i dalekie od miłości Bożej. Potop i deszcz ognia też są obrazem bezmyślności ludzi, sami sobie taki los zgotowali, gorsze niż wojna i zaraza bo wygubi wszystkich bez wyjątku. Jezus mówi do ludzi swych uczni- nie zatrwardzajcie dzisiaj serc waszych syn człowieczy przyjdzie- nie dostrzegalnie Oto tu, oto tam, my nawet nie będziemy widzieć na drugim widnokregu co się dzieje- a wiadomo trąby huczne ryczące, królowa z południa chce potępić plemienie Lota, starsi pocześni sędziowie co czekają tylko na sąd ludzi tego świata, współczesnego. Także i zwierzęta- lew, orzeł- z 4 stron świata, a fundament niebieskiego Jeruzalem ma 12 fundamentów co znaczy 12 apostołów baranka paschalnego. Żyjmy miłością a piękno Boże kochajmy, nie awanturujmy się o nic, o błahe rzeczy tego świata kto bowiem straci życie tu z powodu ewangelii zachowa je na wieczne a kto będzie chciał zachować wielce prawdopodobnie straci je. Paruzja Jezusa zajmiemy się szczegółowo w adwencie, zobaczymy jaki plan ułożą biskupi, wikary na Roraty 2021. Wczoraj z Ojcem się pokłóciliśmy mnie poniosły emocje wybuchłem i nie wiedziałem co się dzieje ze mną i co mówie, może demon trochę mówił przez mnie. Mam serie tabletek a do śmierci mam nosić pończochy uciskowe- nieźle nie?. Połowa moich marzeń się utopiła w deszczu Noego za jego czasów, nie mam w ogóle perspektyw czy właśnie entuzjastycznych marzeń- fizycznie już nie popracuje lecz muszę od wiosny szukać łatwiejszej roboty przy komputerze. Przepraszom cię Tato za złe zachowanie wybuchowe wczoraj poniosło mie, czasym człowiek się znerwuje wiysz, nimom tera dobrego okresu życia. Mateusz powiedzioł że niesa krzyż od ludzi z Rownia,od wszystkich ponoć. Może i ja.
Dziś 12.11.2021r- wspomnienie św. Jozafata męczennika. Msza święta była za Henryka i Różę Podleśny(św.p pan Henryk 5 lat po śmierci). W duchu też myślałem z Mateuszem będąc na cmentarzu o babci Stefce bo dziś 9 lat jak odeszła do Pana, do Nieba. Ona już patrzy dawno z góry na nas, czasem grzeszników. Moją pomocą i pancerzem jest Mateusz- brat, ale też święty wybrany przez Boga winny szczep mój. Ma charyzmaty ducha świętego, teraz nie interesuje go to może ale ja w nim czuje że i cała nasza rodzina stojąca na golgocie i z wysokości krzyża mego ogląda ludzi, wiem że to że byliśmy u ks. Jana w poniedziałek dało i mi i Mateuszowi dużo. Ja z księdzem naszym przyjacielem mając dużo młodszego od siebie brata Mateusza może po naszych śmierciach zajął by się dokumentami aby wynieść nas do chwały ołtarzy. Ks. Jan miał zawał rok temu, wiele przeszedł, doświadczył cudu za wstawiennictwem św.p Jana Pawła 2. A ja do śmierci, do ostatnich swych dni muszę nosić pończochy uciskowe, jest to bardzo niewygodne one spadują mi w kościele czy nawet na polu.(o pracy już nie wspomne, nieformalnie no ale będe z tej pracy rezygnował po 7 latach bo nie da się tak pracować). Po zimie, po wiośnie zacznę może jak przeżyję pracy przy komputerach i telefonach. Zależy mi i na lekszej pracy i na świętości- to drugie może mi nie jest tak dalekie, każdy święty miał wady i zalety. Ja jeszcze dodatkowo właśnie nie mam marzeń- są przytłumiane tabletką od depresji escitil. Także i 2 dni trudne się zdarzyły mi tak 2 tyg temu- na pewno środa i
sobota( połączyłem swe leki ranne a jest ich 8 z dwoma vessel due F)- masakra była na polu ledwo co przyszedłem, ciocia z kurkami mi pomogła, nie miałem tel w kieszeni żeby do domu zadzwonić z pola. Żadna dziewczyna zresztą po co ktoś ma mnie chcieć? Ja nie poluje na jakieś prymitywne seksozwiązki, bez ślubu, nie jestem zainteresowany. Dla mnie najcenniejszy dar to eucharystia z różańcem. Nie zostałem dziś na różańcu bo mi pospadywały pończochy w kościele i źle się czułem. Patrze na bł. kardynała Wyszyńskiego i widze niebo. W domu też zajmuje się tzn już zrobiłem playlistę z 354 utwory na andrzejki ludziom i na sylwestra niech się cieszą życiem.
Więc o co chodzi w życiu- nie mam aureoli na czas, ale czy czas jest ważny- chce obalić stereotyp że niebo to bycie beztroskim życiem 10-20 lat wiecznej młodości. Pan Bóg dał mi przelicznik że 35 lat tu na ziemi to 42 lata w niebie a 42 lata w niebie to 100 lat w wieczności. Czyli i tak w niebie powoli, bez śmierci już ale też się będziemy starzeć tylko że jest to minimalistyczne, zmiany twarzy po 10 latach tu ma znaczenie każdy chce być młody, ale 10 lat w wieczności jest niezauważalne. Przeżyjmy czas- nie wiadomo co nas czeka- eschatologia, apokalipsa, wojny, cowid i taktyka hybrydowa na wschodniej granicy Polski i Ue widze że już „pomału” koniec świata jest też- tak jak królestwo Boże któremu Ja i Mateusz jesteśmy rycerzami oboje wiemy że bardziej niedostrzegalnie przyszło, też przyszło bo jest mam na to dużo racjonalnych dowodów- nie tylko od zmartwychwstałych ludzi ale od aniołów też jak najbardziej. Moja śmierć w mych oczach jest niczym, traktuje ją jak próg mieszkania. Istotne jest za to fakt, że gdzie nie pójdziemy tam czeka nas raj- mówię o duszach sprawiedliwych wybielonych w krwi baranka! To będziemy się starzeć choć tylko trochę. A koniec świata- czy zniknie w mgnieniu oka? Nie, Pan Bóg kocha nas mógłby to zrobić w swym może gniewie ale nie zrobi tego. Mamy go szanować i obdarzać czcią Go i jego pierwociny czyli i stworzenia, dzieła umysłu Boga których jest jedynym Panem najpotężniejszym władcą piękna- koniec świata dotknie zła- które już nie będzie się panoszyło – bardzo dobrze. Ryczące trąby z 7 kościołów Azji, wizje apokryficzne św. Jana z apokalipsy zwiastują triumf dobra nad złem. Chcę końca zła- aborcji, eutanazji, lgbt, cowida, morderstw, samobóstw, wojen hybrydowych, cybernetycznych. W niebie już tego nie ma, może z nieba ktoś powiedzieć że tam jako wieczna radość no nie pamięta się nic co by złe było- Po co Jezus miał iść do Ojca mieszkania przygotować niebieskim pielgrzymom- po to by się dobrze w pokoju i to wiecznym trwało i żyło. A emocje ludzkie- też szatan prowokuje nasze umysły by krzyczeć, mówić fałszywie, źle, osądzać, wręcz na krwawo- wujek mi powiedział że emocje chodź krótkotrwałe mogą kogoś zranić, choćbyś nie chciał, no nie chciałbym- więc uczucie to jedno- mimo zakrętów na drodze kochamy swoich bliskich- rodziców oczywiście Tate i Mame, braci. A emocje to te zaś negatywne takich w niebie nie ma inaczej diabeł byłby dalej w niebie a jak błyskawica pan Bóg go wyrzucił z nieba do piekła. Rozerwał on więzy i poszedł na ziemie kusić pierwszych rodziców do zła- dlatego żmija to znienawidzone przez wszystkich zwierzę. (symbol szatana- złego- działa ostro na sumienia). Eucharystia- dar komunii świętej, wcześniej wyznanie win, na koniec różaniec to szala zwycięstwa.
Zarówno podobna jest wizja końca świata w opisie proroka Daniela i proroka Jeremiasza. Ukazane są 4 bestie- lew z skrzydłami orła, niedźwiedź, pantera i jeszcze 1 bestia co ma 10 rogów i 3 żebra w zębach. Mają one serca ludzkie i oczy podobne też- w ostatni dzień świata zostanie im odebrane panowanie i będzie je miał syn człowieczy i służące mu ludy 10 na 10 tysięcy- ona zaś na tronie baranka przedwiecznego na ognistym rydwanie z płonącymi kołami. Jest w środku- do tego momentu bestie kwapiły się mięsem- mówi inna księga gdzie mieso tam i sępy się pojawią- 2 będzie w biegu 1 zostanie wzięty a drugi nie. Prorok Daniel w widzeniach przepowiada zmartwychwstanie kiedy to po 3 dniach wieloryb wypluwa Jonasza z swych wnętrzności. Jeremiasz inaczej troche to pokazuje- ludzie Izraela od wieków bo od 7 kiedy to inny prorok Izajasz przepowiada że będzie mesjasz narodzony z Maryi dziewicy. Ona powie swoje fiat- niech mi się stanie według słowa twego. Aż się wszystko stanie przedwieczny otrzyma od syna pod swe stopy wszystkich we wszystkim, dopóty nie poloży swych nieprzyjaciół. Dziś słyszymy jednak że będziemy się modlić za kościoły na wschodzie. Potęgować ma nasza miłość do ludzi- im kogoś nie lubimy tym ma być ona większa aż zapłonie żywym blaskiem pojednania w sferze dusz- wtedy nie ma mowy bez sądu ostatecznego idziemy do życia, a tak to różnie mogłoby wyglądać- np. czyściec.
Dziś na homilii 28.11 w niedzielę 3 kleryków przyjechało m. in wygłosić słowo Boże. Też mówił kleryk że uciekajmy od swego Ja, od egoizmu, od wygód życia bezpiecznego- wypłyńmy na głębie jak Jezus każe. Potęga miłości ma rządzić w naszych duszach tam jest życie ukryte w Bogu nasze, nie pozwólmy na śmierć duszy czyli zatracenie w piekle. Zbliża się adwent, niewiasta zwana Maryją zrodzi jednorodzonego syna Bożego. Od wieków jest wyglądany z naszych okien. Świat ciemności musiał się skończyć, mamy teraz Boże narodzenie ale ono ma głównie kojarzyć się z ubóstwem, postem i kolędami. Coś pięknego jak piękna perła przyszła na świat. Adwent jest epidemiczny, są ograniczenia więc tym bardziej ociężałe stają się nasze serca- wypleńmy je z lenistwa, obżarstwa, pychy i nierządu. Przyjdźmy na roraty, stoi już nowa plansza adwentowa i świeci się pierwsza roratka. Serca napałane są miłością, obietnicą daną nam że narodzi się nam zbawiciel- pochodzi z rodu Dawida, z różczki pnia jessego. Marta śpiewała taki psalm dziś. Już adwentowe pieśni- Oto Pan Bóg przyjdzie i Głos wdzięczny z nieba wychodzi. Adwent inny niż kiedyś bo w czasach niełatwych-także i wojna hybrydowa na wschodniej granicy Polski. Nasza historia, Ojcowie nasi musimy iść za ich krwią, pamięcią by znosić dokuczliwe słowa- na scenach politycznych podburzanie, walka słowna-prawdziwa miłość nie rozdziela a jednoczy zatem z polików wielu jest zdzierców- plugawych jakby nazwał sam Pan Jezus – obłudnicy!. W kuźnicy już były próby wydostania się przez drut kolczasty na ziemie Polskie ale schwytano i 1 mial paszport z Izraela, inny z Bułgarii- wysłano ich do państw swoich od razu. Wschodnia granica Polski do granica Unii Europejskiej też. Kleryk mówił jeszcze o nawrócenie serc, jak błogie są serca po spowiedzi niczym niewinne jak lilija polna ale bądźmy czujni jak oliwa wiary ducha byśmy nie ociężyli naszych serc i w jak najleszym stanie byli gotowi na paruzji- bo ma przyjść zbawiciel Jezus w dniu Bożego narodzenia, nie tylko pod zasłoną, nie tylko jako małe dziecię lecz jako 33 letni mężczyzna bo piszą ten Jezus wzięty od was do nieba przyjdzie tak samo w obłokach. Opisy o Jonaszu i z księgi Jeremiasza nie przysłaniają wad, mówią że przyszło już królestwo Boże- nie dostrzegalnie, nie widzialnie czyli tak jak Jezus mówił- nie tu nie tam, nikt nie zna jego początku. Miejmy nawrócone serce i chodź by nie wiem jakie silne pokusy weś różaniec a nie obalaj w sobie tego co wypracowałeś przez dłuższy czas. Jak najlepsze serce w łasce ma oczekiwać paruzji następnego przyjścia Jezusa na koniec adwentu, tą drogę teraz do wigilii musimy przejść.
Wreszcie nadszedł adwent. 29.11 dziś, czytanie 1 było z księgi Izajasza syna Amosa. Już w swych widzeniach na 7 wieków przed Jezusem go przepowiedział. Kiedy byliśmy w Syjonie wydawało nam się że śnimy, Bóg daje taką ścieżkę życia by anioł Gabriel mógł jak GPS poprowadzić z Nazaretu do Betlejem. Trzeba być wielkiej wiary, oliwy czuwania zwłaszcza w adwencie podczas rorat, na swej drodze spotkamy Galileę, jezioro Galilejskie, rzekę Jordan, Kanę Galilejską i dom Zachariasza i Elżbiety w Ain Karen. Dziś ewangelia mówi o uzdrowieniu paralityka- Jezus mówi przyjdę i uzdrowię, ale Setnik mówi Panie gdybym był godzien abyś pod dach mój wszedł ja mimo że mam pod sobą ludzi którzy mi służą, mówię idź a idą to nie ośmielam się pytać cię o Panie ale na twoje słowo mój brat zostanie uzdrowiony, Jezus na to rzekł u nikogo jeszcze tak wielkiej wiary nie widziałem, dobrze dobry człowieku niech ci się stanie. Podczas rorat będzie nam towarzyszył anioł Gabriel- on prowadził Maryję i Józefa do Betlejem, także gdy uszli do Egiptu kiedy stary lis herod czyhał na małe dziecię Jezus. Maryja w swym łonie przyjęła Boga w ludzkim ciele- odpowiedziała aniołowi Fiat- niech mi się stanie! Według twego słowa, a na to że Elżbieta jest brzemienna nie uwierzył do końca Zachariasz dlatego stracił mowę do momentu narodzenia syna Jana (Chrzciciela). Było ciężko wierzyć bo byli bardzo posunięci wiekiem, starszy troche byli widać że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Dziennie od 17 00 stajemy w roratach jako sportowcy na zawodach, co dzień jesteśmy dalej metą jest Betlejem naszą pomocą i drogą to gps anioła Gabriela on wie gdzie ma nas prowadzić. Ksiądz dziś mówiło świętych imionach i tak- św. Małgorzata to perła, Beata to błogosławiona, Krzysztof- niosący Chrystusa, a Piotr skała. To są odzewniki czyli co znaczą te poszczególne imiona w świętych tradycjach kościoła. Już w czasach Izajasza i nad nim jego pisma są natchnione duchem anioła Gabriela- wszystko zostało przepowiedziane- wiadomo że pismo święte to nie wyrocznia delficka ale świat aniołów ma nam ludziom pomagać w życiu, po trudnych ścieżkach prowadzić do celu, do mety do Betlejem. Dziś już 1 roratka płonęła na mszy świętej.
Dziś 1.12 już po trzecich roratach, a co było? Już opowiadam.
Zbawienie dla tych którzy pokładają ufność w Panu mówi prorok Izajasz, z ewangelii wyniknie potem że żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Św. Mateusz pisze o rozmnożeniu chleba na górze- to cud pozostało jeszcze 7 pełnych koszów ułomków chleba. Jezus kiedy to chciano w Nazarecie ukrzyżować przez środek przeszedł i już nigdy tam nie wrócił. Dziś już 12 km bliżej ziemi świętej bo wczoraj, każdy dzień jest start prowadzi gps anioła stróża Gabriela. Nazaret ma dużo pagórków i grot skalnych, w czasach wypraw krzyżowych dom zabrano do Włoch do Loretto- stamtąd pochodzi słynna litania loretańska(stoi tam Bazylika). Także zastanawiamy się nad symbolem o podaniu winy przez piłata który kazał ukrzyżować Jezusa- INRI- Jezus Chrystus Król Żydowski. Jezus miał 4 lata i chodził z dziećmi żydowskimi uczyli się w szkole razem, pochował swego ziemskiego ojca cieślę Józefa. Jutro anioł zabierze nas do kany galilejskiej. Nazarejczykami nazywano uczniami drogi. Obrazki dzieci przyklejają do łezek. Jezus też przed kaną uzdrowił na górze- chromych, niewidomych, niemych. Anioł Gabriel rzekł: do Józefa- nie bój się wziąć pod swój dach Maryji swej małżonki bo święte jest te, które się z ducha świętego poczęło- pogrążony w śnie Józef który potajemnie chciał ją oddalić bo była brzemienna uczynił tak jak anioł powiedział. Jezus uczy nas dzieł miłosierdzia, jako dziecko wcześniej od Józefa nauczył się siać pszenicę, (towarzyszył im anioł)- wiele też o budownictwie bo Ojciec cieślą był z Nazaretu. Jezus około 30 lat mieszkał w mieście nazywanym zieloną gałązką.
2.12- streszczenie rorat- czytania z ksiąg Izajasza i ewangelia św. Mateusza.
O chwale Pana zawsze przed mymi oczyma, kształtowanie pokoju, że Juda dostąpi zbawienia, chwały. Mateusz mówi- o człowieku nierozsądnym co dom swój na piasku wybudował zerwały się wichry i runął a upadek jego był wielki. Wczoraj zatrzymaliśmy się na gps Gabriela w ziemi świętej dziś idziemy do Kany Galilejskiej. Kiedy nie mieli już wina zauważyła to Maryja matka Jezusa- nie mają już wina- kazał Jezus przynieść 6 stągwi kamiennych i nalać wody która stała się winem- nie wiedział o tym starosta weselny ale uczniowie i słudzy którzy czerpali wodę- z studni, bądź deszczowa bo wodociągów w czasach Jezusa nie było jeszcze- słudzy o wielkim cudzie Jezusa byli naocznymi świadkami, a do starosty weselnego który wierzył rzekł Jezus Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory( można powiedzieć tak jak w piosence zachowałeś plecak wiary). 1 kamienna stągiew mieściła od 60 do 90 l wina.- ten cud dotyczy tradycji oczywiście a nie ma nic w nim o tym by ktoś się upoił, to niedopuszczalne by było. Do Jezusa prośby, dziękczynienia słowami mówić- to modlitwa za Maryją idziemy do Betlejem z aniołem i możemy wołać modlitewnie do Jezusa on i jako niemowlę i jako 33 letni mężczyzna jako Bóg bedący wiekuistą skałą, trwały fundament Jerozolimy przecież wybawca Izraela spod Madianitów, Pan Bóg wysłuchuje wszystkie nasze prośby lecz owoce są widocznie niekiedy nie od razu, potrzeba w nas oliwy czuwania byśmy byli roztropni a nie nierozsądni.
Dziś 3.12- byłem na cmentarzu ożywić wspomnienia- 2 dziadków, babci i wujka Augustyna. Św.p dziadek Antoni woził mnie do Turzy Śląskiej, do bazyliki św. Antoniego w Rybniku, na politechnikę na kościuszki też, oglądaliśmy pamiętny mecz Portugalia- Polska 2:2 na stadionie światła- Polacy grali na wyjeździe. Babcia Stefania św.p chodziła ze mną po burku, dużo razy po grzybach, po koćanki na święta paschalne, po górach też chodziła ze mną. Do kościoła jako ministrant byłem pilnowany przez babcię, zawsze chleb św. Agaty przynosiła, także z bratem Mateuszem chodziła na uroczystości fatimskie. Dotrzymywała mi towarzystwa kiedy w 2009 r na parę dni przed szpitalem w Rybniku. Ostatniej chemii nie dostała bo była już babcia bardzo słaba.
Wigilię, tę w 2012 r strasznie z dziadkiem przeżywałem, nie udało mi się zastąpić dziadkowi babci no wiadomo. Wspominałem dziadka Brunona- jak w każde urodziny me przychodził jako pierwszy. Kiedyś pytał mego Ojca kto to za Józef jest na zdjęciu- to był Józef z rodu Kuśka. Mama upiekła ciasto ze śliwkami i dziadek Brunon też przyszedł. Trzymał kciuki kiedy obroniłem inżyniera, przycinałem z nim krzew winorośli pnącej się po altanie. Dziadek Brunon na starej chaupie dał pozbierać brzoskwinie, agrest także inne owocówki. Kiedyś też na mych urodzinach siedziała moja przyjaciółka Jola i właśnie dziadek Brunon. Dziadek z wujkiem też już św.p Leonem Dworok na różańcu modlili się obaj za mą zmarłą babcię Stefkę. Dziadek Brunon- w chorobie odwiedziłem go sporo razy- górnik zabrze ogladaliśmy, dziadek polecił rozwiązywanie krzyżówek mi, to już czasy kiedy miał cewnik i ksiądz Jan Waliczek jeździł na odwiedziny chorych. Teraz trochę o zmarłym wujku Augustynie- biedny mnie zawsze w domu spowiadał, twierdził się że jako chory kwalifikuję się na spowiedź domową, byłem z rodziną na jego 50 lat kapłaństwa w czerwcu 2019 r. Łamałem się opłatkiem z wujkiem Augustem, to było 6.01.2020 r w urodziny dziadka Antoniego, ale dziadzia już nie było wtedy wśród nas. Wujek jak miał siły przyjeżdżał do nas w towarzystwie siostry Jadwigi i wujka Bogdana. Także z wujkiem na cmentarzu byliśmy, w 2013 r kazał mi przeczytać leczenie wodą księdza Kneippa. Także potem leczenie w uzdrowisku Moszna. A w 1993 r jak przyjechał to gorzko płakałem bo 4 lata młodszy brat Krzysio utopił mi ukochane kurzątko:(.
A po dzisiejszych roratach wygląda to tak- 3.12- czytanie było z księgi Izajasza, ewangelia zaś wg św. Mateusza. Ci którzy szemrzą, gonią za złem, niesprawiedliwie rzucają sidła na sędziów nie mogą dostąpić zbawienia- nie dostaną za swe poczynania usprawiedliwienia nawet przez wgląd no że dzieci Jakuba, że sny Jakubowe czy to, że poganie wchodzą przed wami celnicy!. Jakże wielkie jest ich duchowe niedowidzenie i nie dowierzanie. Homilia mówi dziś, że jesteśmy w kafarnaum, 30 km od startu a 120 km do końca całe 3 tygodnie adwentu jeszcze. Dziś 2 niewidomych wołało za Jezusem ulituj się syna Dawida- wtedy Jezus zorientował się i zapytał- wierzycie, że mogę to uczynić? Tak Panie, na to Jezus położył ręce i obydwaj przejrzeli- najpierw duszą bo światłem wiary są oczy wiary, oczy duszy a później na skutek dużej wiary w Boga także i fizyczne nie widzenie no minęło-ewangeliście nie mówią czy od urodzenia nie widzieli czy później. Powiem coś o Kafarnaum-najpierw jeszcze otóż jest legenda że kobieta która cierpiała na upływ krwii uwierzyła że chodź dotknęłaby szat Jezusa a choroba minie tak się stało- i legenda mówi, że to święta Weronika co odbite miała twarz Jezusa na 6 stacji drogi krzyżowej. Tam jeszcze w Kafarnaum Jezus uzdrowił- paralityka-spuszczono go z dachu przez otwór do Jezusa, teściową Szymona Piotra z gorączki, córkę Jaira no i tych niewidomych. Kafarnaum to droga morska, kupiecka. Tam spotykały się raczej narody nie na ziemi by to powiedzieć- i właśnie tam Jezus się zatrzymał to łączność choćby Gps że tam z tych ruin miasta została kaplica z każdej jej strony okna zaprawione na dole kaplicy scena uzdrowienia teściowej Piotra. Jezus mówił dziś przez anioła do nas- Ja jestem chleb żywy który stąpił z nieba. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew ma życie wieczne a ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Chlebem który ja dam jest moje życie na okup za wielu. Także i napój- moją krew pić będziecie jak ja teraz mam kielich pełny po brzegi to wy w domu mego Ojca będziecie pić ale już nie w związku z dawnym przymierzem wydającym mnie na śmierć lecz jako napój bardziej weselny, tak jak w kanie w takim aspekcie- bo kto bowiem umarł raz za grzechy nie umiera więcej w ofierze- tak wierzymy, taka jest nasza katolicka wiara- To dotyczy komunii świętej opisanej w ew. św Jana. 6 stuleci po Jezusie Kafarnaum zostało najechane i zrównane z ziemią. Dziś wspominamy św. Franciszka Ksawerego a wczoraj Natanaela. Modlono się dziś za rodziny- Spendel, Kuczera, Drzęźla, także Emilię skrzydło-wsz. Św.p . Zostało nam kilka ważnych miejsce wczoraj Kana, wcześniej Ziemia Święta a w pon chyba będzie Jordan potem już po koniec adwentu Tabor, czyli już przedskrawek nieba.- jak mówi tekst pieśni z Nazaretu do Betlejem.
Dziś 5.12 niedziela aura przywitała nas śniegiem. Oto kazanie dzisiejsze po mojemu- czytania były z księgi Barucha, list św. Pawła do Filipian i ewangelia św. Łukasza. Starotestamentowy prorok przepowiada przyjście Jana Chrzciciela jako plon(wiano) sprawiedliwości, Pan Bóg poniży pagórki z poziomem ziemi a niziny uzupełni. Wszystko my mamy czynić na chwałę Pana, mowa była o Jeruzalem z każdej strony świata. Kształtowanie pokoju i że do tych co są rozsądni przyszłe królestwo należeć będzie, oliwa czuwania w czasie adwentu- co prawda krótszy od okresu wielkiego postu ale musimy zdać się prostować nasze wykrzywione grzechem drogi- żeby nasze kanały miłości były proste do Ojca który nas kocha. Św. Paweł mówi, że wszyscy od 1 dnia istnienia naszego do końca świata powołani jesteśmy by świadczyć o Jezusie, wszyscy mamy głosić ewangelię z każdej strony świata by rychło być jak dobry pasterz prowadzący owce do owczarni- prorok Baruch chyba daje do zrozumienia klucz, anegdotę że oblubienicą może nie Jana Chrziciela choć go przepowiada to oblubienicą przyszłego kościoła ma być ta, którą nazywamy niewiastą eucharystii- Jeruzalem. Św Łukasza zaś przypomina czasy życia tetrarchy heroda i piłata, także sędziów- Annasza i Kajfasza. Też to są czasy gdy Jan chrzcił wodą w Jordanie. Psalmy mówią dziś o tym że szli z płaczem niosąc ziarno na zasiew. Homilia zaś dotyczyła że bombardowani jesteśmy reklamami, mikołajki, andrzejki-to zasłania prawdziwy obraz adwentu- mamy my prostować nasze drogi, nie pan Jezus bo jego droga jest prosta a to my grzeszymy i oddalamy się może po części. Musimy przygotować serca, wstapić do kościoła by wyciszyć się, nasze duchowe pustynie traktować jako miejsca modlitwy, postu, zawrócić z drogi hucznych zabaw. Wiele jest pokus które nas marginalizują, ale w czasie Rorat podróżą naszą do Betlejem przez Izrael kroczymy, każde spotkanie modlitewne nas umacnia, my mamy siły na przyjście nowo- narodzonego mesjasza który i narodzi się w wigilię w Betlejemskiej szopce- tam nie było reklam, obłudy, przesadności czy przepychu. A do naszych serc przyjdzie Jezus jako druga osoba- w człowieku bo już nie pod zasłoną lecz konkretnie w adwencie tak jak w czasie postu przychodzi Jezus nie tylko „Powtórnie”- ale mamy z nim żyć, uczyńmy nasze drogi proste, nasze dusze otwarte muszą być wtedy dziecię otworzy swym kluczem czyli słowem z ust Bożych od wewnątrz jednak no my musimy być gotowi- to to jest to oczekiwane spotkanie- Emanuel z nami. Sakrament pokuty- orzeźwienie duszy i w ogóle on czyni nas w wierze duchowo mocni jak pasterze ewangelii Jeruzalem i owieczki zarazem naszego Pana przychodzącego w chwale Boga Ojca. Już dziś też zbierano na kościół na wschodzie, sprzedawano świece wigilijnej pomocy dzieciom caritas.
Na naszych pustyniach życia nie dajmy się zwieść że jak upadniemy raz to już jest koniec i po nas – piekło- nic bardziej mylnego bo trza iść zaś do spowiedzi i dalej próbować walczyć z pokusami, a z tym co nie idzie po naszej myśli np. że 24.12 to nie dzieciątko a mikołaj przynosi prezenty- czy te
gifty są aż takie ważne? Są, ale to Bóg w ubogiej Szopie z Świętą rodziną i zwierzętami czeka na każdego z nas- spotkanie z Jezusem dzieciątkiem daje prawdziwy odpust zupełny jakiego nigdy świat nie widział- nawet na wschodzie. Chwała dzieciąteczku kochanemu!!.:). Z życia kościoła teraz- ksiądz Andrzej powoływał się na przyszłego arcybiskupa- Adrian Galdas z Ełku- także i na miasto Bytom się powoływał. Ksiądz też powiedział że ornat Maryjny nowy ufundowała pani Elżbieta Sojka- jest w hospicjum w Żorach chora, będe się za nią dalej modlił o zdrowie i umocnienie. Wigilia i sam adwent ma piękne tradycje- bo uwieńczenie drogi oczekiwania na zbawcę np. śpiewanie kolęd- dzieciątko przychodzi swoim kluczem do serc, oby były one otwarte na wrażliwość duchową z narodzenia Pana, my musimy mieć wyprostowane a nie wykrzywione drogi, Amen.
Dziś czytania z księgi proroka Izajasza i ewangelia św. Łukasza. Wesel się stepie który rozkwitasz, pustynio która źródłami wody krynicy tryskasz, w ów dzień chromy skacze jak jelonek-nie będzie miejsca dla głupoty- na takich i nierozsądnych, nieczystych; a syn człowieczy zasiądzie na tronie chwały i spieczona ziemia zamieni się w pojezierze. Dziś uroczystość św. Mikołaja- biskupa z Myry z Turcji który dzielił się z biednymi. Głosi legenda, że marynarze i załoga na morzu zaczął się potężny wicher- kupiecki statek miotało w lewo i prawo i tupnęli oni „Uratuj nas święty Mikołaju”-postać pojawiła się uciszyła fale i wicher ale zniknęła z statku jak opisuje potem księgi. A dzisiejsza ewangelia mówi o uzdrowieniu paralityka, mieli dużo wiary z dachu nawet spuszczono chorego do Jezusa- Pan widząc co się dzieje rzekł: Odpuszczają ci się twoje grzechy. Na to faryzeusze których myśli Jezus znał ich przewrotne i podstępne myśli- mieli takie posępne jarzmo niestety- ci uważali i szemrali Kim on jest że grzechy odpuszcza przecież tylko Pan Bóg może to czynić. Mimo, że widzieli że chory paralityk odzyskał i zdrowie duszy- na 1 miejscu i Jezus rzekł mu wstań i chodź tak uczynił nowo- uzdrowiony. Byli wszyscy pod dużym zdziwieniem- jedni radowali się ale byli też uczeni w piśmie i do nich to nie przemawiało. 4 grudnia mieliśmy barbórkę- dzieci dostały obrazek z winnicą, no bo praca na kopalni to najcięższa winnica a jej grona no to węgiel jakby. Scena o marynarzach z legendy o św. Mikołaju a uciszenie przez Jezusa na morzu Tyberiackim jest bardzo podobna, może Jezus był na pewno wzorem Mikołaja z Myry biskupa- także i przy brzegu morza genezaret( znaczy harfa- instrument)- 3 jako nazywane jest te morze 11 km wzdłuż ma i jest morzem jak się stanie na pagórkach to widać jego kresy ale np. kanał la manche jest większy niż to
morze[ naz.- Galilejskie, Genezaret, Tyberiacki)- to odnosi się do 1 nazwy. Jezus przy brzegu jeziora tego- powoływał apostołów czego wędrująca Maryja z Józefem wzdłuż morza nie domyśliłaby się że jej narodzony syn będzie też cud rozmnożenia chleba i ryb- z 5 chlebów i 2 rybek nakarmił tłumy. Tam na brzegu właśnie błogosławił i uczniom i apostołom. Anioł gabriel nasz gps powołał się na opis św. Marka ewangelisty o wyciszeniu fal i wichru na morzu kiedy to Jezus z Szymonem Piotrem, Andrzejem, Jakubem i Janem byli na łodzi- i Jezus spał- gdy go obudzony Panie nic cię to nie interesuje, że giniemy? Na to Jezus szybko rzekł morzu- ”Milcz”.- i było mu posłuszne od razu. A rzeka Jordan wlewa do morza właśnie wody- połączona z morzem ta, na której św. Jan Chrzciciel głosił chrzest nawrócenia po zanurzeniu w Jordanie- także i Jezus przyjął od niego chrzest.
Dzisiaj 08.12.2021 r i uroczystość niepokalanego poczęcia najświętszej Maryi Panny. Czytanie z starego testamentu scena wygnania z raju Adama i Ewy- ich grzech pierworodny za nieposłuszeństwo Bogu nie odziedziczyła Maryja- bo jakby też Matka syna Bożego mogła mieć coś wspólnego z grzechem- święta i nieskalana jest, także nie zaznała śmierci grobowej. Czytanie z protoewangelii św. Jakuba mówi o rodzicach Maryi- Joachimie i Annie- byli małżeństwem ale Joachim uszedł na pustynie gdzie 40 dni pościł chciał bowiem dziecka a jak ktoś nie miał dawniej w czasach no to jako widmo przekleństwa, fatum traktowano- także i Anna płakała- i właśnie anioł Gabriel zstąpił i pokrzepił serce Ojca i Matki- Maryja niepokalanie poczęta- tak w 1854 r Bernadecie powiedziała przy zjawieniu co odnotował papież Pius 9. Maryja uchroniona od śmierci, skazy grobowej jak mówiłem no pod sercem nosiła pana Jezusa- dzieciątkiem życiem jest się już w chwili poczęcia przez 9 miesięcy pod sercem matki- tylko Jezus został przez ducha świętego poczęty- anioł rzekł Maryi przy zwiastowaniu i aby ją umocnić powiedział że krewna Elżbieta jest w 6 miesiącu ciąży. Ojciec Jana Zachariasz pobłogosławił Joachimowi i Annie. Potem dorosła Maryja z Józefem jak jeszcze nie znali się zapytała anioła- jakże się to stanie bo ja nie znam męża- Gabriel odpowiedział że moc najwyższego osłoni cię i święte które się narodzi będzie synem Bożym- Maryja odpowiedziała aniołowi oto ja służebnica pańska niech mi się stanie według słowa twego- słynne fiat!. Tymczasem nasza droga do Betlejem była dziś na południu ziemi świętej koło jordanu. Rodzice Maryji byli pobożni co roku na święta chodzili się modlić, kościół- oddany potem Maryi z krzyża z Golgoty ten sam jest oblubienicą Jezusa, sam mistrz nazywa kościół też niewiastą eucharystii- do tego dojdziemy dopiero. Dogmat o niepokalanym poczęciu był oczywiście po wniebowzięciu Maryi z ciałem i duszą do Nieba. 8 września mamy narodzenie Maryi a 8 grudnia niepokalane poczęcie- godzinki też są które odprawiamy- „śliczna bez zmazy lilija”. Ksiądz Andrzej polecił dziś adwentowy dzień Matki.
9 grudnia dziś trochę sypie śnieg. Czytania były z księgi proroka Izajasza i ewangelia wg św. Mateusza. Izajasz dziś mówi- że na pustyni trysną wodotryski, cyprysy natomiast bukszpan i wiązy będą rzucały cień gdzie można odpocząć; spieczona ziemia będzie jak pojezierze.
Mateusz w ewangelii mówi, że wyczekiwanym Eliaszem jest Jan Chrzciciel, wcześniej jeszcze mówi że proroctwa starego testamentu wieńczą się osobą Jana Chrzciciela bo on jest świadkiem i życiem swym pieczętuje królestwo Boże lecz najmniejszy w królestwie z braci większy jest niż on- bo kto bychciał być pierwszy niech będzie sługą wszystkich, jam jest alfa i omega- każdy z królestwa przy harfie i dźwięku trąb będzie w swej kolejce do Ojca na sąd prędzej, Jan tego nie potrzebuje więc Eliasz przychodzący jest jak zmartwychwstały w chwale ostatni już z tych co pomarli, zauważmy że Jan został ścięty przez heroda także jest strażnikiem życia przyszłego Jan Chrzciciel z krwią- szatą męczeństwa- najwyższy z proroków- pokorny bo powiedział Jezusowi że nie jest godzien rozwiązać rzemyk u sandałów no a Jezus u Jana przyjął chrzest- powiem więcej wziął wszystkie nasze grzechy i słabości i zaniósł je na sam krzyż na golgotę. No i w końcu dziś teraz zajmę się refleksją nad homilią. Anioł Gabriel prowadzi nas przez rzekę Jordan- kapłani szli po suchym lądzie Jordanu z Pańską Arką Przymierza- towarzyszyła im siła Boża, bo to było nieludzkie jak uszli. Jordan znaczy spadająca rzeka- różnice wysokości pagórka i depresji to aż 200 metrów proszę sobie wyobrazić. Prosto Jordan miałby 250 km no a 325 km ma bo ma dopływy też, no a nasza rzeka Wisła z słynnej krakowianki ma 1047 km- ujście do Bałtyku. Jordan płynie do morza martwego. Inżynierowie odpowiedzialni za mosty, budowę i projektowanie- nazywani są pontifeks po hebrajsku to znaczy zgoda, pojednanie w sensie alegorycznym a dosłownym właśnie budowa mostów. Także z języka papieskiego bym powiedział mamy pontyfikat- czyli zgoda kościoła powszechnego na objęcie przez kardynała władzy papieskiej jako naczelnika stolicy apostolskiej. Także w Jordanie były cuda- np. Syryjczyk Naaman obmył się w Jordanie 7 razy za jednym szlagiem a był chory na trąd- obmycie spowodowało ustąpienie choroby śmiertelnej. Chrzcielnica przypomina nam że jesteśmy wszyscy z 1 owczarni ludu Bożego czyli wszyscy po chrzcie, większość po bierzmowaniu też. Jordan wije się jak wąż.
Dziś 10 grudnia czytania biblijne proroka Izajasza i ewangelia wg św. Mateusza. Było za Leszka Stanie Ojca Jerzego i Emila Szymura. Izajasz mówi- płynąca woda w rzece jak pokój Boży a sprawiedliwość jak fale morskie. Ewangelia mówi, że Jan Chrzciciel pości i uczeni nazywają go że zły duch go opętał, a przychodzi syn człowieczy i je i pije- na to faryzeusze oto on żarłok i pijak. Przewrotne są myśli faryzeuszy dlatego prawdziwa mądrość usprawiedliwiona jest przez czyny. Dzisiaj anioł Gabriel mówi o morzu martwym- ma 400 m p.p.t(terenu- poniżej). Bratanek Abrahama Lot z swą rodziną wychodzili z Sodomy kiedy to Pan Bóg zesłał siarczysty deszcz ognia- na Sodomę i Gomorę- to tereny były gdzie morze martwe- ale Pan Bóg poczekał aż Lot opuści Sodomę by dokonać potem dopiero zniszczenia, zakazał Pan patrzeć na dzieło zniszczenia terenów morza martwego w ziemi dziś świętej wtedy nie, jednak żona Lota spojrzała na to dzieło i zamieniona została w słup soli-do dziś tam stoi ta postać. Morze martwe do niego Jordan uchodzi(Jordan ma 320 km). Poziom zasolenia 4 razy wyższy niż w Bałtyku. Mało bardzo dróg tam jest koło morza martwego- sól wypiera ciało przy kąpieli a jest dobra kąpiel na choroby skórne.
Nie ma tam żadnego życia jak drzewa czy ryby w samym morzu- ptactwa także nie ma, nie przyjemny zapach tam jest. Jeszcze tylko dopowiem o mumiach egipskim żargonie to ogólnie budowanie tam ogrodów czy dróg sama sól tam dominuje więc to chyba dlatego te mumie. A deszcz ognia na Sodomę był deszczem siarki. Bromek chlorku zawiera za to woda morza martwego. Drugie czytania dziś na koniec mszy bo jutro sobota i niedzielna już eucharystia. Czytanie dotyczyło siewcy który wyszedł siać ziarno- jedno na drogę padło, drugie na skały, trzecie między ciernie a w końcu ziarno które padło na glebę żyzną wydało koronę kłosa z młodymi- także wydaje takie ziarno plon 100-krotny, 60 krotny i 30 krotny. Owocem jest chleb dar Boży ciężkiej ludzkiej pracy w nocy.
Dziś niedziela 12.12.2021 r na dzień przed 40 rocznicą wprowadzenia stanu wojennego. Czytania były z listu do Filipian i ewangelia św. Łukasza. Marta przed mszą śpiewała nową pieśń o wydźwięku radosnym bo dziś 3 niedziela adwentu gaudette czyli właśnie radosna. Pokój Boży ma zagościć w myślach naszych serc, prorok mówi córo Jerozolimska, mieszkanko wysoko na Syjonie. Córa Jeruzalem to bez wątpienia Maryja. Św Paweł będąc w więzieniu pisze, że mamy z utęsknieniem oczekiwać narodzenia Pana- On w sercach naszych ma zagościć, Łukasz ewangelista pisze o tym aby celnicy, także i faryzeusze nie brali od ludzi więcej niż wyznaczono, ponad niedomiar. Faryzeusze sprawdzali w swej przewrotności czy Jan Chrzciciel to wyczekiwany mesjasz, natomiast Jan mówi że nadchodzi większy od niego któremu nie jest godzien rozwiązać rzemyka u sandałów- on chrzcił będzie duchem świętym i ogniem każdego kto w imię Jego przyjmie chrzest. Jak napisano pszenicę zbierze w spichlerze a plewy w nieugaszony ogień. Jan znał myśli faryzeuszy, tak jak Jezus. Ks. Andrzej nasz proboszcz mówił o modlitwie o radość chrześcijańskim rodzinom- to w ogłoszeniach. W samej homilii oznajmił, że mamy oczekiwać tego którego przepowiada Jan Chrzciciel- mesjasza. Nasze serca z oliwą wiary i czuwania mają być gotowe na spotkanie bo Bóg co prawda chleb żywy który stępuje z nieba w eucharystii jest między nami- nawet nazywamy w adwencie Boga Emanuelem czyli Bóg z nami. Córa z Jeruzalem to niewiasta eucharystii oblubienica Jezusa- zarazem jego matka.
Już Jan chrzciciel będąc w łonie Elżbiety pod jej sercem na spotkaniu z brzemienną Maryją poruszył się z radości i wzruszenia przy spotkaniu obu brzemiennych krewnych tak opisuje pismo że Elżbieta jest z „pokolenia” Maryi pochodzi. Z tęsknotą świat w czasach trudnych wyczekuje Bożej dzieciny, które będziemy mogli się pokłonić i śpiewać kolędy. Często Boże narodzenie obdzierane jest chwytami marketingowymi, reklamami samymi, w innych krajach to św. Mikołaj przychodzi z prezentami a nie dzieciątko- nieprawdziwa tradycja. 6 grudnia obchodzimy mikołajki święto biskupa z Myry z Turcji, no Św. Mikołaj nie pochodził też z Laponii. Miejmy serca czyste bez ułudy, zawsze jest tak że jak ma się dużo bogactwa to chce się jeszcze więcej- tak faryzeusze za czasów postępowali z ludem aby płacono daninę cesarzowi- Jezus mówi oddajcie Bogu co Boże a cesarzowi co do niego należy.- jednak nic nie mówi by brać więcej niż wyznaczono wysokością podatku daninie, chociaż możemy doczytać, że kto ma dużo od tego dużo wymagać się będzie, albo pomnożenie talentów, ziarno nad płynącą wodą żeby dało po obumarciu owoc 100, 60 czy 30 krotny od 1 ziarna bo korona kłosa ma nowe ziarna z których piecze się chleb, natomiast talenty- chleb świętości i życia nie możemy ukrywać tyle że to nie ma nic wspólnego z przewrotnością serc faryzeuszy czy może jakiś celników. Baczmy, byśmy z serc ludzi wierzących ochrzczonych ogniem ducha świętego nie obciążali sumień, myśli i serc bo źle skończymy. Dodam, że powinniśmy jak Jan prowadzić życie w ubóstwie ale co ważna w ascezie i pokorności- bo ona buduje królestwo Jeruzalem, 12 gwiazd niewiasty Maryi to 12 pokoleń Judy Izraela.
Czytania 2 dziś- z księgi liczb i ewangelia wg św. Mateusza. Było o wyroczni męża która przysposabia wzrokiem, widzenie Baalama- siewcy też, niech się Pan Chlubi domem Jakuba na wieki po czasach Izraela. Św. Łucji dzisiaj dziewicy i męczennicy zmarła 304 r, żyła w czystości lecz wykorzystał ją młody poganin- bardziej zdradził jak wykorzystał. Św. Mateusz mówi dziś o tym- że pytano Jezusa skąd pochodzi chrzest Janowy- z Nieba czy od ludzi, faryzeusze myśleli że jak powiemy z nieba to zarzuci że nie uwierzyliśmy mu, a jak od ludzi- boimy się tłumów wszyscy bowiem mają Jana za proroka. Jezus dokończył- nie odpowiedzieliście mi także i ja nie powiem wam czyją mocą to czynię- nauczanie w świątyni- o to chodzi że Jezus nie powie im że od Boga w swych przewrotnych sercach sami niech się skapują. No i homilia adwentowa- jeszcze dodam, że dziś zmarł Józef Konsek- On i św. p dziadek Antoni to byli kuzyni pierwsi. Na początku śpiewano Głoś imię pana króla wszechmocy i chwały. Dziś zajmiemy się też miasteczkiem ale już nie 400 p.p.m tylko
270 poniżej poziomu- Jerycho- tam Jezus uzdrowił niewidomego żebraka Bartymeusza, potem uszedł bo dziś jeszcze 50 km brakuje do Betlejem, mamy już 100 za sobą. Możemy się oglądać za siebie nie jak za czasów Lota kiedy jego żona za karę zamieniona w słup soli to było przy morzu martwym. W Jerychu- mówiono też Ty trąbo Jerychowska- z biblii pochodzi te wyrażenie. Potem jak Jezus szedł a szły wielkie tłumy- w miasteczku palm- tak nazywano Jerycho.
Pewien wysoki urzędnik, bardzo bogaty Zacheusz- niskiego wzrostu aby ujrzeć Jezusa wspiął się wysoko na sykomorze- drzewo które ma daktyle z daktylowców pochodzi, no i Jezus widząc Zacheusza wołał za nim- zejdź prędko Zacheuszu dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. Jezusowi rzekł: połowę mego majątku rozdaje ubogim a kogo bym skrzywdził czworako spłacę. Także naród Izraelski wychodzący z Egiptu stąpał po terytorium właśnie ziemi świętej.
Dziś 14 grudnia, kolejne roraty. Czytanie z księgi Sofoniasza i ewangelia wg św. Mateusza. Król Dawid na pustyni judzkiej w jaskini krył się przed Saulem- napisał tam psalm- choć kroczę ciemną doliną to zła się nie ulęknę bo ty jesteś ze mną. Pustynia Judzka- wcale nie jest piaszczysta ma skały, pagórki a w nich skorpiony są i żmije rogate więc trzeba bardzo uważać. Tysiące lat wcześniej Beduini tamtędy chodzili także kroczyła Maryja z Józefem. Gospoda miłosiernego samarytanina- bo i kapłan, tak samo lewita minęli na pół umarłego człowieka tylko samarytanin wziął go do siebie opatrzył rany oliwą i winem. Na pustyni Judzkiej Pan Jezus 40 dni pościł- nic nie jadł ni nie pił. Diabeł go kusił nawet syna Bożego nie minęły pokusy lecz właśnie on wiedział Jezus co ma odpowiedzieć- były tam skały na tej pustyni i kazał szatan zamienić je w chleb- na to Jezus że nie samym chlebem żyje człowiek lecz każdym słowem który z ust Bożych pochodzi. Dalej pokazywał mu królestwa wszystkie ziemskie i za oddany pokłon chciał mu diabeł dać władze nad nimi- tu też Jezus nie dał się zwieść. Kusiciel także na wysokim pagórku kazał jeśli jesteś synem Bożym rzuć się w dół, otchłań jest bowiem napisane że aniołowie będą czuwali żeby ni noga nie otarla o kamień, Jezus rzekł na te słowa że nie wolno Pana Boga swego wystawiać na próbę. Ewangelia mówi dziś o tym że przyszedł Jan Chrzciciel drogą sprawiedliwości a wy uczeni w piśmie mu nie uwierzyliście za to celnicy i nierządnice uwierzyli dlatego wchodzą oni przed wami do królestwa niebieskiego. Dziś także święto Św. Jana od krzyża- Papież Pius 11 nazwał go świętym światłości i pobożności. Także Jan uczył się od św. Teresy od krzyża. Także wrócę do ewangelii jeszcze pewien właściciel winnicy miał 2 synów- 1 powiedział idę pracować do winnicy a nie poszedł a 2-że nie chciał jednak sumienie opamiętało go i poszedł do winnicy- ten drugi jest usprawiedliwiony nie pierwszy. Na pustyni w porze deszczowej na wyższych partiach jest soczysta roślinność- ale kamienie jak się przy uchu podstawi słychać szum jakby pustyni płacz- bo chciała by być pięknym ogrodem na pewno. Po pustyni przechadzają się kozy i owce z swymi pasterzami.
Jezus zapoczątkował tam swoje zwycięstwo nad złem, piekłem i szatanem którego zwyciężył na drzewie krzyża. Sofoniasz wypominał ludowi, że nie ufa, że jak na Izrael musi pokładać wszelkie nadzieje w Panu, nie mitrężyć żadnego słowa pochodzącego od Pana- na wargach bowiem waszych są słowa moje- jeśli nie dotrzymacie obietnic od Ojców waszych wasze usta będą przedmiotem sądu, oskarżenia was przed wiecznym trybunałem Bożym na Syjonie, Wyrocznia Pana, Córo Syjonu jakże blisko możesz być- naród nie może być skłócony, buntowniczy i powodować ucisk bo inaczej skończy jak sodoma. Nie bądźcie też obłudni i pyszni by was Pan Bóg nie poniżył za to. Pagórki wasze jak serca ale baczcie by nie dopadło je dzieło zniszczenia za pychę, czujni wiarą bądźcie. Dzieła wasze niech przepełnione będą pokorą, cichością no i bojaźnią wobec Boga. Tak zróbcie by Pan się zachwycał domem Jakuba na wieki.
Dziś 15.12.2021 r. Msza za zmarłego Wojciecha Szalony na pamiątkę urodzin on żony i dzieci. Czytanie z księgi proroka Izajasza i ewangelia wg św. Łukasza. Izajasz napomina by patrzeć z dobrocią na wyczekiwaną córę Syjonu, oblubienicę ducha świętego w adwencie dodałbym teraz że ducha pocieszenia i wiary. Jestem Panem i nie ma innego prócz mnie, domu Jakuba głoś imię Pana we wszystkich krańcach ziemi, tam gdzie Bóg wykreślił i zagospodarował ziemię i niebiosa swoją władzą i chwałą. Nie ma już buntownika, tego co powoduje ucisk, prześladowce, nie ma greka czy poganina wszyscy będą ogniem ducha świętego ochrzczeni. Naród Izraela kroczący w ciemności ujrzał światło dzienne, Pan stworzył jasność, ciemność też zaraz przed stworzeniem sklepienia nieba- bo to pooddzielał- dziś Izajasz nawołuje alegorycznie do widzenia stworzenia świata- niewiasta czyli córa Syjonu była przy Bogu- opisane jest to tak właśnie. Św. Łukasz w ewangelii mówi że Jan Chrzciciel posłał 2 swoich uczniów do Jezusa by go wypytać czy jest wyczekiwanym mesjaszem- Jezus rzekł-idźcie do Jana i powiedzcie o tym co słyszeliście i widzieliście- niewidomi widzą, chromi chodzą, niemi słyszą i umarli zmartwychwstają- tak oznajmił uczniom Jana Jezus. Dziś jesteśmy 30 km dalej niż wczoraj bo w Betanii i Betfage. Słowo Bet po hebrajsku oznacza dom- wiadomo dom ma fundament, ściany i dach z suwnicą. Aby budynek był mieszkaniem musi tam być człowiek. Człowiek
- elementy wszystkie budynku, może budowli możemy i trzeba nazwać mieszkaniem. Anioł Gabriel W Gps mówi, że Maria wmieszała Jezusa w małą awanturę rodzinną bo w Betanii mieście, którym żyli przyjaciele i krewni Jezusa był też Łazarz, Maria i Marta. Gdy Jezus wszedł do mieszkania Marii ona poświęcała mu cały czas swój, a Marta sama usługiwała na to Marta rzekła- żeby Maria pomogła w usługiwaniu jej (mi). Na to Jezus rzekł: Marto troszczysz się o tak wiele a nie wiele trzeba- czyli że na 1 miejscu modlitwa sprawy więc Boże potem praca. Także i potem Łazarz umarł na to Jezus przybył pod grób i gorzko zapłakał- po czym wskrzesił go a leżał tam w skalnym grobie 4 dni. Wszyscy o- zdumieli, dodam, że Jezus jak tam był to był tam na parę tygodni przed swoją męką i śmiercią krzyżową, to właśnie też w Betanii na osiołku wjechał do Jerozolimy do miejsca świętego właśnie z Betanii. Mało było tam nie było asfaltowych dróg ale był drogowskaz to nasz anioł, który prowadzi do Betlejem- to też hebrajskie Bet- oznacza dom- dom też ubogi, bardzo ubogi bo nie w gospodzie a stajni przy zwierzętach narodzi się dziecię Jezus.
I mamy już 16 grudnia- czytanie z księgi proroka Izajasza i ewangelia wg św. Łukasza. Izajasz mówi- wesel się córo Syjonu niepłodna stukroć będziesz miała potomstwa, pagórki wysokie twe jak trwała stolica, słowo nieodwracalne i nieodwołalne. Ty będziesz murem ścianą boku fundamenty od każdej strony świata Izraela- niewiastą którą nikt nie poniży ty zaś w swych klejnotach i perłach nie będziesz donosiła o występkach ludu twego lecz poczytasz im to za nieświadomy czyn, ogień czy wody Noego nie spadną już nigdy na ziemię- Syjon rozweseli się w Panu, na pustkowiu wykwitną śliczne ogrody, wodotryski i bujna szata roślinna. Naród Izraela nie będzie już w ciemności ucisku, idzie zbawiciel mesjasz z panną roztropną której oliwy życia nigdy nie braknie, ni wołać będzie. Ci 2 uczniowie co w ewangelii dziś poszli od Jezusa do Jana z powrotem ich serca nie były przepełnione miłością z zdenerwowania nie przyjęli chrztu od Jana.
Dziś w homilii zatrzymujemy się na górze oliwnej 800 m n.p.m. Jest tam ogród z drzewami oliwnymi Getsemani. Tam właśnie Jezus na dzień przed męką i śmiercią krzyżową a po ostatniej wieczerzy pocił się krwią modląc się do Ojca- Jeśli chcesz zabierz ode mnie ten kielich ale nie moja lecz twoja wola niech się stanie, uczniowie posnęli choć byli od niego na odległość rzutu kamienia. Jezus wypił kielich pełny po brzegi- modlił się- pomagał mu anioł Gabriel umacniał go, potem jednak no źli ludzie go pojmali z ogrodu oliwnego i ukrzyżowali potem po sądzie Kajfasza czy Piłata potem. Większość budowli, domów czy świątyń wykonują robotnicy króla Heroda. Tam gdzie góra oliwna
tam gdzie miejsce było kościoła to zajął jego miejsce meczet. Tomasz jeden który nie wierzył że Jezus zmartwychwstał także nie uwierzył że ciało Maryi Panny w Święto Matki Bożej Zielnej zostało wzięte do nieba bez śmierci skazą grobową- no i Tomasz Didymos twierdził że Maryja nie żyje, ale jak zobaczył po odsunięciu kamienia z groty skalnej nie widział ciała Maryi które tam byłoby pochowane- to tylko naoczny apostoł- musi widzieć, dotykać także autor 1 z ewangelii gnostycznych. Inni Apostołowie uwierzyli na słowo Jezusowi a gdy wstępował do Ojca też był kamień i tak Jezus na górze oliwnej – na szczycie uniósł się w towarzystwie anioła Gabriela naszego gps że legenda głosi że został mocny ślad- odcisk stopy Jezusa na kamieniu- także i anioł mu towarzyszył i przy modlitwie Ojcze niech się święci imię twoje, potem przy wniebowstąpieniu kiedy obłok zabrał im go- także i góra oliwna tam miałby być koniec świata- wieniec eschatologiczny bo nie tylko że stoi tam meczet a kiedyś był kościół lecz dlatego też na tej górze był też Eliasz- a to wyczekiwany prorok nowotestamentowy już. Trąby, zapisy ludzi w 7 kościołach wschodu, syn człowieczy na rydwanie z kołami ognistymi- to wizje św. Jana ale jakże one pasują do akurat ogrodu Getsemani- oliwnego. Drzewa oliwne stworzyły pewien gaj oliwny- trząsie się drzewem i daje się włókninę pod nie by oliwki mogły być potem na olej z pierwszego tłoczenia przeznaczone- a służy do tego wał kamienny uciskający. Smutna informacja teraz doszła- dziadek Darka Buchalika przewieziony do szpitala- nie umiał oddychać- cała rodzina Buchalik ma kwarantannę- oznajmiła mi ciotka Magdalena. A oliwa jeszcze ma symbol alegoryczny bo to wiara przecież śpiewamy też pieśnią roratnią pełen wiary plecak mam- oliwa czuwania tak jak Józef i Maryja czuwali w tę cichą noc oświetloną gwiazdą Betlejemską. Czuwanie wiarą swą to Bóg z nami- anioł Gabriel nas wspiera. Dojdziemy chyba do Wigilii Narodzenia kiedy i Emmanuel i Gabriel wspierają duchowo a pamiętajmy że w święta Jezusa narodzonego możemy spotkać w ubogiej stajence, drugim człowieku, w Ojcu rodziny bo to najważniejszy uczeń królestwa niebieskiego tak jak Jan chrzciciel- największy z proroków ale no najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest od niego- maluczcy- beztroskie dzieci, aniołki- oni tak- jak Jezus tak i Jan jest alfa i omega- spisuje bowiem wszystkie wydarzenia tworząc karty ostatniej ewangelii- apokalipsy- stąd też apel że Jezus jego można spotkać w kościele pod osłoną chleba i wina i daje się nam na każdej mszy przy ofiarowaniu jako pokarm duchowy na życie wieczne- tam gdzie 2, trzech znalazło się w moje imię tam jestem pośród was. Msza zaś dziś była za zmarłych Wilhelma i Martę Gryman, Blankę Gasz.
Ostatni wpis do mojej książki jest z 31.12.2021 r czyli Sylwestra. Dziś jest 11.08.2022 r na 2 dni przed mymi 36 urodzinami. Tak ogólnie opowiem co działo się u mnie od przedwiośnia do dziś, staram się to pokrótce ująć. Po zrezygnowaniu z pracy na limbie 28 lutego tego roku od 1 kwietnia podjąłem pracę w firmie Godziolink (to firma informatyczna). Szefem tej firmy jest mój przyjaciel Łukasz Godziek. W lutym także zaczęło się me życie tętnić i drugim rytmem bo chodziłem na chór Marty Motyki. Zanim jeszcze do chóru pragnąłbym jeszcze nieco poopowiadać o pracy bo jak się okazuje jest to wiele ciekawsze niż chór. Posiadam cały 1 egzemplarz tego co robiłem od 1 kwietnia do 8 sierpnia – tak samo jak na limbie pisałem streszczenia ze sprzedaży tu pisze konkrety co robiłem dokładnie u Łukasza, mam to dla siebie nie jest to broń Boże nigdzie udostępnione. W marcu na szczęście skończył się covid(epidemicznie się skończył), nie ma obowiązku żadnego nosić maseczek. Zaczęła się niestety wojna, rosyjska inwazja Putina na Ukrainę, ponad 2 mln ludzi wyemigrowało do Polski by uciec od wojny i podjąć prace w naszych kresach. Ale o tym dopiszę później chce wymienić to co mi się udało w tym półroczu i kawałku lata. Na pewno 12 już nowenna pompejańska konsekwentnie odmawiana codziennie aż do 21.07 tego roku. Od 13 maja co miesiąc niosę figurkę Maryi Panny Fatimskiej. Za każdym razem noszę z sobą ogrom próśb, ale też i podziękowania czy przeprosiny, które wychodzą z człowieczej ułomności. Od 7 lutego do końca marca i raz w kwietniu chodziłem na śpiewanie chóralne do kościoła albo na salki. Śpiewaliśmy Zawitaj ukrzyżowany, alta trinita beata, kyrie elejson. Potem przed same święta zrobiono mi psotny urok, bo pewien pan przyszedł po mnie do domu i powiedział, że nie jest to moja bajka, że może w branży informatycznej tak ale nie w śpiewaniu w chórze gdyż twierdził że nie mam doświadczenia i struny głosowe me nie są dostosowane do śpiewu, tak naprawdę chodziło żeby z czasem samemu zrezygnować, dziwne to bo Marta na początku kazała chodzić, razem śpiewaliśmy tyle razy potem po mojej rozmowie z pewnym Panem napisała mi Dawid, nie pisz już do mnie więcej, więc powstał zgrzyt niemały bo szukałem porady u pana Gyńka Fizie, u cioci Aurelii czy jeszcze u kogoś co zrobić. Powiedziano mi że do Eli Żydek mam iść ćwiczyć wczucie w nuty by dobrze się strzelić, myślę że tak nie załatwia się spraw tylko trochę grzeczniej i po ludzku z serca nie jak opisano!. Występ grupy chóralnej nie wyszedł na miarę możliwości, beze mnie śpiewano, jedynie polubiłem tam oprócz dziewczyn tylko pana Adama i Alicję siostrę Marty. W marcu uczyłem się kwestii informatycznych związanych z linkami głównie, przez program any desk wpajałem do głowy szkolenia online od Łukasza i jego żony Dominiki. Jedyna rzecz, której niezrealizowałem to było gatsby.js. Ale nie jest źle jeżeli Tomek Buchalik tego nie zna a Darek Duda też nie za bardzo a są po studiach informatycznych to i sam Łukasz mówił że jemu te gatsby przysporzyło trudności, to nie małych. Chodzę regularnie do Kościoła też przynajmniej te 3 razy w tygodniu. Niestety okazało się że zrobiłem błędy na ortomedico.pl i z Łukaszem u mnie w domu poprawialiśmy, było to w maju po świętach wielkanocnych. W marcu poznałem chrześnicę naszej sąsiadki Renaty Gibas Marcelinę. O niej nie wie się dużo, jak już to zakazuje ale dziewczyna może i sympatyczna, miła i energiczna tyle że życie ma nie za ciekawe niestety – chodzi o sprawy mieszkaniowe. Marcelina chciała by mieszkać u babci w Boguszowicach. Jej mąż Tomek od stycznia do końca lipca mieszkał sam w domu bez Marceliny, która mieszkała u swej cioci tu u Renaty. Było to straszne dziwne, gdzie jest miejsce na miłość ? Więcej wiem, ale nie napiszę bo mam szacunek do mojej koleżanko – przyjaciółki, nie mam też od niej pozwolenia by pisać czyjeś życie, ja powiedziałem jej cioci by pisała książkę, jest sama bo rodziny już tu nie ma dzieci ja nie odwiedzają za bardzo a jak już to bardzo rzadko. Renata bierze leki jak ja – lorafen, tylko że po nim nie polecam jeździć autem a ona jeździ, na ulotce wyraźnie pisze lek że po nim nie wolno jeździć to jak po alkoholu. Teraz czytam książkę pani Janiny Wiktor o proboszczu z Ars – św. Jan Maria Vianney. Ojciec jego Mateusz Vianney z Dardilly nie chciał za bardzo by syn został księdzem, sam Jaś ma problemy z łaciną i wydalono go nawet z seminarium, lata 1811 – 1815 były bardzo ciężkie dla niego. Ksawery poszedł za batalią napoleona za brata by ten mógł być kapłanem, Jan ukrywał się przed żandarmami w gospodzie u starszego Pana. Jestem na 121 stronie dopiero w trakcie czytania, bardzo fajna ta książka. 29.07 byłem na weselu Hani i Adriana Brzóska. Bawiliśmy się do 1 w nocy, potem Ojciec Damian źle się poczuł, musiał wziąć insulinę większą dawkę. Ja byłem w tym roku 3 razy na grzybach, tylko raz jak byłem znalazłem kanię i kurkę(nie pospolite tutaj grzyby) . Jest za sucho by rosły, runo i ściółka nie jest w ogóle wilgotne. Także na żmije trzeba uważać, już na rowerze nie jeżdzę do lasu, bardzo rzadko gdyż napotkałem żmiję i ratowałem się na rowerze dając nogi na kierownicę i uciekając. O ogród swój dbam, robię pielęgnacje jak zwykle, po 5,5 roku ogród wchodzi w etap dojrzałości i jest duży, migdałek nie przeżył ku nieszczęściu, także umiera jałowiec płożący ozdobny. Tak to co 2 tygodnie z Tatą kosimy trawę, dziś 11.08 plewiłem, wczoraj podlewałem. U Łukasza byłem dziś do 11 00 a wczoraj do 12 00. Marcelinie jak była tu przedostatnim razem powiedziałem o 4- listnej kończynie, o duszach zmarłych ubranych w moro przed wejściem do politechniki w Rybniku i jeszcze o małej dziewczynce koło domu Grzesia Gembalczyka. Dziś byłem na mszy świętej, odprawiał ks. Zygmunt Siemianowski, wczoraj było św. Wawrzyńca a dziś św. Klary. Ewangelia mówiła, że trzeba wybaczyć z serca swemu bratu nie 7 a aż 77 razy. Wczoraj miał rocznicę śmierci wujek Marian Turowski – byłem dziś na cmentarzu. Jeszcze robię kompozycje muzyczne od maja do 28.07( Hani i Adrianowi na wesele). W maju i czerwcu też mam ciekawe kompozycje. Kupiliśmy też 8 kurek( 4 czarne i 4 czerwone). Jutro 12.08 jak wstanę rano zajmę się pokojem by go doporządzić. 9 sierpnia w drodze na Medjugorie zginęło 12 Polaków, autokar runął, kilkanaście osób w stanie ciężkim hospitalizowane. Po pracy Ja przeważnie pasę kurki na polu, obieram ogórki Tatowi. 9 sierpnia Miał urodziny Łukasz był w Chorwacji i na Węgrzech – jemu najlepiej się powodzi z rodziny bo inne kuzyny nie mają tak dobrze. W okresie lata w lipcu i na końcu maja umarło mi 2 wujków – Bohdan i Ireneusz Gruszka. Ciotka Jadwiga jest załamana, ciocia Bogusia powiedziała że ty ciociu pójdziesz od razu do Nieba za te cierpienia. Dodam, że ciocia straciła tez i wujka Mariana jego 4 lata temu a 2 pozostałych synów teraz w lecie. Oglądałem też skoki narciarskie – Kamil Stoch i Dawid Kubacki najlepsi w Wiśle Malince, 5 był Karl Geiger, dalej Stephan Leyhe i Andreas Wellinger. W czerwcu razem z ciocią Magdaleną uratowałem życie wujkowi Andrzejowi( przepuklina). Zadzwoniłem po ambulans i zabrano go do Żor do szpitala, w nocy o 23 00 przyjechał wujek Jerzyk i Piotr i byli z ciocią Magdaleną. Modle się koronką medżugorską w poniedziałki z księdza Błażeja Benisza i księdza Jana Waliczka – w ramach tzw. margaretki za księży za życia i po śmierci. A Marcelinie wydrukowałem modlitwę do św. Rity od spraw beznadziejnych.
Kiedy przyszedłem z rybnickiej pielgrzymki z 63 (bo w tym roku była 77) to nazywano mnie nawet diabłem, że po 1 pieniądzach, ale moja niemoc, milczenie, brak obrony słownej była chorobą – schizofrenia się uwidaczniała coraz bardziej, byłem w innym świecie to fakt bo to jest tylko świat autystyczny – tylko ja o nim wiem i tym co powiem ludziom inni nie podejrzewają. Pojawiają się też ostatnio zmarli którzy żyją, są w kościele na mszy, mam chyba za mało odwagi ale z 1-dnymi zmarłymi gadałem przecież i to nie raz, tysiąc razy z różnymi. Ja w Rybniku w szpitalu dostałem wieciec chwały bo jak gdyby była tam grzeszna kana galil. I ja poszcząc 9 dni, wróciłem do życia. Dziś w kościele 12.08 – mszę ma św.p Wiesław Benisz. Najważniejsza jest czystość serca, wtedy odkryjesz Boży plan w siebie, głęboko trzeba wierzyć i spełniać uczynki miłosierdzia wzg duszy. Dalej rozmawiam ze zmarłymi bo może oni po mnie idą i ja tez taki jestem. Zmarły to człowiek wolny od grzechu bo czy to w czyśćcu czy nie to nie ma tam grzechu są tylko kary które trzeba odpokutować, Maryja swym chłodem przychodzi w dni świąteczne nawiedzając czyściec – daje im ochłodę i nadzieję by nie zwątpili, są blisko już Boga bo na pewno osiągną zbawienie. Na tym świecie gdzie jest szalona pogoń za pieniądzem nie widzi się Bożych horyzontów – ja widzę dalej pociągi jak jadą – w prawo, lewo to też ma symbolikę sakralną. Ja za Jezusem jestem wstanie zejść bardzo nisko by unieść się w obłokach jeśli chodzi o to, że sam czyściec trzeba ręką i slowem obronić przed duchami piekielnymi a takie są. Ci co nie idą na stratę życia na potępienie idą do Nieba więc czemu mam, mamy się my modlić wybaw nas od wiecznej odrazy, hańby i męki i od czyśćca gdy wierzymy w zmartwychwstanie ciała – człowiek w czyśćcu jest po sądzie Bożym w chwili śmierci Pan Bóg zakategoryzował go i za grzechy swe dostał pokutę za życie doczesne, mówimy że lampka Boża świeci nad nim, cierpienie jest niewymowne co tak wielkie, a my gdy będzie modlić się wybaw nas od też czyśćca krępujemy dusze które tam są, ich krew może być na naszych rękach, słono możemy za to zapłacić. Ja w tym roku po 20 sierpnia będe kopał ziemniaki
– by każda dusza po czyśćcu a będzie to wykopany ziemniak dostanie ciało uwielbione na wzór Jezusowego. Jezus 2 dni był w mękach niezmiernych więc z otchłani piekła można kogoś wydobyć
– by go podźwignąć upadłego na skutek grzechu ale z nadzieją na życie po śmierci, po śmierci wiecznej – będzie ważna kolejność ale powiem tak – dla Boga nie ma nic niemożliwego, chociaż ks. prałat Jan mi powiedział że jak ktoś w piekle cierpi że nie możemy mu pomóc – a Jezus co na to? – Biada wam faryzeusze, powiadam że nierządnice i celnicy wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego bo uwierzyli mi, wy zaś grube wpuszczacie a cedzicie komara – czyli sądzą oni według swych niedorzecznych praw, że oni jako spadkobiercy Boży mogą wpuszczać i zatrzymywać ludzi, pomału dobrali by się za aniołów – nie tak będzie na końcu bo są jeszcze wojska Archanioła Michała – także i 4 bestie z każdej stronie po jednej, strącą trzecią część gwiazd na ziemię. Michał właśnie odpowiada jako rycerz Boży i Maryjny, kogo wpuścić, zna stan serc i ludzi i aniołów. Czyściec trzeba przerzedzić, będę z wielka chęcią kopał ziemniaki, może pomoże mi mój szef Łukasz, który jest dobrym przyjacielem. Kohelet mówi – by nie budować większych spichlerzy my mamy w piwnicy i tam gromadzimy zbiory. Pójdę przez czyściec droga światłości, bo była światłość wieczna a ludzie jej nie poznali i nie-ogarnęli. Praca w winnicy to praca w królestwie Bożym. Szukamy na roli pereł, mogą być nimi ziemniaki – ludzie. Póki żyję będę taki opuszczonym duszom pomagał i pójdę drogą krzyżową moją przez każdy rząd od 1 do 14 stacji – i jak Jezus dam siebie na okup za wielu. Będą mi też pomagały moje kurki, Ojciec Damian nie będzie w stanie ze względu na zdrowie. Jest wiele do uratowania, będę wyniszczał siebie by inni mogli żyć i to dostojnie. Ziarno niegdyś rzucone na zasiew kiedy idą i płaczą zamieni się w owoc plonów rąk ludzkich kiedy z życia wiecznego innych będziemy się cieszyli i po- siądziemy po tej pracy niebo które od zalania dziejów jest nam pisane. Dziękuje, Amen. Dodam tylko to, żebyśmy nikogo nigdy my nie sądzili tylko Bogu to zostawili, niosąc Panią fatimską możemy cofnąć Gniew Boży i wielu będzie miało przebaczone, nawet okrutni Rosjanie, ich inwazja na Ukrainę – wiadomo że za zbrodnie chce się ich potępić, ale czy Jezus nie przebaczał tak czasem grzechów? Nie potępił Marii Magdaleny a ta była ladacznicą, widzicie a tamci są zdziercami i mordercami bo zabijają matki z dziećmi, starszych ludzi, demolują kościoły, gwałcą. Wiadomo że okrutni oprawcy Rosyjscy mają dużo więcej grzechów niż Maria Magdalena ale to Jezus wybiera kolejność sądzenia ludzi, pocznie od tego co najtrudniejsze od najgorszej osoby za ziemi której grzechy jak szkarłat(wiemy, że o Putina chodzi tyle że to człowiek też chory psychicznie). Kobieta zatem stała się pierwszym świadkiem zmartwychwstania Jezusa Chrystusa – Maria Magdalena możemy powiedzieć nowa Ewa, a Jezus to donore nowego Adama.
Wczoraj 13 sierpnia miałem 36 urodziny. Zacząłem dzień urodzinowy trzema różańcami za dziękczynienie, za życie i troskę Bożą o mnie. Potem byłem u babci Urszuli i cioci Aurelii. Oczywiście już z samego ranka Mama z Tatą mi pierwsi złożyli życzenia. Potem z 10 wiadomości, 7 połączeń i 47 osób z facebooka. Dzwonił wujek Stasiek, ciotka Krysia z Roju, ciotka Jadwiga, Szef Łukasz Godziek, Rafał Żyła a Jolka rano dzwoniła. Na 16 30 byliśmy w kościele na mszy św i nabożeństwie fatimskim. Niosłem 4 raz w tym roku od 13 maja do wczoraj Matkę Bożą Fatimską – figurkę. Czytania były wczoraj i dziś bo na 10 30 jako mszę niedzielną też byłem. Czytanie z księgi proroka Jeremiasza kiedy wrzucono go do cysterny z błotem, w konsekwencji jednak wyciągnięto go stamtąd, uratowano go od śmierci. Najważniejsza w życiu człowieka jest walka z grzechem. Ewangelia była o ogniu którym chce Jezus rzucić na ziemię- w 2 kategoriach rozpatrujemy – ogień
- – rozłam, kłótnie, że Ojciec przeciw synowi, teściowa przeciw synowej, żona przeciwko mężu itd. Jezus chce by to płonęło – lepsze od fałszywej prawdy jest „lekka” kłótnia – rodzinna, małżeńska. Nie bądźmy jak Judasz. Ogień symbolizuje też pokój, a raczej światło – pokój wewnętrzny serca – ludzie którzy wierzą w Boga są na tyle mądrzy skoro mają dary ducha świętego to mają to rozumieć – Maryja w Fatimie mówi- stokroć razy odmawiajcie różaniec, odmawiajcie różaniec. Rosja się nawróci, ale gdy nie będziemy się modlić Bog ześle gniew i wojna rozszerzy się nie tylko na Ukrainę, może też na południe w rejony morza czarnego i na Łotwę, Estonię. Św. Jan Paweł 2 mówi – bądźcie solą ziemi, stara sól na nic się nie przyda, nie przyszywa się łaty do nowego ubrania, liczy się aktualne wieczne pojednanie, za które poniekąd zerwanie obwinia się Jeremiasza ale ostatecznie jest on uratowany. Prorok bowiem, który z swej drogi zstąpił na grzeszną winien jest śmierci haniebnej. Płonący ogień to wizja grzechu Jerozolimy, przewrotność, wiarołomność. Ogień ma spaść d deszczu ognia na ziemię, jedynie 12 pokoleń Jeruzalem jest to wstanie przetrwać gdyż każda warstwa fundamentu to odpowiedni apostoł Boży. Także syn człowieczy na rydwanie z płonącymi kołami, z aniołami przed sobą z 10 000 starcami, męczennikami przyjdzie w paruzji i kiedy będzie wszystko przygotowane – odzieli on kozłów od niewinnych owieczek – tym po lewej powie Pójdźcie błogosławieni Ojca mojego do mieszkań przygotwane wam od zalania dziejów. A Boży ogień pokoju jest metaforą i wizją przyszłego wewnętrznego pokoju. I Już rozłamów, kłótni, ni łzy, nieszczęścia i śmierci nie będzie bo nastanie pokój – budujmy już go na ziemi tym łatwiej w niebie w wieczności będzie nam przekierować nasze czasem zimne, egoistyczne serca, lamentujące ciągle w płonące pochodnie wyrocznie Boże z oliwą czuwania i wiary – bądźcie i paczcie byście nie ulegli pokusie i modlili się w każdym czasie. Pokój Boży i jego królestwo to królestwo serc ludzkich, bo z wnętrza człowieka wychodzą myśli więc wtedy jest odpowiedzialny za swe czyny i słowa, gdy są dobre zbierze wieniec chwały na końcu drogi, progu mieszkania. Tak potem wczoraj po mszy św i nabożeństwie fatimskim jak to zaplanowaliśmy spotkałem się z Marceliną i z 40 min pogadaliśmy po kościele, dziewczyna od 6 do 2 była w pracy przy sobocie, potem u babci w Boguszowicach i w Rowniu. Żal mi i smutno że nie wziąłem jej do domku, miałem plan też o restauracji, Marcelina to zrozumiała troszku słabsza była tym tygodniem. Pocałowaliśmy się chwilę, dała mi rafaello choć nie musiała :). Były mąż Tomek uważamy, że ma w środowisku pracy ktoś ma na niego zły wpływ. Musi poddać się leczeniu, oczywiście jak mu zależy na małżeństwie bo jak nie to unieważnienie małżeństwa, lecz ja tak nie doradzałem Marcelinie – ratujemy Tomka od hazardu bo musi brać leki, chodzić do pracy, być miły do Marceliny a nie zimny, modle się żeby Marcelina w Boguszowicach dostała mieszkanie, miałaby sto razy bliżej do pracy, do babci czy do cioci Renaty. 1 ratunek ostateczny to poddanie Tomka egzorcyzmowi, będzie ciężko ale może da się namówić. W Żorach jest 40 letni ksiądz egzorcysta kolega ks. prałata Jana. Jeszcze jest ks. Michał Woliński tego księdza poleciłem Marcelinie. Marcelinka mi często płacze do telefonu, jestem taki smutny. Jak ona chce z kimkolwiek związek zacząć jest w mym wieku i musi unieważnić małżeństwo z Tomkiem, ukrył i okłamał ją – chodzi o duże problemy. Dziewczynie może się coś złego stać, jest za młoda by tak cierpieć. Pytano mnie o plany wakacyjne ale powiedziałem że nie mam. Dla mnie świętem było wczoraj jak niosłem figurkę Matki Bożej Fatimskiej z panem Kaczmarczykiem, Pasuto i Naczyńskim. Świętem także dziś że nawiedziło mnie szefostwo i mały 3 letni Miłoszek, byłten ruch dziś którego w pustych ścianach nie czuć na codzienność. Mam kuchnię i pokój – sypialnia w stanie surowym i jeśli chce być szczęśliwy te pokoje muszą być zrobione. Próbowałem teraz też św.p dziadkowi Antoniemu zastąpić św.p babcię Stefkę ale mi się to nie udało. Łukasz powiedział, że to zrozumiałe. Mówiliśmy o tym, że byłem 11 lat ministrantem aż do prawie 18 roku życia, on też był, pamięta bardziej Krzysia niż mie, zażartowałem że starsi już księdzu wino podpijali dlatego się ich nie pamięta. Dominika powiedziała że zna Emilkę Krzak tylko z maili, ale nie mieli okazji tak jak dziś się spotkać na domówce. Mój wujek Piotr jutro ma spotkanie odnośnie mieszkania w Boguszowicach, poprosiłem go błagalnie o pomoc dla Marceliny by popytał się też znajomego by jej załatwić też mieszkanie na osiedlu w Boguszowicach, dałem od wujka numer kom Marcelinie i umówiliśmy się jak to rozegrać. Marcelina jest młoda nie może być żebraczona przez ex- męża bo już widzę, że jej brakuje już nerwów na to wszystko. Niby małżeństwo, egzorcyzm, ale lepiej mieszkać samemu w spokoju bez związku mieć otwartych przyjaciół i tak
zamierza moja przyjaciółka. Miałaby 20 km bliżej do pracy niż z „Rydułtów”. Ma się z moim wujkiem dogadać a w wt na 13 15 jest umówiona z prezydentem i jedzie tam z dobrą pomocną koleżanką i chyba ciocia Renata jej też pojedzie. Powiedziałem wracając do dziś do 14 sierpnia to Łukaszowi Godźkowi powiedziałem, że mój brat Mateusz w eko- oknach będzie robił w Raciborzu, z Żor jest tam autobus, synek o 3 30 będzie musiał wstawać, ale doczytał że za rok będzie oddział w Wodzisławiu więc to o niebo bliżej.
Dzisiaj święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i zarazem Matki Bożej Zielnej, obchodzone jest także święto wojska polskiego. Czytano dziś z księgi apokalipsy – niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami. Ewangelia była o zwiastowaniu Maryi – rzekła fiat Bogu, niech mi się stanie według słowa twego. Maryja z ciałem i duszą zabrana do nieba – gdy pogrążyła się w głębokim śnie została wniebowzięta- nie doznała skazy grobowej. Maryja jako po Jezusie jedyny człowiek ciałem oręduje i wyprasza łaski u majestatu Bożego. Święci się podczas mszy św kwiaty, by służyły człowiekowi i zwierzętom. Czytałem dziś książkę o św. Jacku odrowążu – to mnich, który wraz z bratem Czesławem, także Henrykiem i Hermanem w czwórkę szli 50 dni po 24 km z Rzymu do Krakowa. Jestem na 55 stronie na razie, to prezent mego szefa Łukasza Godźka. Pomagałem potem Marcelinie w pisaniu pisma urzędowego do pana Prezydenta o przyznanie mieszkania na osiedlu w Boguszowicach.
Dziś 17 sierpnia 2022 r uroczystość św. Jacka patrona metropolii. W pracy byłem od 7 00 do 11 00 u Łukasza. Robiłem – 10 art na blogi, ogłoszenie po moderacji, art o fotowoltaice i ogrzewnictwie (jako osobne, ale w closercopy). Potem prfraza w cc dla kajaki Liswarta 20 sztuk(tekstów). Potem pasłem kurki na polu i pomodliłem się dwoma różańcami bo rano zdążyłem tylko koronkę zmówić. Następnie jechałem obejrzeć slalom na koparach na zimę, tam mogłaby być sztuczna skocznia do lotów narciarskich – to me marzenie od dziecka. Podlewałem cały ogród dziś, wcześniej jeszcze dzwoniła do mnie Marcelina. Wczoraj załatwiali mieszkanie do remontu na osiedlu, pan Prezydent ma się odezwać w tym tygodniu jeszcze że ją nie zostawią samej, biedna płakała jak to czytała to pismo prezydentowi. O 17 21 do mnie dzwoniła też wczoraj, ale dopiero późnym wieczorem gadaliśmy. Jej ciocia Renata się przewróciła i będzie miała robiony tomograf głowy, nie widać jakoś tam życia całe 2 dni. Marcelina była na spotkaniu z koleżanką Jolą i kolegą Markiem.
Oglądałem dziś serial – Miasteczko Twin Peaks „Poza grobem i życiem”. Pomysł Luncha na czyściec zdaje się być no właśnie czy tylko mitem, baśnią, bardziej nierealny? Nic z tych rzeczy, bo lunch to twór geniuszu samego w sobie. Wykreowana przez niego postać Dale Cooper ma właśnie utożsamiać emocje związane z stanem ducha człowieka – w stanie lęku gdzie panuje ciemność, której przeciwstawia się dobro i piękność(patrz odc. Miss Twin Peaks). 2 ostatnie odcinki serii pokazują, że złe moce (Windom Earl) porwały i zabiły miss twin peaks – Annie Bluckburn. Istnieje bowiem świat zwany czyśćcem gdzie można znaleźć trochę swego labiryntu życia, jest poczekalnia gdzie można „Napić się kawy”. Dale spotyka tam przyjaciół – Leo i Boba, a także kochanki. Wszyscy z miasteczka mieli jakieś problemy, być może hasło – Fire walk with me, także circle glasterberry grow( gdzie znajdują się ghost woods – leśne duchy – mapa, to ona jest rozwiązaniem zagadki, bo porwanie miss twin peaks przez Erla ma związek z tajemniczym układem planet. Strach daje siłę złu – to strach wywołany w środku człowieka może go zdeprymować. No i agent Cooper trafił do czyśćca – tam widział powiem już teraz że panią Bluckburn która zarzucała mu że ja zamordował, kiedy Earl pyta go czy odda mu duszę ten godzi się w zamian za uwolnienie ukochanej. Jednak grasujący i szukający złych duchów diabeł, twierdzi że dusza Coopera jest czysta nie chce jej ale zadomowił się duszą Windoma Earla – sam diabeł już powiedział że jest wrong czyli zły, nie mógł on prosić o duszę Coopera. Agent wychodzi z opresji, ale popatrzmy na to, że jest czyiś labirynt życia, problemów, w czyśćcu idzie to ponaprawiać, a wyzwolić się na zawsze od zła. Kajdany przekleństwa mogą być w czyśćcu, tam panoszą się donosiciele, złe duchy kruszące kajdany, milion pokus ale gdy wytrwamy w wszystkim na dobrej drodze będziemy zbawieni, nikt nie każe 50 lat odmawiać różańca, bądźmy tacy że czyściec może kogoś uszczęśliwić, nie czuje się tam smaku ani ulotności czasu, ni grzechu czy jakieś podłości. Tam jest doczesna pokuta za życie i jeśli karę odprawimy wychodzimy widną do nieba. Św. Michał Archanioł jako człon główny wojska niebieskiego chroni pod swymi skrzydłami, także 12 pokoleń Izraela – wieczne fundamenty nowego Jeruzalem osłaniają czyściec. On należy do Boga, pan Bóg może dopuścić tam działanie anioła upadłego bo żeby przekonać się że ktoś w życiu wybiera dobrze a nie źle, jest odporny i nie boi się mówić stanowcze „Nie” złym rzeczom, murom, które złem nasiąknęły z czasu czy nieszczęściu. Dusze pokutujące są na pewno zbawione bo Pan Bóg tak powiedział, że nie zazna nicości żadna dusza, która się do mnie ucieknie choćby dusza jak szkarłat była a przylgnie w godzinie miłosierdzia wyleje na nia wszelkie upusty moje – tak też się dzieje – w większe święta i po skończeniu kar czyśćcowych przychodzi też Maryja i swym chłodem ochrania piekący skwer i hyc jaki jest bliski piekłu. Diabeł posłuszny jest Bogu bo targa kajdany, woli z świniami utopić się w wodnej głębinie niż straszyć na cmentarzach świata. „Wiem kim jesteś święte Boży?”. Czy przy kuszeniu Hioba gdy ten kusił do zło – życzenia za zesłany od Boga wrzody na ciało Hioba. Bóg i diabeł rozmawiają ze sobą, piekło istnieje a dusze tam nie mają wrót otwartych do czyśćca – „Między nami a wami zionie wielka przepaść także nikt choćby chciał nie może ani wyjść ani wejść by ostrzec tych którzy są na ziemi przed śmiercią a w niebezpieczeństwie utraty wiecznego zbawienia. Poczekalnia w serialu Luncha jest oczekiwaniem naszym na sąd ostateczny, ten w którym albo będziemy wiecznie zbawieni w niebie no albo w ogóle – skazani na porażkę i wieczną śmierć, bo na niektóre dusze może spaść wieczne potępienie – hańba, od razu, boleść bez końca, gorzkie cierpienie – i to się nigdy nie skończy a dodatkowo może być ciało wystawione na opał gdzie zły będzie duszami jak węglem przykładał do pieca by płonął ogniem nieugaszonym.
Dziś byłem w kościele na 18 00, nie było adoracji, naszego księdza Andrzeja nie było. Msza była za 30 dniowa za + Franciszka Frantczak. Jezus przywołuje nas do bycia w łasce i kroczeniu prostą drogą na ucztę niebieską, niekończącą się a czekającą nas po dobrze przeżytym życiem ziemskim. Dawny starotestamentowy prorok mówił, że naród Izraelski kroczący w ciemnościach ujrzy światło dzienne. Pan Bóg rzekł – usunę z nich serca kamienne a dam z ciała serca i tchnę nowego ducha by poznano wszędzie wśród pokoleń że Ja jestem Pan i nie ma innego prócz mnie. Oczyszczeni zostaną z wszelkich zmaz a ich występki związane z czcią obcych bożków przebaczone. Ewangelia św. Mateusza mówi, o tym że dużo jest powołanych a mało wybranych – do tego odwołuje się scena uczty gdzie Król zaprosił biesiadników ale nie przyszli potem innych zaprosił tak samo pogardzili uczta w końcu uniósł się gniewem i kazał sługom zwołać i złych i dobrych tak aż sala się zapełniła – pamiętajmy, że Słońce wstaje tak samo nad dobrymi jak i nad złymi. Zły tzn bez łaski uświęcającej. A był na sali człowiek nieubrany w strój weselny kazał Jezus go wyrzucić w ciemności gdzie jest płacz i zgrzytanie zębów. Tak uczyni Jezus z każdym co nie żyje wg serca i nie jest przepełniony stanem łaski Bożej. Mało jest wybranych do pracy w winnicy pańskiej, winnica to niebieska uczta eucharystyczna która gromadzi wiernych w kościele na komunii – spożywamy ciało i krew Jezusa w postaci niebieskiego chleba, co zstąpił z nieba. Uczta z wybornych win i tuczonych zwierząt będzie czekać na tych, którzy spełnią wymagania Boże – życie ewangeliczne w wierze i paśmie dobrych uczynków. Serce eucharystyczne bije dla każdego grzesznika, który tylko ma wole się poprawić. Strój weselny to stan łaski uświęcającej- iskra Bożego pokoju w naszym sercu co nas uzdalnia do zdawania świadectwa miłości, tej najczystszej. Marcelina mi dzwoniła dziś, nie wykluczone że z powrotem przeprowadzi się do swej cioci pani Gibasowej. Babcia jej powiedziała że gdyby u niej no to z zameldowaniem były by problemy. O 200 zł przekroczyło zarobki Marcelinie, do wynagrodzenia dostaje premię, im bliżej barbórki tym większe premie dostanie ale i więcej wtedy jej przekroczy zarobek i może nie dostać mieszkania do remontu. Polecono jej przytułek, jest traktowana gorzej niż obcokrajowcy – Ukraińcy z całym szacunkiem ale musi Marcelina wybrać dobry wariant, trzymać się wskazań Pana Prezydenta. Jutro o 11 00 jedzie do skarbówki. Poprosi o przeliczenie, 200 zł to dużo ale nie dużo jeśli chodzi o przyznanie mieszkania. Marcelinie na swej drodze nie wiem czemu trafiają się niekompetentni albo mało kompetentni ludzi w doradzaniu, chyba tak naprawdę specjalnie nie chcą pomagać, czują pieniądze a innych robią za błazna, szkołe w Rogoźnej powinny przejść to by się obsługiwać nauczyli. Żal mi Marcelki bo trudno mi jej cokolwiek doradzić. Mogę powiedzieć że jej ciocia bardzo ją kocha, a Janina i Marcelina rozluźniły się ich kontakty i mają jedne, to samo zdanie. Marcelina kazała mi sprawdzić Tbs Rybnik wynajem krok po kroku. Wczorajszy film miasteczko Twin- Peaks, pokazało że po sądzie ostatecznym trafimy z czyśćca bezpośrednio do nieba, gdy nasza dusza będzie nieskalana, w czyśćcu nie ma już grzechu tylko się pokutuje, święta umacniają w nadziei przebywających tam ludzi. Marcelina ma tak, że jej mama dobrze traktuje tylko 24 letnią Wiktorię a ją i brata Kamila, zwłaszcza Marcelinę ma od dziecka za nic. Dzwonił też do mnie przedwczoraj Jacek Buchalik(wujek). Jego syn Rafał jest w Zakopanem z Dagmarą. Wspominał spacer do lasu ze mną 10 miesięcy temu( znalezienie 4-listnej koniczyny przez mnie). Zaczyna w to wierzyć wszystko, ja czuje się spełniony bo 6 lat życia to dużo, będę starał się kochać każdy dzień i być mimo wszystko napawany optymizmem. Moje plany na początek przyszłego tygodnia – będę kopał do odpustu, chciałbym pole wykopać ziemniaków w 6 dni jak rok temu. Pokolenia, zwiększanie tchnienia ducha do nieskruszonego serca przez rachunek sumienia i żal doskonały a także 80 000 ton zabitych ryb z Odry, także motywacje związane z pracą, ogrodem, zeszłoroczne postulaty że znak + na drodze krzyżowej ma symbolikę taką że w czyśćcu cierpi się lecz naznaczeni krwią baranka idą do nieba mimo upadków. Musimy wszyscy poniżyć pychę szatana, musimy kochać bezinteresownie. Każdy ziemniak to 1 dusza – św. Michał archanioł będzie stał na straży wojska anielskiego. No bo faryzeusze cedzą komary a wpuszczają wielbłądy do królestwa czyli tych co są zdziercami i cudzołożnikami – ci o to przed faryzeuszami wchodzą do królestwa. Mam 100 playlist na telefonie około 7000 utworów więc będę czyścił tez te zespoły które były bardzo dalekie od Boga, by je naprawić. Pracując na polu mogę też się modlić koronkę. Dziś czytałem książkę o św. Janie Marii-Vianneyu i jestem na 161 stronie.
Dziś w kościele czytania z księgi proroka Ezechiela i ewangelia św. Mateusza. Ezechiel mówi, że dolina jest złożona z wysypanych uschłych kości – to dom Izraela, kazał mu syn człowieczy iść prosto – pewnego dnia Pan Bóg przywoła każdego i kości zejdą się, ścięgna i skóra ale będą miały ciało już jedynie że bez ducha – wywoła z grobów umarłych i na jego słowo które jest odwieczne będą kości ożywione, prorok w to wierzył głęboko poczytano mu to za zasługę. Dziś też ks. Józef Kondziołka mówił o św. siostrze Faustynie w Myśliborzu, że był uszkodzony witraż z wizerunkiem Jezusa, a pod nim czyli pod świętym krzyża były róże. Bazylikę św. Krzyża zamieniono na Miłosierdzia Bożego. Ks. Michał Sopoćko był przekonany o wizjach siostry zapisane w dzienniczku. Całe prawo i prorocy stoją na 2 przykazaniach miłości, których treść znamy – 3 przykazania pierwsze odnoszą się do Boga a 7 do ludzi(7 do 10), lecz wszystkie przykazania są nazywane Bożymi. Faryzeusze wystawili Jezusa na próbę, które z przykazań jest najważniejsze. Napisali oni 613 praw – uczeni w piśmie, 365 zakazów i 248 nakazów prawa. Ludzi było w kościele 33 – ja dziś zmówiłem 3 różańce i ofiarowałem komunię jako podziękowanie za dobre rozwiązanie sprawy jeśli chodzi o Marcelinę. Czytałem dziś agendę(opoka-liturgia). Modliłem się do św. Michała Archanioła – szefa wojska anielskiego. Naród Izraelski zmartwychwstanie cały jako 1 człon, 1 dom z biesiadników złożony czczących wargami swymi Boga na wieki. Saduceusze pobudowali groby prorokom myśląc, że to ich koniec, no nic bardziej błędnego. Jezus rzekł i poniżył faryzeuszy że patrzą tylko na zewnętrzny kształt misy a wewnątrz są zwykłymi zdziercami. Dziś 19 sierpnia miałby 112 lat mój pradziadek Ludwik Dworok – św.p. Marcelina dzwoniła do mnie że dużo załatwiła, jest od dziś Rybniczanką, już wymeldowana jest z Rydułtów. Była w urzędzie skarbowym w Wodzisławiu śląskim i otrzymała stamtąd wysokość brutto i netto zarobków, wczoraj na tbs z Marceliną próbowaliśmy dojść jak jest powiązanie ilość
domowników od sumy zapłaty. Na 1 osobę na 1 miesiąc ok 6200 zł. Potem były obliczenia najpierw 5 % z 4777 zł/12m-s , wskaźnik 30% – to akurat do wkładu własnego bo żeby kredytodawca miał wierzytelność to wkład własny musi być no 30%. 50 m2, a za 1m2 20,74zł. Czyli za mieszkanie 50 m2 około 1000 zł czynszu by płaciła. A była tam cena 74 700 zł ale to po przemnożeniu ilość m2* jednostkowa cena (czynsz, wskaźnik partycypacji) i /12-ms i tyle wyszło. Będzie miała dowód nowy osobisty i wspominała o profilu zaufanym. Będzie się modlić do św. Marty i Rity z podziękowaniami, czułem motylki w brzuchu jak z niej promieniowało dziś szczęście. W niedziele przyjedzie do cioci, wtedy się spotkamy na ogrodzie. Dziś też na mszy bolał mnie strasznie brzuch, napisałem się winka poświęconego w święto Jana Chrzciciela, choć ten obrzęd kojarzony bardziej z chlebem św. Agaty. Z wina usunięto truciznę i dano moc uzdrawiania ciała od chorób i zatruć organizmu. Gratulacje Marcelinie składała też ciocia Renata i Jola, tj jej bardzo dobra koleżanka. Rozmawiano o czynsz, umowa najmu – etapy składania wniosku. Ja sugerowałem że profil zaufany loguje się przez bank albo konto google. Mi przyszedł z UFG z ministerstwa turystyki zapłata za nieodbyty przez covid wyjazd na MŚ do Planicy na 22.03.2020 rok. Marcelina chce na Jasną Górę jechać ze mną by podziękować, warto też podziękować panie Janinie Wiktor bo modliła się też za Marcelinę jak ja. Teraz ten przyszły tydzień kolega Daniel będzie z nią jeździł do pracy. Teraz Marcelina będzie u tego pana Marka zameldowana. Wprowadzono jej dane do rejestru zakwalifikowanych, wystarczyło że dała pesel a już dało się to oficjalnie załatwić to wymeldowanie z Rydułtów. Tomek już otrzymał błogosławieństwo od księdza, a musi się leczyć w zakładzie od uzależnień. Są po rozwodzie i mają rozdzielność majątkową. Marcelina pozmieniała trochę konta i żeby nie miał do nich dostępu. Świat wstrząsnął – otóż wielka gwiazda z filmu Grease Oliwia Newton-John zmarła. Mi się jeszcze pokojarzyło kwas omega 3, że kości duch przecież nie ma ich, kości ma ryba a na końcu czasów syn człowieczy w chwale pooddziela ryby jedne od drugich. Ryba symbolizuje człowieka, naprawdę.
Czytanie z księgi proroka Izajasza było na mszy świętej w wigilię niedzieli Pańskiej. Dalej był list do Hebrajczyków i ewangelia wg św. Łukasza. Pan Bóg zsyła chłoste zbawienną na swych synów judzkich, cóż byłby to za Ojciec gdyby nie karcił, a karcenie ma przynieść błogi plon błogosławieństwa. Kto karci ten kocha a karci Bóg więc nas kocha, a poddani jesteśmy próbie i nie możemy popaść w żal, smutek i niesprawiedliwość. Po Grecko usiłować znaczy walczyć – im bardziej walczymy z grzechem tym przybliża nam się Boże Królestwo. Pan Bóg kategoryzuje nas wszystkich – słońce wstaje i nad złymi i nad dobrymi. Drzwi wiecznego żywota, sala weselna tam jest za nimi otworzy się dla kochających i tych co się życiem swoim nie spóźnili do Nieba. Na ziemi można się spóźnić – na pociąg i na autobus, ale potem jedzie następny tu jest inaczej bo drzwi wieczności otwierają się tylko raz i zamykają na wieki więc nie można się spóźnić, broń Boże by Jezus zaparł się nas czyńmy więc dobro same i miłość a wejdziemy przez tą ciasną bramę. Jezus nie neguje ani nie potwierdza tego że tylko nieliczni będą zbawieni. W prawie pańskim tak pisze, na górze wyniosłej na pagórku Atos, tam gdzie Tiszmir, Lud(nazwa miejscowości). Wielkość z ziemi wyrośnie. Św. Paweł mówiąc o karceniu mówi o chłoście zbawiennej spuszczonej na synów Izraela. Ci dostąpią zbawienia, w prawie Mojżesza żydzi są idą na zbawienie jako cały naród, wiemy że każdy człowiek nie jest przekreślony nawet wspominany dziś Jakub Fesz- zabójca policjanta, skazany na śmierć w 1957 r, ale w swych notatkach z pomocą adwokata niejakiego Paula on się nawrócił przed śmiercią, przygotował swe więzienne życie pod Boga, taką złożył Bogu pokutę, byćmoże też doskonale żałował że pozbawił życia osoby, ale prowadził on bardzo grzeszne życie, śmierć była dla niego kwitem esencji, pewnym przejściem, goryczą być może w sumieniu swym zrozumiał że czyściec więzienny przybliżył go do raju. Obraz człowieka, którego głowa i ręka są w raju a reszta ciała nie jest, tak jest z nami – pamiętajmy że do Nieba nie możemy się spuścić, na gody baranka, gdy brame otworzy wybierzmy tę, gdzie jest wąsko, miejmy oliwy czuwania wiary w naszych serach i nie wątpijmy że Bóg jako dobry Ojciec zamknąłby nam drzwi przed nosem, czyńmy dobro bezinteresownie drugim. Pan Jezus mówił te słowa gdy brama była otwarta a ludzie wchodzili – mówił, że ni żołnierz z strzelbą nie wejdzie tak samo bogacz opiewany złotem też nie wejdzie dopóki nie rozda majątku ubogim. Tak o to pyszni będą jako jedni z ostatnich zaś pokorni zajmą wyższe miejsca u stołu na weselu pana młodego którym jest sam Jezus, oblubienicą jest kościół święty i powszechny. Tam główny pokarm to uosobnione słowo odwieczne, które z Nieba zstępuje na ziemię jako duchowy pokarm dla wzmocnienia dusz naszych, także nie pozwólmy by chromy został bez pomocy lecz raczej by był uzdrowiony z swego kalectwa. A nasz proboszcz Andrzej Szostek ma koronawirusa i jest na kwarantannie, powiadomiła mnie pani janina Wiktor smsem przed mszą to było po 15 00 prosząc o modlitwę o zdrowie dla księdza. Odprawiał mszę koncelebrowaną z księdzem Józefem Kondziołką mój kolega ks. Łukasz Pasuto. Siekliśmy trawę dziś z Ojcem, zdążyli my przed deszczem. Plan na dziś był taki, by kopać rano ziemniaki pierwszy rządek, ale Tata mnie zgromił że nie, potem oboje siekliśmy trawę w ogrodzie. Ogród Boży, to miejsce raju gdzie można odetchnąć, wolniej oddychać od zgiełku i pogoni za pieniądzem, jest on ważny ale w wieczności nie ma żadnej wiecznej wartości, tam nie płaci się podatków, Jezus błogosławi na niekończącej się niebieskiej uczcie, trzeba mieć ten strój weselny, oliwę czuwania i w sercu łaskę uświęcającą. Także Marcelina prosiła w jej intencji że mam powiedzieć Pani Janinie Wiktor o dalszą modlitwę żeby do Boga wszystko szło. Jutro Tomek pójdzie z Marceliną na 20 00 do kościoła w Rydułtowach. Moje kurki były na deszczu, zamknąłem je do chlewika dając paszy, mam nadzieje że szybko wyschną i nic im nie będzie kurkom. A jak to jest z agendą na dany rok? Otóż co 3 lata słowa ewangelii się powtarzają i tak 1,2,3 rok różne słowa Boże są głoszone ale potem już 4,5,6 to proporcjonalnie jest w roku czwartym to głoszone co w pierwszym. Tak z stolicy apostolskiej takie jest prawo Boże, mi to Darek Orłowski na oazie powiedział kilka lat temu.
Ksiądz Ambroży Siemianowski jak odprawia mszę mówi zawsze, czuje modlitwę od wiernych ludzi, a jego mama modli się za tych, co modlą się za syna, za księdza Ambrożego. Miał on rok temu operacje kolana po kowidzie. Teraz trudno o zastępstwo księdza Andrzeja, który ma 2 raz kowida. W 1654 przeorem Jasnej Góry został Augustyn Kordecki z jego zapisków wnioskujemy, że w czasie potopu szwedzkiego oni mieli o 7 00 rano rzucać bomby na sanktuarium na Jasnej Górze i widziano tam św. Pawła jak zbierał i odpychał wojska wroga i ich natarcie, a bomby odbijały się od płaszcza tak, że nie spadła na sanktuarium ani jedna. Widziano niewiastę też w sukni aż do ziemi i tam gdzie weszła jak gdyby świeciło słońce spraweidliwości i wróg odsuwał się daleko, jaknajdalej, Maryja swoim działaniem obroniła klasztor. Podobna sytuacja miała miejsce kiedy księża, więźniowie, alianci z czasów 2 wojny światowej to modlili się też cały czas różaniec i nie została na nich wykonana egzekucja, Pan Bóg sam ujął się za swym ludem i pogrzebał wojska wroga z niemiec i sowieckiego. Żadna też bomba nie spadła tam. O potopie opisywał przeor Kordecki a kard. dziś błogosławiony Stefan Wyszyński o czasach 2 wojny światowej. Pani Janina Wiktor jak moja Mama nie pije nigdy alkoholu. Raz w życiu tylko spróbowała wina musującego, ale troszeczkę. Wyrzeczenie to coś co robisz z uwagi na samego Boga, co jesteś wstanie poświęcić by kogoś uratować swoim postem, umartwieniem ciała i walką z pokusami rzecz jasna. Pani Janina wyrzekła się słodyczy, że nie będzie jadła w ogóle cukierków. Ja powiedziałem, że mam blisko pół tysiąca stron z moimi kazaniami, powiedziała mi że jestem mistrzem, ale powiedziałem, by mnie tak nie nazywała. Dziś śniła mi się Maryja, Mateusz, Jacek Hulboj wszyscy na grzybach, szliśmy po ścieżce Maryjnej widziałem jak odbjają się od niej węże by szkody nie narobiły nam ludziom. Pamiętam jak Maryja chodziła ze mną za rękę, mówiąc że ocala mnie od projektów z budownictwa to mogło dla mnie naprawdę tamte życie „doczesne” się źle skończyć w lesie. Opowiadałem pani Janinie o tym, że mam fajne psalmy z komentarzami papieża emerytowanego 92 letniego Benedykta XVI, to bardzo intelgetny papież, a w 2009 r jak pamiętamy odwiedził Oświęcim. Rzekłem Pani Janinie, że jestem na 161 stronie jej książki, ludzie z Ars nie byli przychylni, nie byli wierzący dostali świętego kapłana z Dardilly. Także wspominałem o Ojcu Dolindo i siostrze Faustynie Kowalskiej. Marcelina jeszcze mi się przypomniało że zaproponowała cioci kółko emerytów – fajnie mają na wycieczki jeżdżą itp. Dla cioci marceliny pani Renaty widziałbym leczenie dzienne w zakładzie otwartym. Mój brat jutro zaczyna nową pracę w Raciborzu. W 2 strony ok 110 km. Nie uśmiecha się to bratu, zobaczymy co powie jutro i następne dni. Skanowałem mu dziś 22 strony jego dokumentów ma je teraz na swym mailu na interii.
Dziś godzinę tylko byłem w pracy od 7 00 do 8 00. Mamy dziś 22.08.2022 r. Dla klienta wnosiłem poprawki dla klienta robiłem w elementorze( edycja strony głównej home). Większość udało mi się zrobić ale 3 rzeczy nie zrobiłem( strona o oddluzyc Bytom), także przerwy między wyrazami zmniejszyć. Potem byłem w lesie – za cmentarzem, w szulikowym, musiolikowym, kuminkowym i na brzózkach( tam znalazłem borowik szlachetny i koźlarz brunatny). Okazuje się że są niestety dziurawe, więc zjedzą je kurki, które ambitnie na polu chciałyby kopać ze mną ziemniaki choć nie zacząłem jeszcze. W piątek i sobotę przewidują lepszą pogodę i wtedy zacznę wykopki, prawdopodobnie nie zdążę przed odpustem parafialnym wykopać całego pola. Byłem godzinę z kurkami na polu, słuchałem składanek z 12.12.2020 r i 27.03.2021 r razem ok 100 piosenek czyli 1/70 wszystkich mych grających list. W lesie byłem niemal 1,5 h. Czytałem dalej książkę o proboszczu z Ars – Janie Marii Vianneyu. Z Marceliną też gadałem, ciocia jej musi być leczona od uzależnień w zakładzie zamkniętym i tylko tym. Rozpacza nad Bernardem – ukochanym z czasów technikum. Nic jej się nie chce, nawet obrać borówki czy pomidory. Chciała Marcelina po karetkę zadzwonić bo ciocia źle się czuła, to są jednak wszystko perfidne zagrania cioci renaty na otaczających ja ludzi, aniby śmiała za zło kogoś poprzepraszać, brak skruchy, upór i brak chęci do życia.
Wczoraj i dziś zacząłem wykopki. Dziś mamy środę 24.08.2022 r. Jest 13 00 i dziś wykopałem w 3,5 h 2 rządy te długie a wczoraj na otwarcie 1. Tak samo jak rok temu utożsamiam je z drogą krzyżową czyśćcową idącą na wieczność. Jestem na 4 rządku, nie zacząłem go to 4 stacja spotykam na swej drodze Matkę Bożą bolesną. I tak każdy rządek to następna stacja, świetna motywacja, esencją będzie stacja 14 wiadomo. Wczoraj wykopałem 5,5 wiadra dużego czarnego a dziś 11,5 bo 2 rzędy do końca. Ciocia Aurela mi gadała wczoraj, że ciocia Marceliny Renata raz były urodziny i zabrała tego Wojtka od Kasi autem na bies i tam była długo, myślano że zasłabła – opowiada Fred jeszcze wtedy żył na ziemi, potem już teściowie Kaczmarczykowie niechętni są na spotkanie z nią dlatego że ona nie uprzedzi, nic nie powie a odstawiła taki cyrk, z malutkimi dziećmi. Szukano ją po lasach. Tak samo na rehabilitacje pojechała autem i lekarz główny pytał kto przyjechał z tą półprzytomną panią na rehabilitacje? Nikt się nie zgłosił, a sama Renata po tych lekach przyjechała, lekarz prawie krzyczał że nie wolno po takich lekach jeździć, to tylko sekundy od tragizmu. Tak się to skończyło, że św.p Teresa Drzęźla ją odwiozła do domu. Hania moja kuzynka kupiła cioci Aurelii telefon i pokazywała mi zdjęcia klimy jak mają u Brzózkach zrobione. Wujek Tadeusz z Wielopola powiedział cioci, że wysłałem skriny ogrodowe rodzinne. Na 14 00 w sobotę jest msza dożynkowa, pewnie jak pogoda dopisze będzie fajnie, myślałem na 18 00 iść tam z Marceliną na spokojnie, to trochę wiejskie ale Marcelina rzekła i fajne więc może przyjedzie a auto zostawi u Aliny by się z swą ciocią nie użerać tak przypadkiem. Mówię Marcelinie, że ktoś czarnym autem tam był 2h więc chyba Kasia tam przyjechała, Renata nadaje się na leczenie wg mnie w zakładzie zamkniętym. Gadałem Marcelinie że mieliśmy pieska dinusia z chorym kręgosłupem, potem już nie było ratunku dla niego, bardzo go kochaliśmy. A ciapek lecąc za kaczką utopił się, to była tragedia bo ratowaliśmy go z Krzysiem, udusił się nie umiał pływać:(. Wracając do tematu wykopków wczoraj i dziś mam 16 czarnych wiader wielkich z ziemniakami, suszą się na dworze, z Tatą wieczorem damy je do spiżarni do piwnicy. 24.08 to zawsze była datowana jako koniec świata, ta data mi świtała zawsze po głowie, bo po pielgrzymkach, jedynie pojutrze jest w piątek Matki Bożej Częstochowskiej(święto). Z Marcelinką my się wymienili poglądami, dali papatki i buziaczki, mówimy też do siebie Z Panem Bogiem. Dziś na razie tylko 1 różaniec pożykałem. Poprosiła mnie Marcelina o polepszenie sytuacji finansowej, bo płaci Markowi za wynajem, a Tomek ma dług u Marka żeby to spłacił, o to mam się modlić. Gadaliśmy z Marceliną, że tam ciocia jej ma duże czerwone pomidory, nikt tego nie je, zabroniła Alinie, twierdząc że ma to dzieciom ale sama nie raczy wyjść na dwór sama już tydzień jak sama jest i nie wychodzi poza 1 wyjściem a raczej jazdą autem po leki. Doktor od babci Urszuli chciał namiary na Krzysia na instalatora, brata mojego. A Mateusz ma dziś 3 szychtę w Raciborzu Eko Okna. Miał już na rano i nockę. Marcelina mi powiedziała że ma kartę do biedronki, płaci kartą a nr telefonu podaje by kasjer zlokalizował posiadacza karty biedronka. Jest dostęp do promocji nawet 65 % rabatu bo płyn do prania co kosztuje 7,99 zł Marcelina kupiła za 2,99 zł. Opłaca się serio jak widać. Marcelina ma dziś mówiła, że nie miała wczoraj przerwy i do 21 00 latały bo wagony stały trzabyło robić próby na 204. Życzyłem Marcelinie by się nie narobiła, by czas szybko przeleciał i w miłym dogodnym towarzystwie ludzi życzliwych, z serca jej też buziaki wysłałem tpo bardzo fajna dziewczyna. A babci mojej Urszuli pod piersią coś sączy ma tam chyba gażę przyłożoną, skarży się na ból i słuch. A JA jak w 2008 r dziś kopiąc ziemniaki zabijałem wszystkie pająki(śmierć) bo aby odeszły ciała od więzów doczesnych także i śmierci doczesnej. Każdy ziemniak to ciało zmartwychwstałe na sąd, przebrane i wcześniej ukopane po sądzie jest i idzie do Nieba. Pająki nie symbolizują kar czyśćcowych lecz śmierć.
Od 23 sierpnia do nadal(27.08) kopie ziemniaki. Jestem na początku 11 rzędu a jest wszystkich 14. W 5 dni udało mi się wykopać 62 wiadra czarne ziemniaków, Ojciec z Mateuszem dawają ziemniaki do piwnicy do spichlerza. I Ojciec mówi, że 36 naliczył wiader, ale inne kszatłt maja i pojemność więc chyba te całkiem duże wtedy by się to zgadzało. 11 rząd to 11 stacja drogi krzyżowej – przybicie do krzyża. Narazie mamy z Tatą 36 a w każdym wiadrze po 12 kg to mamy 432 kg tj. 0,432 tony wykopane. Z Bożą pomocą daje na razie radę, pogoda sprzyja choć pot leje się ze mnie niemiłosiernie. Czuje się kopiąc jak Granerud, który z 11 wiktoriami w sezonie goni Kobajashiego który ma 12 zwycięstw. Także motywacja budowlana nie tylko ta główna religijna ale też obok wspomnianej sportowej budowlana, pragnąłbym by na koparach na przestrzeni lat powstała skocznia do lotów pierwsza w Polsce, nie mamy się czym pochwalić. Wczoraj 26 sierpnia z Mamą byłem na mszy Matki Bożej Częstochowskiej – już czczona od 1384 roku a król Jan Kazimierz podpisał się by była Matką całego Lwowa. Rękociny pochodzą z 4 wieku z Konstantynopola. Bez Matki nie ma życia jakiegokolwiek, już w 42 dniu po poczęciu dziecko wysyła pierwsze sygnały. Matka Boża odziana chwałą ta wzięta do nieba z duszą i ciałem jest jak strzelisty pagórek, wzór dla pielgrzymującego ludu. Pan Bóg kocha swój lud, wszystko w nim ma istnienie. Także każdy ziemniak to ludzkie ciało, nie rańmy się nawzajem słowami i czynami. Pan Jezus wczoraj w ewangelii dokonał cudu w Kanie – 6 stągwi kamiennych do żydowskich oczyszczeń, woda stała się winem, ci którzy czerpali wodę wiedzieli że to cud bo w sekundę nikt poza Bogiem nie jest wstanie w 6 potężnych stagwi kilkaset litrów wina wyprodukować, z biologii wiemy że fermentacja, Pan Jezus czyni to za prośbą mamy bez niej tego cudu by nie było, jest matką wstawienniczą i błagającą. Dziś 27 sierpnia od 7 40 do 12 30 równo skończyłem na dziś kopać ziemniaki, dziś 2,5 rzędu od początku do końca, na 11 się zatrzymałem. Już po żniwach na 14 00 byłem teraz na mszy dożynkowej, dziękczynnej za zbiory. To także eucharystia, chleb z nieba który też się wypieka w piekarni a na ołtarzu Bożym jest gotowy do spożycia, pamiętajmy że mało jest wybranych w stroju weselnym, nie spóźnijmy się przy żniwach na swój dzwonek życia wiecznego, usiłujcie wejść przez ciasne drzwi, trudne bowiem do Boga drogi prowadzą. Na glebach naszych serc kiełkują nowe ziarna te ozime, bo po jarych zostało ściernisko jeśli niepoorane – najważniejsze jednak że zbiory zostały zebrane i są w spichlerzu, na pożytek ludzi i zwierząt. Dojrzałe ziarna zdobią też ołtarz, Boży chleb, kęs takiego chleba będzie cenny i jest bo Pan Bóg dobry jest jak chleb mówi brat Albert przebywając o ogrzewalni z biednymi. Żniwiarze to rolnicy, rola to świat, żeńcami aniołowie, żniwem koniec świata więc każda żyjąca dusza jest separowana na sądzie przez Boga gdzie ma iść, ale moja ofiara drogi krzyżowej, poświęcenie i trud pragnę dać na zbawienie wszystkich nawet wrogów – Putina, niektórych ludzi z Po z opozycji. Także i w dziejach ci co cierpią męki w czyśćcu to da Maryja swym nawiedzeniem chłód dzięki czemu dusze te pokochają też Matkę Jezusa. Także kopając ziemniaki zabijałem pająki bo one symbolizują śmierć oby do nieba nie poszła nigdy. Wybierając ziemniaki ręką a deptając wroga zbawienia – śmierć wieczna, doczesna, każda jest zabita na zawsze. Natomiast uratowane dusze w czyśćcu idą do nieba. Trzeba mieć czyste ręce, spojrzeć w niebo by mnie grzech nie opanował. Czytam też książkę o proboszczu z Ars. Ktoś z ogrodu proboszcza dzieciak zjadł owoce i św jan Maria Vianney kazał wyciąć drzewa owocowe, jego zachowanie było negowane bo piękne rodzące drzewa w lecie a tu kazał je wyciąć, niby 1 grzech powszedni może przywlec inny gorszy, śmiertelne, myślę że dosłownie zrozumiał proboszcz historię w raju 1 rodziców. Na każde zło lekiem jest eucharystia. Wczoraj było czytanie z księgi do Galatów, a dziś z starego testamentu Syracydesa. Dziś 12.08 pewna wdowa z Nain płakała bo umarł jej syn, Jezus rzekł do umarłego – wstań i chodź na to wstał i zaczął mówić, wszyscy w zdumieniu, wychwalali Jezusa, ta wiadomość rozeszła się po całej Judei na wszystkie krańce świata, mówiono wielki prorok powstał z martwych. Pamiętajmy jeszcze o dziękczynieniu że 1 z 10 tylko poszedł do kościoła pomodlić się za odzyskane zdrowie – Jezus pyta a gdzie twoi bracia, czy nie było was 10?. Dzwoniłem dziś do Marceliny, Tomek ma mieć robiony egzorcyzm albo w wrześniu albo w październiku. Dałem namiary na księdza Tomasza Nowaka z Żor. Tomek z skruchą musi prawdę wyznać, całe zło co siedzi w murach ich mieszkania, hazard to jest to ciężkie uzależnienie. To tak wg mnie trwa z 40 min jak msza. Dostanie na ręce i głowę namaszczenie krzyżmem świętym by anioł Michał z stróżami bronili jego duszy aż po wieczność.
Nieposłuszeństwo anioła światłości i 1 rodziców, także Kaina, który zabił brata Abla spowodowało to wygnanie z raju zwyciężył Grippon (pojęcie z księżki o proboszczu z Ars) , to oznacza złego ducha. Przez posłuszeństwo natomiast niebieskie duchy sprawiedliwe z aniołami strzegą wszystkich przybytków Bożych, tak jak czyni wojsko świętego Michała Archanioła. W Wrześniu po odpuście pójdę na grzyby, za 3 miesiące 20.11 chciałbym z Mateuszem pojechać do Wisły Malinki na inauguracje skoków narciarskich. Pani Basia Mikuła dała mi 40 min film bym zobaczył jak na Jasnej Górze witano pielgrzymów z Cenacollo co szli 9 dni. W tym tygodniu koło czwartku pójdę na spowiedź. Po świętach nie byłem już czyli ponad 4 miesiące nie byłem w spowiedzi. Kaznodziejom odpustowym będzie ksiądz werbista Władysław Wrona, a dziś msza była za + Zofię Dybała.
O 20 10 dziś 28.08.2022 r dzwoniliśmy z mamą do ciotki Jadwigi. Ksiądz z Nieboczów Wendenberger odprawił mszę świętą w Lubomi w domu ciotki Jadwigi. Było może z 50 ludzi, kupiono kołocz, babki i kawę po mszy, intencje były też za wszystkich trzech zmarłych synów – Mariana, Bogusława i Ireneusza. Zaproszenie na mszę dotarło też do Aliny Elsner ale nie było jej, podobnie Judyta nie przyszła. Mireli też nie było ale opiekuje się chorą mamą. Bronka była, Żanetka. A ciocia Tereska miała 60 lat, a syn 40-ści. Jest tam dobra piekarnia u „Wyleżoła” jal to ciotka mówi, będzie miała 30 września swe urodziny obchodzić. Ciotkę trzeba nawiedzić, ma nowotwór i jeździ na hemie. Mama moja Teresa powiedziała, że Mateusz robi w eko – oknach ma 2 letnie doświadczenie przy profilach. Sabina z mężem tam też robi, trochę ludzi z Lubomi robi w Raciborzu. Mateusz dojeżdża do Rogoźnej autem od Ojca a potem godzinę autobusem bo 45 km w 1 stronę.
Od 1994 r interesuje się aktywnie skokami, pisze sprawozdania sportowe biegle – narciarstwo klasyczne, wszystkie puchary świata, Mśwl, turniej 4 skoczni czy popularne raw air w Norwegii. Dziś Ojciec mi powiedział że 50 wiader po 12 kg wykopałem czyli 600 kg. Z czego 6 kg damy Izie bo zawsze kurkom daje chleb i kołacze. Stasiowi, Aurelii i Tadziowi mamy w miechach posortowane na zimę. Ojciec zaprawił też 3 słoje gruszy konferencji a jeszcze są dojrzewające, musimy uważać na szerszenie bo tam żerują, jutro na drabinie będę z Ojcem obierał. Marcelina prosiła mnie, bym pani Janiny Wiktor zapytał się msze o uzdrowienia w Stanisławie w Żorach. (uzdrowienie duszy). Były w 2012 r jak babcia Stefka była z nami jeszcze w domu to z ciotką Małgosią jeździliśmy. I było błogosławieństwo najświętszą monstrancją – sakramentalne. Było święcenie wody i soli po czym je połączono by służyły od nieszczęść, w trakcie błogosławieństwa Najświętszym sakramentem zmówiono różaniec, koronkę też. Litania też do wszystkich świętych – Święty Atanazy, Marcinie, Damianie. Jutro dowiem się i poproszę szefa na spokojnie by tak nie zachowywał się jakoś niezrozumiale i dziwnie w stosunku do bardzo chorowitej osoby jaką ja jestem.
Dziś 1 września 2022 r, niebawem będzie odpust parafialny bo w niedzielę. W pracy byłem i dodałem wczorajsze 3 art na efaktor com pl, dzisiejsze 2 to jest 5 razem, w closercopy zrobiłem 2 teksty „Jak szybko sprzedać swoją nieruchomość?”. Ponad 3 h zajęło mi dziś praca na formularzu (kolostomia) z ortomedico.pl. Ale zmienianie cen zrobiłem całe, generałem się posługiwałem i potem html raw, to już w maju robiłem tego roku. Dzisiaj nie byłem zaniepokojony, robiłem 5 godzin jak już mówiłem – artykuły, potem w closercopy i na ortomedico. Marcelina do mnie dzwoniła i pogadaliśmy pół godziny. Podobno to jej ciocia zadzwoniła po Kasię że umiera, ta przyjechała i wezwała odpowiednie służby. Umierać to jak czuć w sobie ukrzyżowane namiętności które nie pochodzą od Boga. Godzinówkę Łukaszowi posłałem a także raport z ortomedico bo niektóre z płytek stomijnych nie liczyło tego na stronie, a 10 produktów już nie było na stanie. 17 września tj. 3 sobota miesiąca jest msza w Cieszynie o uzdrowienie duszy i ciała.( Michał mi powiedział). W sobotę dam szefowi trochę ziemniaków co wykopałem, trudno mi znaleźć granicę. List dziś św. Pawła do Koryntian mówi, że przyszłe rzeczy czy to Kefas, czy Apollos, czy Paweł, czy to życie czy śmierć czy zmartwychwstanie wasze jest ludzie – to co wasze wszczepione w Chrystusa no i on wszczepiony w Ojca uosobniony Bóg człowiek. Tomek od Marceliny ma szychty na noc i koło 18 00 wstaje, Marcelina wozi Daniela do pracy. Dziś Miłoszek od Łukasza poszedł pierwszy dzień do przedszkola.
Dzwoniłem wczoraj do Pani Janiny Wiktor ale nie wie czy w Stanisławie w Żorach są te msze o uzdrowienie dla Tomka męża Marceliny. Ewangelia dziś mówi, że bez Chrystusa który każe nam wypływać na głębię naszych serc, bo z nich idzie zmartwychwstanie – ryby to ludzie przecież syn człowieczy oddzieli jednych od drugich no ale połów był tak duży bo byli Jezusowi posłuszni Szymon Piotr i synowie Zebedeusza dlatego tyle złowili, zostawili bo poszli za Jezusem, ktoś dziś zostawi rodzinę swą i pójdzie ewangelizować chory świat? Jezioro Genezaret symbolizuje jak rola na polu – ryba jak ziemniak cenna perła dla Boga, który raz wspomina o synach lewiego że przetapiani są, to już tyle w tym kierunku oni zrobili że na złoto się ich przetapia? Oj tak. Nawet jeśli coś jest niemożliwe to u Boga jest możliwe, postaw wszystko na 1 kartę bo posłuszeństwo przybliża królestwo Boże, nieposłuszeństwo powoduje wygnanie z raju. Dalej żerują słowa żmiiji rajskiej, która kąsi ale lekiem jest drzewo krzyża, szatan boi się pokory ludzi dlatego bardzo panicznie się leką krzyża, sakramentalii. Także jabłuszka przez diabła są podrzucane nam pod nogi jak kłody, ale to nie jabłko jako owoc drzewa tylko nieposłuszeństwo bo to niszczy i czyni bezwładnym. Bądźmy posluszni rodzicom, żonie, mężowi byśmy służyli i byli jak słowo które nie przemija, niebo i ziemia przeminą ale Boże słowo jest odwieczne i na wieki Amen. Byłem w lesie zrobić rachunek sumienia mam od 17 kwietnia 4 grzechy. Wyznam je bo zrobiłem dobry rachunek sumienia, muszę od siebie wymagać, także bardzo żałować. Ostatnio w pon 29 sierpnia było kazanie o ścięciu Jana Chrzciciela, on już w łonie Matki Elżbiety przepowiadał mesjasza, bo poruszyło się dzieciątko Elżbiety czyli św. Jan Chrzciciel jako jedyny z proroków chrzcił w Jordanie wodą chrztu, Jezusa także ochrzcił choć rzemyka nie był godzien rozwiązać u sandałach. Jako jeden z proroków jedyny wiarygodnie, duchowo przepowiedział Jezusa – idzie mocniejszy ode mnie. Poniósł w więzieniu śmierć męczeńską z ręki kata od heroda antypasa. A na mszy o uzdrowienie duszy i ciała pamiętam że w 2012 r jak babcia Stefka jeszcze była z nami to jeździliśmy i było tak, że egzorcyzm nad wodą od wszelkich niebezpieczeństw i nieszczęść duszy i ciała, błogosławienie monstrancją z Jezusem w trakcie odmawiano koronkę, wcześniej litanię do Najświętszego serca Jezusa, też do Najdroższej krwi Chrystusa też jest taka litania. Jeździła do Stanisława też ciotka Krysia z Jolą, Ja z Mamą i nasza Małgosia od Jacka H.
Tomek wczoraj nie oderwał od tego blasku wzroku. Trzeba być wiernym, nie musimy widzieć by uwierzyć. Marzyłaby mi się kaplica przy koparach Matki Bożej bo było tam objawienie. Dzisiaj złoty jubileusz małżeństwa mieli Irena i Jan Golec na sumie odpustowej na 11 00. Przy budach spotkałem prawie całą rodzinę Godziek, Piotra Kafkę, Adama Molę. Gadałem chwilę z Darkiem i Sławkiem Dudą. Odpust w sensie już w grece znaczyło to samo co odpuszczenie kar czyśćcowych chociaż były by strasznie duże. Jezus w konfesjonale odpuszcza grzechy co do winy a odpust parafialny zupełny zdejmuje kajdany kar czyśćcowych. Nasze serca muszą być dojrzałe by pójść do nieba, jak zboże ma kłosy z ziarnami takie idą do nieba. Pociąg w lewo z zieloną lokomotywą jedzie po dusze a wymłucone ziarno powoduje, że na tyle dojrzał by móc zamieszkać w domu Pana, jedyny Bóg ale w 3 osobach. Także w odpust wylewają się zdroje łaski, moc ducha świętego która jak gołąbek otula swymi skrzydełkami. Nasze życie ma być jak wesele, pan młody ma symbolizować kogoś kto zachował dobre wino aż do tej pory. Ale gdy zdejmą biesiadniki i wesele doczesne się zakończy jest żałoba ale na ziemi 3 dni a do nieba trafiają no ile sekundy bo tam nie obowiązuje czas, wieczność to kraina bezdennego szczęścia więc ani czas, czy podatki nie będą prześladować. Maryja w Ein – Karin u Elżbiety idąc parę dni ponad 100 km doszła po terenie górzystym do Elżbiety i tam św. Jan Chrzciciel już w łonie rozumiał bo się poruszył na widok Maryji, obie kobiety doświadczyły cudu. Jan zginął śmiercią męczeńską i zasiadł na łonie Abrahama. Jezus upatruje nas ludzi byśmy byli nieskalani jak niepokalane serce naszej odpustowej towarzyszki Maryi Panny. Przez życie mimo że mówimy że czasem komuś się powodzi i jest to wesele to jednak by iść za Jezusem na bagażu mamy swój codzienny krzyż, to naśladowanie samego Boga człowieka w pokorze i niskości. Wiedział co robi, a my by być powołanymi do świętości i być pokornymi musimy do końca zanieść swój krzyż na swoją górę czaszki. Człowiek z romansów i ballad (romantyk) patrzający sercem na wszystko takiemu łatwiej zrozumieć kwestie miłości wiecznej czyli nieba i odczucenia miłości Bożej – piekło na ziemi, ono tylko jest na ziemi bo popatrzmy że człowiek to sam na siebie spycha, wybiera zło, ale do momentu śmierci jak się nawróci to nie pójdzie na potępienie. Św. Tomasz z Akwinu mówił że gdyby Stalin odmówił choć 1 koronkę byłby może i w czyśćcu. Na ziemi odkrywamy w swym sercu powołanie do świętości, a ludzie niewierzący co oddalili się w miłości do Boga no bliscy są piekła. Kiedy zaś za Jezusem stąpimy w otchlań, tam gdzie cierpienie bez kresu bo idąc drogą krzyżową przejdziemy też przez piekło, tylko że jak Jezusa do życia wskrzesił Ojciec tak nas z śmierci wiecznej 3 dniowej wskrzesi Jezus syn Boży na końcu czasów. Na drodze krzyżowej są 3 upadki, po 9 stacji już Jezus soba nie włada. Gdy ukrzyżujemy w sobie piekło, namiętności, pychę to co do zguby prowadzi to będziemy mogli przejść do czyśćca a potem do nieba. Mamy szukać też 100- tnej owieczki zostawiając 99 w górach. Ważne jest by nie zginęła ni jedna a Jezus cieszy się bardziej z 1 nawróconego człowieka z owczarni Bożej niż z 99 sprawiedliwych.
Ojciec Mateusz Vianney miał inne plany co do chłopca ale ten jego natchnienie, plan Boży był większy niż zamierzenia, czy mimo wszystko mała ale jednak zapalczywość Ojca. Chcę skomentować moją wypowiedź bo ostatni wpis z mej książki pochodzi z 31.12 ubiegłego roku, ale ostatnie sprawozdanie jest z 6 stycznia wtedy to opisałem finał Tcs w Bischoshofen. Dziś pasłem jeszcze kurki na polu, tam czytałem książkę – „Święty i diabeł”.
Maryja strzeże nasion od gwałtownej niepogody, suszy, gradu by mogły spokojnie wzrastać. Ona jako jedyny z ludzi żyje bez skazy grobowej, która związana jest z grzechem pierworodnym, nie odziedziczyła go Maryja. 8 września świętujemy urodziny panienki świętej. Obraz jej urodzin wiążemy z rychłymi prośbami o pokój na Ukrainie, też wynagrodzenie za grzechy popełnione przeciwko Majestatowi Najświętszej Panienki. Wczoraj czytanie z księgi proroka Micheasza było o że niewidomy na duszy nie może prowadzić drugiego zgorzkniałego grzesznika bo inaczej obaj w dół wpadną. Karykaturalny obraz faryzeizmu, pychy bo chciano pochwycić Jezusa że w szabat uzdrawia że uczniowie Jana poszczą jego zaś biesiadują. Ludzie oszczerstw i obłudy – mówi Jezus usuń najpierw belkę swego oka a potem jak ci się oczy otworzą usuń drzazgę z oka brata „swego”. Gdy niesie się ziarno na zasiew konkret ewangelii mówi, że idą i płaczą ale zebrane dojrzałe zbiory czynią człowieka radosnym, ze czas na szczęście i koniec pokuty. Dziś mam 3 dzień 13-stej nowenny pompejańskiej. W Poniedziałek 12 września o 16 00 jestem umówiony z księdzem Janem na odwiedziny. Nie pojedzie Pani Janina Wiktor ale są szanse że mój brat Mateusz pojedzie ze mną. Ewangelia jako słowo Boże wraz z eucharystią dają człowiekowi wyciszenie, rozwagę i pokój. Czujemy się szczęśliwi, spełnieni. Jezus wytyka palcem ludzi co chodzą do kościoła nie w stroju weselnym, bez czuwania w sobie, czynią rachunek sumienia innym – bliźnim a sobie samym nie, uważają że tak jest dobrze a nie jest!. Między wami a nami zionie ogromna przepaść przez którą nikt nie zdoła przejść (wydać ostrzeżenie, upomnienie). W czw chirurg wycofał mi tabletki vessel due F na rozrzedzenie krwi i dobrze (lek. Jan Muchowicz). Uważam też całkiem zdrowo że pokornie można się pochwalić że coś się znalazło – to odkrywanie pasji, talentów. Można dodać że Bóg się nami opiekuje z wysokiego nieba i powiedzieć że z jego pomocą udało mi się zebrać zbiory, pójść na spowiedź czy pokonać własny egoizm. Dzisiejsze czytania dotyczą 1 jest z księgi wyjścia Pan Bóg unosi się gniewem nad Izraelem bo się sprzeniewierzył, oddawał jak poganie kult złotemu cielcu i tak Mojżesz wstawiał się za wiarołomnym narodem o twardym karku by Bóg nie pokarał ich, Mojżesz rzekł: Czy o dobry panie Boże nie pamiętasz jak cudownie i silną ręką nie wyprowadziłeś nas z ziemi niewoli egipskiej?. Potem do Tymoteusza pisze św. Paweł że był prześladowcą, teraz jest 1 z grzeszników których kocha niewole miłości Pana Jezusa, biada gdyby słowo Boże było mu obce, pisze Paweł. Przypowieści z ewangelii św. Łukasza o 100 owcach, o tym że radują się aniołowie Boży z 1 nawróconego grzesznika aniżeli z 99 sprawiedliwych. Także i mówił o kobiecie co zgubiła 1 drachmę, wywróciła i zrobiła kipisz by ją znaleźć i znalazła, swoją radość współdzieliła z przyjaciółmi że znalazła zgubę 1 drachmę. Także i znana opowieść o synu marnotrawnym dotyczy każdego z nas, synu córko grzeszniku lgnij puki możesz w zdroje miłosiernej wody życia, usiłuj wejść z żalem przez wąskie drzwi. Proś zawsze o zmiłowanie, gardź swoim ciałem, krzyżuj wady i namiętności to będzie ci poczytane jako zasadne – przede wszystkim będziesz żył. Kto by smutkiem zarażał rodziców temu nie należy się płomień królestwa Bożego. Płomień ognia świecy zawsze zwiastuje nadejście pokoju. Ojciec na widok syna marnotrawnego każe zabić tuczne ciele bo był umarły a znów ożył tak tłumaczy to Ojciec pierwszemu synowi który nie znał tak miłosiernego zachowania Ojca. Syn z serca swego widząc niedolę na swoje życzenie był pokorny bo chciał by Ojciec uczynił go choćby najemnikiem już nie synem. Wola Ojca inna jest.
Streszczenie homilii ojca Jerzego oblata. Dziś 10.09.2022 r (sobota). W sylwestra 2000 r Czesław Niemen śpiewał dziwny jest ten świat, świat bez harmonii pełen nieszczęść a nawet wojen. Nie ważne kim jesteś, ważne jakim się jest człowiekiem. Serce człowieka na Boga otwiera się od wewnątrz, jeśli nie odemkniemy drzwi na słowo Boże, słowo jednania to w chwili śmierci po pielgrzymiej udręce to Pan Bóg może nam powiedzieć gdzie byliśmy jak posyłałem do was głodnych, chorych i umęczonych?. Pan Bóg sam na hama nie będzie wchodził do zamkniętych drzwi. Bądźmy czujni w wierze bracia, chwalmy Boga psalmami, pieśniami i zawsze miejmy ten strój weselny strój słowa Bożego, łaski uświęcającej która na oścież otwiera od wewnątrz nasze drzwi i Jezus buduje w nim mieszkanie. Chwaląc Boga nie zwiększamy jego idealności ale znaczy to że czyni nas pieśni chwały majestatu nas czyni bardziej godnymi i świętymi. Świat płonie iskrą i będzie trwał, ale pełny jest egoizmu, nienawiści a nawet wojen. Pan Bóg kiedy może rzec dojść tego, tak długo czekałem na naprawę świata!, by Bóg nie uniósł nigdy się gniewem obserwując
naszą pychę, tą która nie jest powiązana z naszymi talentami lecz wiąże się z byciem tak jak na wieży babel że tyle umiem i Bogu chcę dorównać – to jest pycha, grzech śmiertelny w oczach Bożych. Na Madagaskarze w czasie cowidu w leśnym buszu zebrało się aż 1800 dzieci i za pieniądze zebrane w czasie misji kupiono tonę żywności. A tak ważne to było bo tam cyklon przeszedł 5 – krotnie i zabrał to wszystko czym żyli na co dzień. Ponadto nie spadła tam wcześniej ani jedna kropla deszczu. Dziś mszę świętą miał zmarły 28.02.2012 r Marian Mroczek. Ojciec Jerzy przyniósł kalendarze misyjne. Opowiedział fajny kawał na koniec mszy św – że ksiądz zachorował była to sobota i kościelny miał za zadanie napisać intencje – w środę była uroczystość apostołów Piotra i Pawła, w sobotę ślub Marysi i Franka a w niedzielę kolekta na stolicę apostolską i kościelny ubrał się w niedzielę i rano wychodzi i mówi zza jęknieniem – w środę ślub Piotra i Pawła, w sobotę wspomnienie św. Franka i Marysi a w niedziele przyjedzie do nas papież bo zapomniał bagażu i ofiar składanych na rzecz stolicy :). W czasie homilii Ojciec Jerzy wspomniał że do nieba idzie się drogowskazami prostymi jak modlitwa za biedaka na drodze, pochylenie się nad ubogim. Mamy być dobrzy jak chleb z nieba, brat Albert pisał Bóg dobry jak chleb. Do nieba nie idzie się za napisanie wspaniałej książki o Panu Bogu co mnie zastanowiło i zalękniony jestem bo to mój główny drogowskaz do nieba to całe me życie a ja dziś usłyszałem że choćbym nie wiem jakie rzeczy dobre o dobroci Boga pisał nie pójde do nieba? To już kawał nie jest, rzeczywiście ważniejsza jest dużo modlitwa ale w połączeniu z praktyką wiary na piśmie da właściwy owoc od środka serca mego i Pan Bóg w nim zamieszka.
Dziś 13 września 2022 r. Kolejne zjawienie Maryi Panny trójce dzieci w Cova de irJa – świętujemy te wydarzenia z 1917 r. Franusia i Hiacynty Maryja niebawem zabrała do Nieba, a Łucja dożyła sędziwego wieku i trzymała tajemnice 4 -rtą fatimską w swoim sercu, niedawno wyjawioną, że kapłan idzie na górę i strzelają do niego dziś wiemy że to zamach komunistów na Ojca świętego Jana Pawła 2. Chociaż prawie tajemnica do tego faktu miała 60 lat i tyle trzymano ją w tajemnicy. A dzieci ? 13 sierpnia nie zjawiła się Maryja, bo De Oliveira zamknął je w więzieniu, dzieciom przeświecała taka moc i odwaga że więźniowie z nimi odmawiali różaniec. Maryja przyszła jak pamiętamy 19 sierpnia. Dziś 105 lat temu zjawiła się Maryja, rzekła że dzieci mają się modlić i pościć, lecz to co ponad ich siły nie mają czynić, Maryja dała do zrozumienia że takich ofiar Bóg nie chce. Dzieci ratują i strzegą biednych grzeszników przed jęzorem ognia, piekła. Także i dusze opuszczone są w niebezpieczeństwa bo nikt nie wie kto to i nie ma się kto modlić za nie. Łucja dos santos spisywała ważne myśli z objawień. Miesiąc później wydarzy się cud wirującego słońca bo słońcem jest właśnie niewiasta ewangelii obleczona i z księżycem pod stopami. Chwała Boża góruje nad nami, nasza modlitwa nie zwiększy idealności Boga ma jednak przysposobić do ofiary, przebłagania i wynagrodzenia za grzechy popełnione przeciw Maryi i głównie Panu Bogu – 4 pierwsze soboty miesiąca papież ustalił je jako wynagradzające za grzechy przeciw poczęciu, także mi kojarzy się to z obroną dzieci poczętych a nienarodzonych – duchowa adopcja codzienna. W 4 tajemnicy fatimskiej widać bolesne ukrzyżowanie, świat cały idzie drogą krzyżową męczeńską, także jest przeświadczenie że Rosja się nawróci że wojskowi wrócą do swoich domów i brat nie podniesie więcej ręki na brata. W tym tygodniu jutro i w czwartek będę pracował od 7 00 do 12 00 u Łukasza, tak samo w czwartek. W piątek do 11 00 i na 15 30 z Mateuszem jedziemy odwiedzić księdza Jana Waliczka. Dzień później o 17 00 u hetmana spotkam się z Jolką i Rafałem Żyła. Dziś oddzwoniła mi Marcelina i rzekła, że tamto załatwianie mieszkania co przekroczyło jej 200 zł to jedna koleżanka wcześniej kazała jej by zaniżyć premię którą wliczają w wynagrodzenie tam na kopalni. 3 światy ma ta dziewczyna, no i niby wkład taki że miałaby zapłacić już za niewybudowane osiedle jeszcze za apartament 20 koła a dodała, że ma on powstać do 2 lat i miasto Rybnik dostało środki, tylko teraz chcą nazbierać ludzi co by zapłacili za deweloperkę, na szczęście Marcelina nie podpisała tam umowy, zupełnie inne rzeczy się dowiedziała od Pań na obsłudze. Od metrażu liczą, Marcelina powiedziała że 1 pokój by tylko chciała, mówiono jej o jakimś chorym wskaźniku partycypacji i że czynsz 600 zł, a utrzymanie 57 000 zł rocznie więc przy jej zarobkach to nie miałaby za co żyć bo wszystko by to poszło na spłatę mieszkania do remontu, bo takie chciała. Rodzice Marceliny mieli do gór się wprowadzić do domu, Wiktoria z Marceliną jechały do Cieszyna. Marcelina była z Nikodemem synem od Wiktorii u cioci Renaty i pogadali ale Marcelinka była tu tylko 30 min. Marcelina przewiduje, że możliwe że wprowadzi się do domu cioci Renaty ponownie. Z Tbs dzwonili do niej do Marceliny i dziewczyna musi zrezygnować z ich usług. 2 tygodnie nie rozmawiałem ani razu z Marceliną, miałem lekowe problemy i z sobą, to przewlekła schizofrenia temu winna, wmawianie że komuś nie jestem w ogóle potrzebny. Przeświadczenie , że samotność najlepsza jest na całe zło świata, dla niektórych złości, zło jest dobrem ale to potem wyjdzie że to nienormalne myślenie. W każdym bądź razie Marcelinę przeprosiłem za chowanie twarzy w piasku i umywanie rąk, trochę postawę piłatyzmu. Tak nie zachowuje się katolik. Mam nie brać wszystkiego do serca, Marcelina nie chce bym to ja doradzał jej w życiowych trudnościach, nie umiem po prostu no bo nie jestem szpecem w niektórych trudnych ale i błahych rzeczach. Marcelina dała mi fajnego aniołka i herbatkę. Drukowałem dziś 2 ważne mi rzeczy – projekt informatyczny obliczania metod, klas w skokach narciarskich, a druga to technologia js z api czyli gatsby.js. Dziś 2 godziny byłem w pracy i kończyłem lomaga ale mi jeszcze trochę linków do for internetowych zostało żeby dodać post na nie. Miejmy serce i patrzajmy nim na wszystkie horyzonty. Dziś mam 6 dzień 13 nowenny pompejańskiej w życiu. Mój główny cel to niesienie dziś figurki Maryi dookoła kościoła w procesji fatimskiej po różańcu świętym.
Wczoraj była uroczystość fatimska u nas w kościele, mszę świętą od 19 00 koncelebrował ks. Błażej Benisz i nasz proboszcz ks. Andrzej. Jezus za życia na ziemi uczynił gigantycznie dużo cudów, nie każdego zmarłego jednak wskrzesił, no właśnie czemu? Owej wdowy co straciła syna w Nain płakała – Jezus widząc to powiedział chłopcu – wstań, mówię ci choć!. I po całej Judei ta wiadomość poszła o tym cudzie wskrzeszenia umarłego. Po stracie bliskich czujemy się smutno, doskwiera nam ból. I też prosimy i chcemy by w naszym życiu Jezus czynił takie cuda. Wrócić komuś życie, pamiętamy Martę siostrę łazarza czy córkę Jairy. Rozważania różańcowe od modlitwy w getsemani do ukrzyżowania i śmierci na krzyżu. W międzyczasie biczowano jezusa, uwolniono barabasza, potem uplótłszy wieniec z ciernia włożyli mu na głowę, także szatę purpurową na pośmiech. Podano mu ocet i wino ale nie chciał tego Jezus pić, na hyzop dano gąbkę po czym chwile później jeden z żołnierzy żołdaków przebił serce jezusowe z którego wypłynęła krew i woda.
Z Mateuszem byłem dziś u ks. prałata Jana Waliczka. Wspominaliśmy odwiedziny kolędowe jak zgubiłem kropielnice a ksiądz Jan mi ją wyciągnął z kieszeni kurtki w zimie, w 1 domu śpiewałem 2 razy kolędę:). Wspominaliśmy ministrantów – Niziurski, Kula, Krupa, Pawlas i Korduła to oni byli za św.p Antoniego (kanonika). Za księdza Jana był Patryk Chyła, Kuśka Dawid też był, który chodził raz sam po kolędzie bo ja z swej nieuwagi zapomniałem że z Dawidem byłem napisany po kolędzie, było mi smutno. Ks. Jan zawsze na koledę chodził był ugoszczony fajnie u mnie w domu. 1 września ksiądz Jan już jest 5 rok w Żorach. Biskup wyznaczył egzorcystę – księdza Tomasza Nowaka. Bardzo rzadko zdarzają się przypadki opętań demonicznych, okultystycznych ale np. w Ameryce całe prowincje chwalą szatana i chodzą na czarno, poważnie. Pytałem księdza Jana gdzie jest granica między odkrywaniem i mówieniem o talentach a pychą?. Nie możemy być gnuśni z 1 strony ale nie chwalmy się tym by to ludzie mogli nas czynić złotymi rączkami, czy bożkami rzecz jasna. Nie po to kobieta robi obiad by ją chwalili domownicy tylko by się każdy pojadł w niedziele na przykład. No, albo że ktoś komuś nie dorównuje i ktoś może powiedzieć że jesteś pyszny bo umiesz coś co ten pierwszy nie umie. Dowiedziałem się też, że znikome są tu w rejonie przypadki opętań, raczej to sprawa psychiatrii bo po 2 latach męczarni z kowidem wiele ludzi ma nieleczone depresje i inne choroby. Ksiądz pytał Mateusza i synek mu opowiedział o pracy przy eko oknach o ramach i profilach okiennych, ale zaznaczył, że na dłuższą metę z uwagi na dojazd 120 km w 2 strony jest niemożliwe więc składa on wypowiedzenie bo nie ma go 13 h na dzień spowodu Raciborza właśnie. Pytał mnie ksiądz co ja robię u Łukasza Godźka u szefa, no intencje mszalne dla parafii, ogłoszenia na serwisy internetowe, artykuły na wordpress na platformę webowo- blogową. Także i 15 tekstów w 1,5 h można zrobić w pewnym programie chodzi o ekonomię pisania artykułów wykorzystując automat który generuje treść i moim zadaniem jest sprawdzać i poprawiać jeśli jest nieścisłość. Także i funkcją generał zmieniam ceny na stronie z sprzętem medycznym ortomedico.pl. Jednym słowem jeśli chodzi o teksty te 15 artykułów to ważna jest ergonomia bo szybko trzeba zrobić gdyż czeka na to klient. A mówiliśmy o 4 pierwszych szafarzach w Rowniu – św.p Jacek Godziek, Adam Śmietana, Gyniek Fizia i Zbyszek Konsek. Są mini święcenia w Katowicach i jest przyjęty wymóg że 35 lat trzeba mieć. No za księdza Andrzeja doszli szafarze – Tabor, Gembalczyk zięć doktorki Werki Dziwoki co ma 3 córki. Pytałem o egzorcyzm bo 1 koleżanka prosiła o pomoc ale głównie ksiądz Tomasz Nowak odsyła do psychiatry bo to nie są zaburzenia związane z opętaniem w większości przypadków. Powiedziałem księdzu Janowi że z powodu zakrzepicy pokowidowej dopiero teraz mam odstawione 4 tabletki vessel due ale nadal mam 14, ksiądz powiedział synek jaką ty wątrobę będziesz mieć, no ale ja rzekłem że pasują mi całe szczęście. Dawkowania mam jak dał lekarz i nie nadużywam nigdy nie brałem narkotyków, ani też nawet nikt mi raczej poza 1 sytuacja nie namawiał do brania. Księża mają w Żorach w piątki dyżury i tak do 16 00 miał ksiądz Jan Waliczek. A dziś 3 – piątek miesiąca święto miłosierdzia, był audiobook siostry Faustyny fragmenty jej dzienniczka puszczone były i mnie zaciekawiło jej obcowanie z Jezusem jak wiele łask jej dał w zamian za ubogie życie bogate w miłość która zwalczy każdy lęk, pokusy. 1 warunek serce od wewnątrz się otwiera na Boga nie inaczej. Ksiądz mi dodał, że św Jan powiedział, że byście bracia nie popadli w nadmierną bojaźń Bożą, bo np. idziemy i za 5 min ma przyjść Pan Bóg, a my nie przygotowani, my domniemamy jak będzie na sądzie ostatecznym gdzie cała rodzina będzie i Pan Bóg i kaseta vhs włączona z nagraniem życia, etapy zna Pan Bóg i puszcza te fragmenty które nie są objęte odpustem zupełnym, czyli gdzie wymagana byłaby kara czyśćcowa no ale z uwagi miłosierdzia to nawet wtedy bóg może ustrzec nas od czyśćca gdy na niego zasługujemy bo niezgłębione są i nieznane przymioty Bożej łaski i jego zachowania co zrobi. Mateusz pytał o to jak będzie na sądzie ostatecznym. Żyjemy już od 2000 lat w czasach eschatologicznych. Św. Tomasz z Akwinu powiedział że Stalin nie byłby potępiony gdyby zmówił choć 1 koronkę byłby w czyśćcu. Tyle, że jego babcia tam była fest religijna i może ominęło po śmierci Stalina piekło mimo że zabił 39 mln ludzi – jakby całą polskę, tak samo i hitler też tyle. Już Ribentrop – mołotow chciano dzielić się polską. A teraz co zrobić z Putinem? Chciał jechać na pogrzeb Elżbiety II, pojawił się żart, że jak pojedzie to niebawem się z nią spotka bo zostanie zamordowany, pewnie siedzi w Rosji w jakimś bunkrze w kamizelce. I po cóż była mu ta wojna? Zniszczone domy, kościoły, osiedla, drogi wszystko wygląda jak w epoce kamiennej. Byłego agenta kgb nie będziemy my ludzie osądzać bo on przed swą śmiercią jeśli będzie bardzo żałował ominie go wieczne potępienie. Opowiedziałem księdzu Janowi kawał Ojca Jerzego Bzdyla – o św. Piotrze i Pawle, o Franku i Marysi i o papieżu, trochę dłuższy kawał ale się pośmialiśmy. Ksiądz o grzybach kawał opowiedział nam też fajny że 1 grzyby je się tylko 1 raz w życiu. No i 2 wypadki opowiedziałem jemu bo od mego wujka Janka z Rogoźnej 11 letnie dziecko wypadło z okna i przeszło do wieczności, som płacz bo dzwoniłem wczoraj do ciotki Gertrudy. Podobnie 88 latek na kasztanowej potrącił dziecko i ma krwiaka mózgu, lepiej żeby szybko się wchłonął o to się modle wraz z panią Wiktorową. Rodzice moi i pani Janina dali księdza pozdrowić. Ksiądz Augustyn Konsek św.p jest w grupowej mogile ojców misjonarzy na kleparzu w Krakowie tam ciało złożono. Ma bogatą biografię bo poslugiwał w Bydgoszczy, Zakopanem i Krakowie najwięcej. Także obok teologii uczył ekonomii, wiem że inaczej nazywało ale znaczylo podobnie coś z ekonomią związane. A dziadek Antoni zawsze się cieszył gdy księdza Jana Waliczka widział, zawsze se fajnie pogadali, także na odwiedzinach chorych. Hania Turowska się już wydała i mieszka od 30 lipca u Brzózków, u męża Adriana. My by chcieli żeby ziarno rzucone na zasiew żeby już wykiełkowało i już na drugi dzień żniwa, ono musi obumrzeć pierwsze potem żyć i wydać plon może nawet 100 krotny. Pisanie kazań zawierających słowo Boże zbliża do nieba, podkreślił ksiądz prałat Jan. Ksiądz Oblat Jerzy mówił że choćbyśmy nie wiem jakie historie pisali o Bogu to ważniejsza zawsze modlitwa, ale modlitwa i słowo Boże idą w parze z sobą. Ksiądz rozdał książki kolegom z rocznika, mówił że coś nakład był 250 więc chyba tyle egzemplarzy to dużo:)!. Ja się pochwaliłem księdzu Janowi że mam 997 stron napisane te 2 strony są kolejno 998 i 999 stron więc jutro będzie 1000:). Kazania zgodne z nauką kościoła wolno mi pisać, nie jest to heretyzm że świecka osoba pisze o Bogu kazania jak ja. Mateusz brat mój chce do 2 lat pracować w obronie straży terytorialnej. Na 18 00 miał spotkanie z kolegą Markiem Podleśnym. Jeszcze my o autostradzie gadali że się ludzi pobudowało nie z tej ziemi a też kolej szybkiego ruchu będzie, mimo petycji ludzi. (Pod lasem pójdzie). No i ksiądz Jan dał mi obrazek św. Filomeny do której modlił się św. Jan Maria Vianney 241 str przeczytałem jego książki. Powiedziałem że 23 maja mama miała operacje na żeńskie sprawy a Tata czasem bolą go kości ale rodzice dobrze się generalnie czują zdrowotnie. Rzekłem księdzu Janowi że na koparach gdzie są hałdy kilkumetrowe i mają to w 2 lata zasypać mogliby zrobić mała skocznie dla dzieci. Mi zeszłej zimy udało się połowicznie zrobić projekt informatyczny – wartości w korytarzu wietrznym, noty sędziowskie jako klasy obiektu, zliczenie not i punktów za odległość, przyznanie od 1 do 100 pkt za miejsca od 30 do 1. Inaczej trochę dla konkursu drużynowego. Z punktu widzenia html, wizyjnego zrobiłem ale czy umiem zrobić projekt wieży sędziowskiej czy tam gdzie czekają skoczkowie na skok, cały najazd, kąt wypuklenia buli, kąt wewnętrzny odbicia się z progu najazdu, zeskok – to wszystko mnie czeka na zimę teraz, a bardzo chcę by tak jak w Słowenii nasze pociechy w zimie skakali na nartach – w Planicy w ubiegłym sezonie 4 Słoweńców w 1-wszej piątce. Oby tu tak było za parę lat żeby zima była też, warunki śniegowe pozwoliły. Rzekłem księdzu że Pani Janina Wiktor dała mi obraz Jezusa zrobione w Afryce z skrzydełek motylich coś pięknego dam go zaszklić. Ten czas eschatologiczny co jet teraz był i 2000 lat temu jak Jezus po ziemi uzdrawiał, działał wiele cudów. Za 2000 lat też pokolenia tak powiedzą bo my przeminiemy, niebo i ziemia ale słowo Boże nie przeminie nigdy. Bo słowo Boże jest połączone z duchem, duch zaś z zdrojem wód miłosierdzia. Wiem, że kowid, że wojna na ukrainie – Jezus mówi że to musi się dziać. Chociaż Polska to przedmurze chrześcijaństwa tyle wieków przetrwaliśmy nawet jak nie istnieliśmy jako naród na mapie, ale duchowo jako ojczyzna tak – tam gdzie serce tam ojczyzna. Wczoraj było Matki Bożej Bolesnej – historia że z krzyża Jezus kościół oddał w ręce matki a św. Jana umiłowanego ucznia swego dał właśnie Maryi za syna. Ksiądz Jan pytał o babcię Urszulę – no jest w dobrym stanie ale pod piersią sączy się jej krew ma tam gaziki, ciocia jej wymienia, generalnie jednak babcia czuje się zdrowa. Pochwaliłem, że naprzeciwko oberyby baru mlecznego jest bardzo dobra drukarnia exploat, wszystko oni umieją zrobić, mają bogatą ofertę, ja tam jeżdżę właśnie drukować, mam 4 oryginały egzemplarzy książki mojego autorstwa i wstępu mojej Mamy i 1 kopia (w niej trzeba dodrukować z 100 stron jak nie trochę więcej). Może zlecę to drukarni biuro@exploat z Żor o której wyżej mówiłem. No i przytulilismy się z Mateuszem z księdzem, ja go ucałowałem bo mu pszaję fest też.
I dziś kolejne drugie spotkanie z przyjaciółmi Jolka i Rafał od 17 00 do 19 00. Byliśmy w hetmanie na placku węgierskim z gulaszem wołowym, Jolka jadła sałatkę grecką, piliśmy soczek pomarańczowy. Rafał zajmuje się audytem, sprawdza tych klientów np. z mc donalda. Praca zdalna ale dobrze płatna. Ostatnio na wysokości robili rynnę bo była dziurawa, musiał załatwić rusztowanie. Rafał nie lubi na wysokości, na dachu co prawda chodził ale daleko krawędzi. U nich w Chwałowicach przy kopalni są tylko 2 bary kiedyś było więcej, teraz na bramkach każdego sprawdzają więc no nie warto. Mówiłem o okultyzmie w 4 prowincjach w Ameryce gdzie msze są ku czci szatana i na czarno wszyscy chodzą i po drodze, zbiorowy śmiertelny grzech ich. Mówiłem że pracuje u Łukasza już od 24.02, w marcu już zadania robiłem w ramach by się zakwalifikować a teraz Jolka stwierdziła że temat jest mi bliski więc trochę poopowiadałem. Na Wordpresie robie na platformie blogowej umieszczam artykuły z linkowaniem wewnętrznym. Na unlimp.. umieszczam dobrze dobrane zdjęcia. Także i korzystając z frameworka Rephrase parafrazuje treść akapitów by np. z 3 oryginałów zrobić pod każdy żeby było 15 tekstów niezbędnych do dodania ogłoszeń. Ctrl +j i parafrazujemy h2 czyli nagłówek i z 3 matecznych kopii bawimy się suwakiem kreatywności (0 do 100). To co otrzymujemy wygenerowane to sprawdzamy, poprawiamy czy jest dobrze napisana domena z zakończeniem, czy nie ma fikcyjnych wiadomości, im zwiększamy kreatywne (write for me) np. na 92 to mogą się pojawić informacje albo sprzeczne albo na przeglądarce trzeba sprawdzić czy trzymają się faktów. Mamy prawo usunąć to co się nie zgadza. Potem wklejamy 15 wierszy z 15 akapitami z 1 oryginału do excela i do 1 kolumny, zakończymy ją XXX. Podobnie i 2 akapit z 14 stroma by 15 było razem do excela analogicznie a trzeci też ale zamiast XXX dajemy YYY, potem ctrl+H i trzeba tak zrobić by odpowiednie sobie treści akapitów z 3 z każdego po jednym
dały 1 tekst tak by tekstów było 15 bo akapitów będzie wszystkich 45. I Notepad ++ odpowiada za wygenerowanie i oddzielenie kreskami tych tekstów. Dodajemy je jako treść ogłoszeń na serwisy. Jeszcze wspomniałem o workflows z step 1 i step 2. Wtedy robi się artykuły na bloga co dajemy przez WordPress. 7 artykułów popularnych pisałem w 2 godziny z hakiem. (przy użyciu oprócz workflows to longhorn). Mówiłem Jolce i Rafałowi, że mam od pół roku koleżankę Marcelinę, ona od czerwca jest po rozwodzie, mieszkała do końca lipca pół roku u cioci Renaty. Jest po ślubie kościelnym, rozwód cywilny zwykły dostała spowodu problemów mieszkaniowych( dojazd do pracy). Z Boguszowic o niebo bliżej niż z Rydułtów. Tomek jej były mąż nie ma gdzie się podziać bo nie ma rodziców, nie ma co jeść a wypłatę daje na spłaty zobowiązań zaciągniętych. Mówię, że jechali z Marcelina na 19 15 do Cieszyna na mszę do kościoła pod wezw: Św. Marii Magdaleny (biały kościółek na rynku). Tam ludzie z wspólnoty zacheusz wysyłają ludzi po uzdrowienie, po łaski Boże potrzebne, nawrócenie z uwolnieniem od złego a także potem następuje uzdrowienie duszy. Przy indywidualnemu egzorcyzmie kapłan smaruje ręce świętym krzyżmem tam gdzie były ślady gwoździ co Pan Jezus miał na rekach przy ukrzyżowaniu. Jolka jest w 3 miesiącu ciąży, dzieciątko ma już wykształcone wszystkie organy. Jeśli chodzi o dawanie rozwodu kościelnego spowodu mieszkania to nie dawają biskupi pozwolenia na takie coś. Ma dziewczyna prawo normalnie żyć, tam uzyska pomoc w Cieszynie spróbuje się dalej modlic o te owoce, każdy wiadomo by chciał by ziarno na zasiew już kiełkowało a na 2 dzień żniwo i zebranie plonów, to nie musi trwać 20 lat ale nie od razu też, pan Bóg to nie automat!. Takie końce świata, już od 2000 lat trwają, św Jan apostoł pisał apokalipsę przecież. Teraz dzieją się wojna na ukrainie, wcześniej zaraza kowidem. Jezus mówi że to musi nadejść nim przyjdzie jego triumf ostateczny, wtedy zostanie pokonany śmierć ni łzy już nie będzie. Mówiłem Jolce że byliśmy z Mateuszem u księdza Jana Waliczka wczoraj. Ostatni raz byliśmy tam 3 listopada 2021 r. Mówiłem Rafałowi że mam niewykorzystany voucher na zawody ale raczej nie na Wisłę chociaż tanm chcemy w listopadzie jechać na skoki narciarskie. Mówiłem o planach na zimę bo z strony informatycznej zeszłej zimy zrobiłem projekt informatyczny tak na połowę, teraz z budowlanej trzaby było zrobić zaplecze zimowe dla dzieci, by tak jak Słoweńcy u siebie od Zajca do Prevca a jest ich 3 bo Peter, Cene i Domen i siostra jeszcze skacze na nartach więc tu małe dzieci mogły by się już szkolić by przynajmniej amatorsko mieć i być obcowane z nartami. Mówiłem że Ćwięczek były właściciel się powiesił i nie wiadomo co z nim, a Hilek Szulik to kupił. Handluje on czarną ziemią bo ma prawo do tego. W 2 lata mają być kopary zasute ziemią. Ja mam inną wizje – kapliczka dla Maryi Panny i kompleks zimowy narciarski o nim myślę już od 2005 roku. Rafał mi opowiadał o zielonej mili że chciałby ten film zobaczyć, a jest też film ósma mila, inne. Mi kojarzy się bo potem słuchaliśmy eminema – stan.( thrillerowy teledysk eminema). Opowiadałem o wizji Davida Luncha o sądzie ostatecznym, po życiu i śmierci. W Twin Peaks diabeł zabiera dusze earla bo to był morderca, w samym czyśćcu nie robi szkody ani Daleowi Cooperowi ani Annie Blackburn. Earl żądał duszy Coopera w zamian za życie Annie i Dale się zgodził, na to pojawił się diabeł i zabrał earla do piekła. Uczucie czyśćca Dale’a Coopera że nie był to sen świadczy że jak mył zęby krzyczał Gdzie jest Annie?… Może napiszą kolejną część do tych z lat 90. Czyściec jako pokuta za życie doczesne powrót na ziemie Dale’a Coopera. Mówiłem też Jolce o Ani Skrzypiec że pomału będzie się wprowadzać od teściów do nowego domu. O oazie rozmawialiśmy, o waszym weselu Rafale i drożyznach – paliwo, chleb, prąd i gaz. Babcia Stefka czuje się dobrze ma 86 lat, jest kochana, o kulach chodzi. No a ja powiedziałem że moja babcia Urszula sączy się jej krew pod piersią i ma tam gaziki z tamponami, jeździ lekarz i pielęgniarki, ale głównie ciocia Aurelia nad wszystkim czuwa. Jola jak była mała to chodziła z Tatą swoim po dachu i się nie bała. O koparach i hałdach to Jola rzekła że z Dawidem tam chodziła. Rzekłem też, że moja książka ma dziś 1000 stronę.
Dziś 18.09.2022 r niedziela godz 9 00 już jestem po eucharystii – z rodzicami byłem, msza święta a głównie fundamentalna jej część czyli słowo Boże połączone z eucharystią daje przedsmak prawdziwego życia. Dziś też święto Stanisława Kostki patrona młodzieży, urodził się w 1550 r a odszedł do wieczności mając 18 lat czyli w 1568 r. Czytanie z starego testamentu mówi nam o spichlerzach, o sprzedawaniu plewów pszenicznych. O tym że trzeba roztropnie rozdawać majątek bo czynienie tego daje pełnię miłości i czyni zarazem mianem synów światłości oddanych Bogu samemu. Całe prawo proroków oparte jest na 2 przykazaniach Boga i bliźniego. Potem w czytaniu listu św. Pawła do Tymoteusza mówi że jest gorliwym apostołem pogan, że Jezus to pośrednik między Bogiem a ludźmi jego zbawcza ofiara krzyża, oddanie życia za wszystkich jako okup, taki że okup za wielu by obumarcie jednego dało życie wszystkim ludziom niezależnie czy żyją czy przeszli do życia po śmierci. Ewangelia była wg św. Łukasza o rządcy który miał 2 dłużników – 1 winien był 100 beczek oliwy a drugi 100 korców pszenicy. Pierwszemu zmienił zobowiązanie na 50 belecz oliwy a drugiemu do 80 korców pszenicy. Nie można służyć Bogu i mamonie, pozyskujcie przyjaciół niegodziwą mamoną na przybytek wieczny. Mężni tego świata postępujący właśnie jak w ewangelii więksi są w królestwie Bożym nawet od synów światłości. Człowiek troszczy się o swój byt, czasem przywiązuje się za mocno do dóbr doczesnych, wartości materialnych i to niekiedy deklasuje bo nie można służyć 2 panom bo albo 1 będzie się nienawidzić a drugiego kochać i właśnie tak to wygląda. Rozdaj ubogim mamonę a osiągniesz pełnię i będzie ci wesoło bo dałeś ubogim nie spodziewając się żadnej zapłaty stąd uwaga żeby nie budować nowych spichlerzy a nadto nawet plewę oddać, czy zlitować się nad dłużnymi by im darować, specjalnie jest napisane że nie darować całości bo to z serca trzeba okazać się miłosiernym a oliwa symbolizuje wiarę – oliwę czuwania, pszenica zaś zbiór czy plon, a kiedy plon byłby stokrotny? No gdybyś swemu dłużnikowi darował wszystko wtedy doznasz też dosadną pełnię i człowieczeństwa i miłości stojąc na fundamencie 2 przykazań Bożych. Dziś także wspomnienie święta ludzi pracujących w środkach masowego przekazu. Pamiętajmy że pozyskujmy robotników winnicy i przyjaciół niegodziwą mamoną wszystko to na przybytek pełni miłości w wieczności, Amen.
Komentarze